Młodzież ucieka

Polskie kluby potrafią już wychowywać utalentowanych graczy, natomiast wciąż nie umieją na nich zarabiać, bo sprzedają ich za wcześnie

Publikacja: 16.04.2013 02:44

Piotr Zieliński gra w Udinese, w niedzielę asystował przy jednym golu, a drugi padł po dobitce jego

Piotr Zieliński gra w Udinese, w niedzielę asystował przy jednym golu, a drugi padł po dobitce jego strzału

Foto: AP, Marco Vasini Marco Vasini

W sobotę 18-letni Piotr Zieliński po raz pierwszy wystąpił w meczu włoskiej Serie A od pierwszej minuty. Jego Udinese wygrało 3:0 z Parmą, Polak asystował przy jednym golu, a drugi padł po dobitce jego strzału. To był czwarty mecz Zielińskiego w tym sezonie, ale pierwszy, w którym zagrał dłużej niż kilka minut. Fakt, że zadebiutował szybciej niż kupiony za dwa i pół miliona euro Rafał Wolski w Fiorentinie, czy droższy jeszcze o milion Bartosz Salamon w Milanie, we Włoszech nikogo nie dziwi.

Włosi nie robią z niego bohatera, nikt nie pyta, czy może stać się dla klubu nowym Antonio Di Natale, którego zastąpił w pierwszym składzie. Napisali tylko, że właśnie nadeszła przyszłość i że Francesco Guidolin nie bał się wystawić w ataku piłkarza o trzy lata młodszego od innych młodych w drużynie.

Polak nie zawiódł, co nie znaczy, że teraz Serie A stanie się dla niego codziennością. Za tydzień zapewne wróci na ławkę rezerwowych, niewykluczone, że latem zostanie wypożyczony do innego klubu, żeby zdobywać doświadczenie w cotygodniowej grze.

Zieliński to symbol nowych czasów: do głosu dochodzi pierwsze pokolenie piłkarzy wychowanych w Polsce na dobrze przygotowanych boiskach i pod opieką równie dobrze przygotowanych trenerów. Legia Warszawa i Zagłębie Lubin mają najlepsze akademie piłkarskie, obie drużyny korzystają z wychowanków i w pierwszych zespołach coraz częściej debiutują nastolatki. Skończyły się też czasy, kiedy młodzi byli kiepsko opłacani i nie potrafili zadbać o własne interesy. Legia za 100 tysięcy euro podkupiła Lechowi Poznań Bartosza Bereszyńskiego. Młody zawodnik nie mógł doczekać się w Poznaniu na propozycję dobrego kontraktu, więc po prostu zmienił klub. Okazuje się, że juniora warto nie tylko wychować, ale także zadbać o jego przyszłość.

Zieliński pochodzi z Ząbkowic Śląskich i w tamtejszym Orle zaczynał grać w piłkę, bardzo szybko przeniósł się jednak do Lubina. W dorosłej drużynie Zagłębia nie zagrał ani jednego meczu w ekstraklasie, ale w sparingach występował już jako 15-latek.

Ówczesny trener Zagłębia, Franciszek Smuda, po uzgodnieniu z rodzicami piłkarza, raz w tygodniu zabierał go na trening z pierwszym zespołem. Zieliński po jednym sezonie w Młodej Ekstraklasie kupiony został przez Udinese za 100 tysięcy euro. Nikt nie robił mu problemów z odejściem, miał wtedy 17 lat.

Włoski klub słynie ze świetnego skautingu, stworzył nawet specjalne centrum, gdzie dzięki telewizji satelitarnej trenerzy mogą oglądać mecze z całego świata, także w niższych ligach. Zielińskiego wypatrzono jednak na turnieju reprezentacji młodzieżowych w hiszpańskiej La Mandze.

– Najtrudniejsze były trzy pierwsze tygodnie na zgrupowaniu z zespołem Primavera (to włoska Młoda Ekstraklasa). Nie znałem nikogo, nie umiałem się też z nikim porozumieć – wspominał piłkarz.

W zespole Primavery występuje już bardzo rzadko, skorzystał na tym, że od nowego sezonu w Serie A na ławce rezerwowych może siedzieć nawet 12 piłkarzy. Zadebiutował w barwach Udinese w grudniu zeszłego roku. Grał półtorej minuty, ale zrozumiał, że to już nie są żarty. Lepiej niż do Guidolina nie mógł trafić, trener zapowiedział, że będzie coraz odważniej stawiał na młodzież.

– Początkowo byłem zapraszany na jeden, później na dwa treningi w tygodniu z seniorami. Miałem poczuć atmosferę dorosłej drużyny, podpatrywać zachowanie graczy nie tylko na boisku, ale również w szatni. Ostatnio w centrum treningowym klubu otrzymałem osobny pokój, kiedy do zajęć pozostaje godzina czy dwie, można odpocząć – mówił Zieliński w marcu przed swoim debiutem w kadrze Marcina Dorny, w której grają piłkarze starsi od niego o dwa lata (U-21).

Zieliński w rok nauczył się włoskiego na tyle, że po sobotnim meczu udzielał wywiadu telewizji Sky. W Polsce często występował w pomocy, we Włoszech jest napastnikiem, Andrzej Juskowiak porównał go ostatnio do Francesco Tottiego – bo nie tylko strzela, ale też potrafi wrócić po piłkę i wypracować akcję kolegom. Kontrakt z Udinese obowiązuje do 2015 roku, ale Włosi na pewno będą chcieli go przedłużyć.

– Najpierw nie stać było nas na wielkie gwiazdy, teraz nie będziemy potrafili utrzymać najzdolniejszych juniorów. Po pierwsze, bo płacimy niższe pensje niż na Zachodzie, po drugie, bo nie mamy co się mierzyć z Bayernem czy Barceloną pod względem prestiżu, a młodzi mają swoje ambicje. Zimą przedłużyliśmy kontrakt z Danielem Łukasikiem i Dominikiem Furmanem, również dlatego, żeby zabezpieczyć się przed ewentualnym transferem – mówi „Rz" Jan Urban, trener Legii.

W wieku 16 lat z Łazienkowskiej do Arsenalu trafił Wojciech Szczęsny, ale zgodę na transfer u Mariusza Waltera osobiście załatwił mu ojciec Maciej. Salamon pojechał do Brescii, bo w Lechu nikt o niego nie walczył. Ze szkółki Zagłębia do Herthy Berlin trafił młodszy od Zielińskiego o rok Gracjan Horoszkiewicz. Już gra w rezerwach, Niemcy widzą w nim stopera z perspektywami. Kosztował grosze.

Decyzja o wyjeździe za granicę jest teraz dużo łatwiejsza niż przed laty, bo kluby podchodzą do tego bardziej profesjonalnie. Młody zawodnik ma zapewnione mieszkanie, wyżywienie i szkołę, w tym intensywny kurs języka. Klub płaci także za bilety lotnicze dla rodziców piłkarza. Często – bez limitu.

Na akademiach piłkarskich zarabia się w całej Europie, ale przykład Zagłębia pokazuje, że chociaż umiemy już szkolić młodzież, kluby robią za mało, by zatrzymać najzdolniejszych trochę dłużej i sprzedać z większym zyskiem.

Zieliński odszedł za 100 tysięcy euro bez debiutu w ekstraklasie, Wolski 2,5 miliona, bo zdążył pokazać się w europejskich pucharach. A gdyby tak potrzymać go jeszcze rok, żeby okrzepł i zaczął grać w reprezentacji?

Zagłębie Lubin pokonało w ostatniej kolejce ekstraklasy Koronę Kielce 2:1, gole strzelili Adrian Błąd i Adrian Rakowski. Wychowankowie klubu. Produkcja trwa, ale handel wciąż kuleje.

W sobotę 18-letni Piotr Zieliński po raz pierwszy wystąpił w meczu włoskiej Serie A od pierwszej minuty. Jego Udinese wygrało 3:0 z Parmą, Polak asystował przy jednym golu, a drugi padł po dobitce jego strzału. To był czwarty mecz Zielińskiego w tym sezonie, ale pierwszy, w którym zagrał dłużej niż kilka minut. Fakt, że zadebiutował szybciej niż kupiony za dwa i pół miliona euro Rafał Wolski w Fiorentinie, czy droższy jeszcze o milion Bartosz Salamon w Milanie, we Włoszech nikogo nie dziwi.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Finał Pucharu Polski na PGE Narodowym. Kamil Grosicki chce wygrać dla córki
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Piłka nożna
Litwa i Łotwa mogą stracić mistrzostwa Europy z powodu Białorusi. UEFA myśli
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne