„Angola zawsze będzie moim domem" – napisał w niedzielę na Twitterze najlepszy piłkarz 1999 roku, mistrz świata 2002. W październiku doznał kontuzji ramienia, Kabuscorp skończył sezon na czwartym miejscu, Rivaldo strzelił 11 goli w 21 meczach.

Ale nawet gdyby był zdrowy, a jego drużyna zdobyłaby mistrzostwo, Afrykę i tak by pewnie opuścił. Zapowiedział, że zostanie tam rok i słowa dotrzymał.

Grał już w Hiszpanii, we Włoszech, Grecji i Uzbekistanie. Do Angoli pojechał w dużej mierze dlatego, by uniknąć kłopotów językowych - mówi się tam po portugalsku. I oczywiście z ciekawości. Nie zdecydował jeszcze, czy przejdzie na emeryturę, ale zaprzeczył, że zagra w lidze brazylijskiej.