Reklama
Rozwiń

Juventus Turyn: z czyścca do nieba

Sześć lat po aferze calciopoli, która odebrała Juventusowi dwa tytuły mistrzowskie i zdegradowała do drugiej ligi, drużyna przeżywa renesans

Publikacja: 07.01.2012 00:01

Juventus Turyn: z czyścca do nieba

Foto: AFP

W Turynie nikt już nie pamięta o rozczarowującym poprzednim sezonie: dopiero siódmym miejscu w Serie A i braku awansu do europejskich pucharów.

To już przeszłość. W tym sezonie Juventus jest jedynym zespołem z lig wielkiej piątki, który nie doznał porażki. Wygrał dziewięć meczów, zremisował siedem.

W niedzielę najbardziej utytułowana włoska drużyna, nazywana Starą Damą, wraca do gry po świąteczno-noworocznej przerwie. I pewnie będzie kontynuowała swoją serię. Rywali wymagających nie ma. Na początek spotka się na wyjeździe z najsłabszym w lidze Lecce. A potem z trochę silniejszymi Cagliari i Atalantą Bergamo.

Claudio Marchisio, najlepszy obok Alessandro Matriego strzelec Juventusu, twierdzi, że tak dobre wyniki to zasługa nowego, młodego trenera, który zaszczepił w piłkarzach mentalność zwycięzców. 42-letni Antonio Conte od razu musiał się zmierzyć z porównaniami do Josepa Guardioli. I z własną legendą.

Tak jak Guardiola w Barcelonie Conte był jednym z czołowych pomocników biegających po boiskach w latach 90. Z Juventusem zdobył pięć razy mistrzostwo i wygrał Ligę Mistrzów (1996), z reprezentacją Włoch dotarł do finałów mundialu 1994 i Euro 2000.

Na ławce trenerskiej czuje się równie dobrze. Ma już na koncie małe sukcesy: wprowadził do Serie A Bari i Sienę. Do Juventusu wpuścił latem więcej świeżej krwi. Ściągnął Matriego, Mirko Vucinicia, Arturo Vidala i Andreę Pirlo. Dwaj ostatni wraz z Marchisio stworzyli w pomocy trio MVP, stając się symbolem odrodzonego zespołu.

Przyjście Andrei było kluczowe. To światowej klasy zawodnik, przy nim wszystko wydaje się prostsze – chwali kolegę Marchisio. Pochwały należą się także obrońcom. Juventus stracił 11 goli, lepiej broni tylko Udinese – 9. Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci i Andrea Barzagli pomogli reprezentacji Włoch awansować na Euro 2012.

Conte tak jak Guardiola szybko odnalazł się w nowej roli, sprawnie poukładał wszystkie elementy w całość. – To bardzo charyzmatyczny i inteligentny człowiek. Zna klub lepiej niż ja – mówi Gianluigi Buffon, który w bramce Juventusu stoi od 2001 roku i zamierza grać w Turynie do końca kariery.

Jest dla kogo, drużyna z miasta Fiata ma najwięcej kibiców na Półwyspie Apenińskim. Kciuki trzyma za nią podobno również spora liczba przedstawicieli Watykanu z sekretarzem stanu, kardynałem Tarcisio Bertone na czele.

Z takim wsparciem duchowym powinno być łatwiej. Nowy stadion, pobudowany w miejscu starego – Delle Alpi, czeka już na swoją legendę: pierwszy tytuł, powrót do Ligi Mistrzów, sukcesy w Europie. Ten najnowocześniejszy we Włoszech obiekt – jedyny w kraju zarządzany przez klub, a nie przez miasto – otwarto uroczyście we wrześniu.

To znak jeszcze większych zmian, które mają wkrótce nadejść. Prezydent Juventusu Andrea Agnelli zapowiedział, że po sezonie klub pożegna się ze swoją ikoną Alessandro Del Piero. O zatrudnieniu go w innej roli nic nie wspomniał, choć 37-letni napastnik spędził w Turynie niemal całą karierę, nie opuścił zespołu w najtrudniejszych chwilach, gdy za grzechy korupcyjne musiał grać w drugiej lidze, pierwszy raz w stuletniej historii. W Serie B Del Piero strzelał bramkę za bramką i kilkanaście miesięcy później cieszył się z awansu.

Ostatnio uśmiech na jego twarzy gości coraz rzadziej. Zrozumiał, że przestaje pasować do nowego obrazka. O emeryturze jednak nie myśli. Jeśli jego drogi z klubem rzeczywiście się rozejdą, może spróbuje swoich sił w USA albo na Bliskim Wschodzie. Ale Juventus z pewnością pozostanie w jego sercu.

 

 

 

W Turynie nikt już nie pamięta o rozczarowującym poprzednim sezonie: dopiero siódmym miejscu w Serie A i braku awansu do europejskich pucharów.

To już przeszłość. W tym sezonie Juventus jest jedynym zespołem z lig wielkiej piątki, który nie doznał porażki. Wygrał dziewięć meczów, zremisował siedem.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku