Jose Mourinho mówi, że jego wymarzony finał na Wembley to mecz Anglia – Włochy. Portugalczyk kieruje się sercem, bo pracował w obu krajach (właśnie wrócił do Italii, by poprowadzić Romę) i zna piłkarzy, którzy tam grają. Ale nawet mniej zaangażowani emocjonalnie eksperci uważają takie spotkanie za bardzo prawdopodobne, zamieniając ewentualnie Włochów na Belgię.
    Jednak te mistrzostwa pokazały już nieraz, że wszelkie przewidywania nie mają sensu. Zmęczone długim sezonem gwiazdy zawodzą w ważnych momentach, a turniej kreuje nowych bohaterów – z Czech, Szwajcarii, Danii czy Ukrainy.