Bayern jeszcze nie złożył oficjalnej oferty kupna, a Borussia zapowiedziała już, że czas minął. Oferty z Monachium nie rozważy. – Robert na pewno nie odejdzie w 2013 roku do Monachium. Jeśli mu na tym zależy, będzie miał taką możliwość za rok – zapowiedział dyrektor Hans-Joachim Watzke w rozmowie z „Bildem”. Przyznał, że w ostatnich tygodniach dwukrotnie rozmawiał z szefami Bayernu przez telefon, ale oferty na piśmie się nie doczekał.
– Sprawa Bayernu jest na ten rok zamknięta. O wszystkich innych sprawach będziemy w najbliższych dniach rozmawiać z Robertem i jego menedżerami. Tego wymaga wzajemny szacunek. Powtórzę raz jeszcze: naszym wyraźnym życzeniem jest, żeby Robert w przyszłym sezonie grał w Borussii – mówił Watzke. Wzmianką o „wszystkich innych sprawach” dając do zrozumienia: rywalowi z Monachium nie pozwolimy się dalej wzmacniać naszym kosztem, jeden Mario Goetze wystarczy. Ale jeśli zgłosi się bogaty kupiec z innej ligi, zapraszamy.
Polaka obowiązuje jeszcze rok umowy z klubem z Dortmundu, jednak chciałby pójść śladem Goetzego i odejść do Bayernu, który oferuje za niego ok. 30 milionów euro. To dużo jak za zawodnika, który za dwanaście miesięcy będzie do wzięcia za darmo.
Lewandowski nie ma w umowie klauzuli odstępnego, która zmuszałaby Borussię do przyjęcia oferty, dlatego Watzke miał prawo być kategoryczny w rozmowie z „Bildem”.
Dyrektor Borussii dodał, że o decyzji poinformowani zostali zawodnik i jego agenci i że liczy na ich zrozumienie. Sam dodał, że rozumie, iż początkowo Lewandowski będzie tą wiadomością przygnębiony. Ale, skoro transfer zagraniczny go nie interesuje, zostanie w Dortmundzie na kolejny sezon.
Umowa Lewandowskiego skonstruowana jest tak, że jeśli Borussia odrzuci ofertę innego klubu, którą zawodnik chciałby przyjąć, 10 procent proponowanej kwoty odstępnego trafi na konto Lewandowskiego. Trzy miliony euro mogą zatrzymać piłkarza w dotychczasowym klubie, a od stycznia będzie mógł porozumieć się z Bayernem co do letniego transferu już bez pytania o zgodę Borussii. Wtedy część pieniędzy, które Bayern chciałby teraz zapłacić, trafi na konto zawodnika za to, że da Bayernowi pierwszeństwo w złożeniu oferty.
Lewandowskim interesuje się nie tylko Bayern. Borussia liczy, że zawodnik rozważy jednak propozycję Chelsea czy Realu Madryt.
Borussia jest spółką notowaną na giełdzie, dlatego po otrzymaniu oficjalnej oferty kupna zawodnika prezes klubu będzie musiał poinformować o tym akcjonariuszy. Nawet jeśli ci zaakceptują propozycję na przykład z Chelsea, weto zawodnika będzie miało decydujące znaczenie.