Irlandzki ból głowy

Porażka w Dublinie sprowadziła nas na ziemię. Na eliminacje mistrzostw świata czekamy pełni strachu

Publikacja: 07.02.2013 12:36

Irlandzki ból głowy

Foto: AFP

- Co można znaleźć pozytywnego w naszym meczu? Nic, naprawdę nie szukajmy nic na siłę. Chyba, że będziemy cieszyć się z tego, że to nie był mecz o punkty – mówił wychodząc z szatni Jakub Błaszczykowski, kapitan reprezentacji.

Przegraliśmy drugi z rzędu towarzyski mecz, grając w najsilniejszym składzie

Polacy przegrali 0:2 z przeciętną drużyną. Chociaż przeważali w pierwszej połowie, stracili gola, a później dali się wciągnąć w grę, jaką zaproponowali rywale – pełną fauli, ostrych starć i mocnych sprintów. Waldemar Fornalik szukał kilku odpowiedzi odnośnie składu na marcowy mecz z Ukrainą. Nieźle zagrał Daniel Łukasik na pozycji defensywnego pomocnika, nie zawiedli też obaj bramkarze.

- O moje powołanie na mecz z Ukrainą trzeba pytać trenera Fornalika. Gdybym nie myślał, że jestem bliżej pierwszego składu, to nie przyjeżdżałbym na to zgrupowanie. Mam nadzieję, że 22 marca po raz pierwszy będę na Stadionie Narodowym w Warszawie – mówił Artur Boruc, który w pierwszej połowie zmuszony do wysiłku został zaledwie kilka razy. Więcej pracy miał po przerwie Wojciech Szczęsny.

- Przegraliśmy mecz 0:2 i marnym pocieszeniem są moje dobre interwencje w drugiej połowie. Rywalizacja z Arturem o miejsce w podstawowym składzie powinna wyciągnąć z nas wszystko, co najlepsze. Przed meczem z Ukrainą mamy w swoich klubach po kilka meczów do rozegrania i w nich będziemy musieli udowodnić swoją wartość. W mojej głowie nic się nie zmieniło. Nie zastanawiam się czy jestem numerem jeden, czy dwa – tłumaczył bramkarz Arsenalu.

Fornalik w drugiej połowie po raz kolejny zdecydował się na grę dwoma napastnikami. Arkadiusz Milik, który po transferze do Bayeru Leverkusen zagrał w tym roku ledwie kilkanaście minut w Bundeslidze, przy piłce był raz, ale się na niej potknął. Trener mówił po meczu, że zmiany, których dokonywał miały pomóc ofensywie, ale nic z tego nie wyszło. Był rozczarowany i Milikiem, i Ludovikiem Obraniakiem, którego zdjął z boiska po godzinie gry. Wydaje się, że Obraniak bardziej niż kiepską grą, podpadł kolejną żółtą kartką za dyskusje z sędzią. – Zostawcie mi ten problem – mówił nam Fornalik już na lotnisku w Warszawie. Pytany o 792 minuty bez gola Roberta Lewandowskiego próbował bronić swojego piłkarza, ale przyznał, że sytuację z pierwszej połowy po prostu musiał wykorzystać.

- Długo kontrolowaliśmy spotkanie, utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy okazje bramkowe. Miałem dwie sytuacje, po których piłka powinna wpaść do bramki przeciwników. Sam nie wiem dlaczego nie pokonałem bramkarza rywali, sam chciałbym znać odpowiedź. Mam nadzieję, że w meczu z Ukrainą wreszcie strzelę gola – mówił Lewandowski.

Trenerzy i piłkarze grający w polskich klubach wrócili do Polski razem z działaczami PZPN porannym samolotem. Prezes Zbigniew Boniek już na pokładzie przepraszał stewarda, który opowiadał mu, że dopingując naszych piłkarzy zdarł sobie gardło. – Przykro mi, że nie urodził się pan wcześniej. Wtedy było na co popatrzeć – mówił.

- Co można znaleźć pozytywnego w naszym meczu? Nic, naprawdę nie szukajmy nic na siłę. Chyba, że będziemy cieszyć się z tego, że to nie był mecz o punkty – mówił wychodząc z szatni Jakub Błaszczykowski, kapitan reprezentacji.

Przegraliśmy drugi z rzędu towarzyski mecz, grając w najsilniejszym składzie

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
PZPN zdecydował. Gdzie zagra w tym roku reprezentacja Polski?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski