Liga Mistrzów. Wieczór prawdy w Parku Książąt

Juventus awansu do ćwierćfinału jest już pewny, PSG musi sobie radzić bez zawieszonego Zlatana Ibrahimovicia

Publikacja: 05.03.2013 20:53

Giorgios Samaras z Celticu podczas sesji treningowej przed jutrzejszym meczem w Turynie

Giorgios Samaras z Celticu podczas sesji treningowej przed jutrzejszym meczem w Turynie

Foto: AFP

Paryżanie lubią utrudniać sobie życie. W lidze bez problemów wygrywają z Marsylią, a nie potrafią pokonać broniącego się przed spadkiem Sochaux czy grającego w dziesięciu Reims.

– Może mamy zespół stworzony do gry w Europie, ale nie w takich warunkach jak w sobotę – stwierdził dyrektor sportowy PSG Leonardo po meczu z Reims, w którym bohaterem został strzelec jedynej bramki Grzegorz Krychowiak. Trener Carlo Ancelotti narzekał na zły stan murawy, który miał przeszkadzać jego gwiazdom. W środę w Parku Książąt wymówek już nie będzie. Ten wieczór pokaże, czy PSG jest gotowe na podbój Europy.

Drużyna Ancelottiego awans mogła zapewnić sobie już po pierwszym wyjazdowym spotkaniu z Valencią. Do przerwy prowadziła 2:0 po golach Ezequiela Lavezziego i Javiera Pastore, ale w 90. minucie straciła bramkę, a w doliczonym czasie Ibrahimovicia, który piłkarzem jest równie wybitnym co niepokornym.

Szwed za faul na Meksykaninie Andresie Guardado został zawieszony przez UEFA na dwa mecze. Za kartki pauzuje też Marco Verratti, zastąpić powinien go David Beckham. To będzie powrót Anglika do Ligi Mistrzów po trzech latach. Środek obrony PSG wzmocnić ma wracający po kontuzji Thiago Silva.

O szacunek do Celticu przed rewanżem w Turynie apeluje do swoich zawodników trener Juventusu Antonio Conte. – Jeszcze nie jesteśmy w ćwierćfinale – mówi kurtuazyjnie, choć trudno sobie wyobrazić, by mistrzowie Włoch nie awansowali. Pierwszy mecz w Glasgow wygrali 3:0.

– Wchodzę na nieznane terytorium, bo jeszcze nigdy nie prowadziliśmy tak wysoko w połowie drogi do celu. Futbol jest pełen niespodzianek. Celtic to silny i dumny zespół – dodaje Conte. Juventusu w ćwierćfinale LM nie było od 2006 roku.

– Widziałem w piłce różne cuda. Wciąż pamiętam finał Ligi Mistrzów 2005, gdy z Milanem prowadziliśmy do przerwy 3:0 z Liverpoolem i przegraliśmy w rzutach karnych. Liverpool strzelił trzy bramki w 45 minut, Celtic ma na to dwa razy tyle czasu – zauważa Andrea Pirlo.
Ale nawet statystyki nie dają szans Szkotom: w 21-letniej historii Ligi Mistrzów tylko dwukrotnie zdarzyło się, by drużyna, która przegrała pierwsze spotkanie przed własną publicznością, odrobiła straty w rewanżu. A Juventus jest w europejskich pucharach niepokonany od 17 meczów.

W środę grają:

Juventus Turyn – Celtic Glasgow (nSport)
Paris Saint-Germain – Valencia (TVP 1, nPremium).
Pozostałe rewanże 1/8 finału w przyszłym tygodniu.

Paryżanie lubią utrudniać sobie życie. W lidze bez problemów wygrywają z Marsylią, a nie potrafią pokonać broniącego się przed spadkiem Sochaux czy grającego w dziesięciu Reims.

– Może mamy zespół stworzony do gry w Europie, ale nie w takich warunkach jak w sobotę – stwierdził dyrektor sportowy PSG Leonardo po meczu z Reims, w którym bohaterem został strzelec jedynej bramki Grzegorz Krychowiak. Trener Carlo Ancelotti narzekał na zły stan murawy, który miał przeszkadzać jego gwiazdom. W środę w Parku Książąt wymówek już nie będzie. Ten wieczór pokaże, czy PSG jest gotowe na podbój Europy.

Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
PIŁKA NOŻNA
Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Polskie piłkarki awansowały na Euro. Czy to coś zmieni?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką