W Turynie nikt już nie pamięta o rozczarowującym poprzednim sezonie: dopiero siódmym miejscu w Serie A i braku awansu do europejskich pucharów.
To już przeszłość. W tym sezonie Juventus jest jedynym zespołem z lig wielkiej piątki, który nie doznał porażki. Wygrał dziewięć meczów, zremisował siedem.
W niedzielę najbardziej utytułowana włoska drużyna, nazywana Starą Damą, wraca do gry po świąteczno-noworocznej przerwie. I pewnie będzie kontynuowała swoją serię. Rywali wymagających nie ma. Na początek spotka się na wyjeździe z najsłabszym w lidze Lecce. A potem z trochę silniejszymi Cagliari i Atalantą Bergamo.
Claudio Marchisio, najlepszy obok Alessandro Matriego strzelec Juventusu, twierdzi, że tak dobre wyniki to zasługa nowego, młodego trenera, który zaszczepił w piłkarzach mentalność zwycięzców. 42-letni Antonio Conte od razu musiał się zmierzyć z porównaniami do Josepa Guardioli. I z własną legendą.
Tak jak Guardiola w Barcelonie Conte był jednym z czołowych pomocników biegających po boiskach w latach 90. Z Juventusem zdobył pięć razy mistrzostwo i wygrał Ligę Mistrzów (1996), z reprezentacją Włoch dotarł do finałów mundialu 1994 i Euro 2000.