Liga szuka twarzy: ilość ma przejść w jakość

Nowy sezon ma być przełomowy, rozgrywki zmieniają format, meczów będzie więcej. Mistrz Polski Legia Warszawa finansowo ucieka rywalom.

Publikacja: 20.07.2013 01:01

Pękła duża bańka. Po raz pierwszy w historii, polski klub ogłosił budżet z ośmioma zerami (100.000.000 zł). Legia Warszawa zamieniła się w prężną firmę, o dwie długości zdystansowała najlepszego z goniących. To może być początek przełomu, pierwszy krok, który pchnie mistrza kraju choćby do grona europejskich średniaków.

Według raportu Komisji Europejskiej Polska stała się drugą Portugalią, szkoli i sprzedaje piłkarzy, albo sprowadza obcokrajowców, których jest w stanie wypromować i zarobić na nich nawet z kilkukrotnym przebiciem.

Mecze na okrągło

Transferów gotówkowych praktycznie nie ma, polskie kluby szukają zawodników za darmo, z kartą w ręku. Zaczęły sprawnie poruszać się w nowych realiach, walczą o to, by należeć do zachodniej Europy. Pod względem stadionów już tam są, nowe obiekty wybudowane na Euro 2012 czynią nawet z ekstraklasy ligę z przerostem formy nad treścią. Na razie nie mamy piłkarzy godnych takich aren i takiej oprawy telewizyjnej, ale od czegoś trzeba było zacząć. Wszyscy wiedzą, że to rozgrywki olbrzymich możliwości, które w poprzednim sezonie na żywo obejrzało blisko dwa miliony ludzi.

Najwięcej kibiców interesowało się grą Legii i Lecha, właśnie dlatego oba kluby od początku były za reformą ekstraklasy. Więcej meczów to większe zyski, a także możliwość lepszego przygotowania się do występów w rozgrywkach europejskich. Chęci dwójki hegemonów nijak miały się jednak do życzeń pozostałych drużyn. Propozycje zmian regulaminu były skutecznie torpedowane, biedniejsze kluby bały się, że po zakończeniu sezonu zasadniczego, znajdą się w grupie spadkowej i nie będą w stanie zapełnić stadionu.

W jednym sezonie kibice, zamiast 240 meczów, zobaczą 296, po 30 kolejkach sezonu zasadniczego osiem najlepszych drużyn będzie walczyć o mistrzostwo, osiem słabszych – o utrzymanie. Dochodzi siedem kolejek – już bez systemu mecz i rewanż. Punkty po pierwszej części zostaną podzielone na połowę, w przypadku dzielenia liczb nieparzystych zaokrąglane będą w górę. Ma to spowodować, że w końcówce sezonu szanse znowu się wyrównają.

Bogaci pomogli

Nowy system ma też olbrzymie znaczenie dla piłkarzy i ich rodzin. Letnie urlopy były w tym roku bardzo krótkie, zazwyczaj trwały dwa tygodnie, zimowa przerwa między rozgrywkami potrwa zaledwie dwa miesiące, z czego większość drużyny spędzą na przygotowaniach.

Liga przechodzi na inny system, bo najbogatsi poszli na rękę uboższym. Początkowo drużyny, którym po zakończeniu sezonu zasadniczego groziłaby walka o utrzymanie, chciały premii za swoją nieudolność – po ćwierć miliona złotych. Ekstraklasa zdecydowała się jednak inaczej podzielić tort: każda drużyna otrzyma o ponad pół miliona więcej niż w poprzednim sezonie za sam udział w rozgrywkach, wynika to ze wzrostu o dziesięć milionów złotych środków od sponsorów i telewizji (do 115 milionów). Zmniejszone zostały nagrody za poszczególne miejsca na finiszu rozgrywek oraz premie za tzw. medialność. Legia i Lech straciły najwięcej, ale dzięki dodatkowym spotkaniom i możliwemu awansowi do fazy grupowej któregoś z europejskich pucharów, są w stanie odrobić straty z nawiązką.

Legia ma wszystko, by założyć żółtą koszulkę i przewodzić grupie na ostrym podjeździe. Są pieniądze – to najważniejsze, jest stadion, są kibice i prezes, który potrafił ugasić wszystkie pożary wokół klubu.

Bogusław Leśnodorski pokazał, że bycie konkretnym i zdecydowanym na tym stanowisku może przyspieszyć rozwój drużyny. W pół roku wywalczył mistrzostwo i Puchar Polski, a że tak szybko zdobył to, o czym inni marzyli, ciągle jest głodny. Grupowa faza Ligi Europejskiej naprawdę wydaje się minimum. Na pierwsze danie.

Legia ucieka głośno, Lech goni po cichu. Leśnodorski błyszczy w mediach, mówi o tym, w jaki sposób jego klub działa, w Lechu nie ma nikogo na pierwszym planie. Celowo. Szefem skautingu jest Tomasz Wichniarek, ale odmawia wywiadów. Każda jego propozycja analizowana jest przez specjalny komitet.

Kluby zarobią po pół miliona złotych więcej za sam start w rozgrywkach

Lech przez ostatnie lata pokazał, jak polski klub może zamienić się w trampolinę na Zachód. Robert Lewandowski to zawodnik wyłowiony poza ekstraklasą, ale przypadki Artjoma Rudniewsa czy Aleksandyra Tonewa pokazują, że polski klub jest w stanie znaleźć perełki także za granicą. Obaj piłkarze – z Węgier i Bułgarii – kupowani byli za grosze, do Hamburga i Aston Villi odchodzili za miliony euro. Lech przegapił tylko odpowiedni moment, by do tej rubryki dopisać Semira Stilicia, który ostatecznie odszedł na Ukrainę i nie radził sobie tam zbyt dobrze.

Wojna gigantów

Legia jako jedyna w ekstraklasie tego lata kupowała za gotówkę, głównie korzystała z cypryjskiej promocji, bo tamtejsze kluby przestały sobie radzić z kryzysem. Helio Pinto z Apoelem Nikozja wyeliminował Wisłę Kraków w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, a później doszedł do fazy pucharowej, Dossa Junior grał w AEL Limassol. Henrik Ojamaa przyszedł z wicemistrza Szkocji Motherwell za prawie pół miliona euro, a cenę podobno do samego końca podbijał Lech, chcąc zrobić na złość rywalowi z Warszawy. Zimą prezes Leśnodorski podkupił z Lecha nastolatka – Bartosza Bereszyńskiego, pokazując, że skończyły się czasy transferowej ciszy między klubami walczącymi o mistrzostwo Polski.

Lech latem sprowadził Szymona Pawłowskiego, którym interesował się już od kilku lat. Barry Douglas z Dundee United jest niewiadomą, powrót z wypożyczenia Kamila Drygasa – oczywistością. Trener Mariusz Rumak, jeden z najmłodszych w ligowej stawce, liczy jeszcze na dwa poważne transfery, bo zdaje sobie sprawę, że bez nich odebrać koronę Legii może być bardzo ciężko. To, że Rumak rządzi w Lechu, a Jan Urban w Legii, to też nie przypadek. Legia stawia na nazwiska, Lech wierzy w swoją innowacyjną politykę.

Złote góry za rok

Letnia bierność pozostałych drużyn trochę martwi. Śląsk zwija żagle, gdyby nie obietnica dofinansowania od Polsatu, nie dostałby licencji na grę w europejskich pucharach. Udało się zatrzymać Sebastiana Milę, ale Piotr Ćwielong i Marcin Kowalczyk wybrali oferty z zagranicy i nie udało się ich zastąpić. Po odejściu Łukasza Gikiewicza, Johana Voskampa i Cristiana Diaza mistrzowie Polski z ubiegłego roku zostali praktycznie bez napastnika. Sebino Plaku, znany trenerowi Stanislavowi Levy'emu z Albanii, sam przyznaje, że nie jest superstrzelcem.

Rewelacja rundy jesiennej Górnik Zabrze stracił bramkarza Łukasza Skorupskiego, ale zespół wzmocnili doświadczeni ligowcy – Radosław Sobolewski, Łukasz Madej i Maciej Małkowski.

W Wiśle prezes Jacek Bednarz obiecuje złote góry, ale dopiero za rok. Franciszek Smuda podjął się trudnego zadania czyszczenia krakowskiej szatni, zgodził się na brak wzmocnień i pozbył się tych, którzy zarabiali najwięcej.

Będzie niebiesko

Do nowoczesnej ligowej rzeczywistości ze swoimi starymi stadionami nie pasują już tylko Ruch i Widzew. Nowe obiekty powstają w Białymstoku, Zabrzu i Bielsku-Białej, nawet dwa nowe kluby ekstraklasy – Cracovia i Zawisza wniosły do ligi stadiony, których nie muszą się wstydzić. Skończyły się czasy ekstraklasy w kurnikach, Lubin może nie jest wielki, ale możliwości finansowe dają mu szansę na miejsce w czołówce tabeli.

Właśnie Zagłębie i Legia mają najlepsze szkółki młodzieżowe. System inwestowania w akademię po dziesięciu latach zaczął się w polskiej lidze spłacać. Coraz mniej jest anonimowych obcokrajowców, kluby chętnie stawiają na polską młodzież, a zarobki Legii ze sprzedaży młodych zawodników działają na wyobraźnię innych.

Kolejnym etapem przekształceń w ekstraklasie powinno być zapewnienie środków na utrzymanie zawodników, którzy wybiją się ponad przeciętność. Na razie nikt nie jest w stanie odrzucić zagranicznej oferty za dwa miliony euro. W Europie to ceny dumpingowe, w Polsce – atrakcyjne.

Liga zmienia system i logo – zamiast zielonego będzie niebieskie. Pewnie decydując się na to, nikt nie myślał o nadziei, ale ten sezon właśnie takim będzie – to czas, który pokaże czy dodatkowe kolejki dadzą dodatkowe emocje. No i czy przełoży się to na pieniądze, co wreszcie pozwoliłoby zaistnieć polskim klubom w Europie.

1. kolejka:

Piątek: Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin (18, C+ Sport, nSport, Polsat Sport), Wisła Kraków – Górnik Zabrze (20.30, C+ Family).

Sobota: Zawisza Bydgoszcz – Jagiellonia Białystok (15.30, C+ Family, nSport, Polsat Sport), Legia Warszawa – Widzew Łódź (18, C+ Family)

Niedziela: Korona Kielce – Śląsk Wrocław (15.30, C+ Family, Polsat Sport), Cracovia – Piast Gliwice (18, C+ Family, Polsat Sport), Ruch Chorzów – Lech Poznań (20.30, C+ Family)

Poniedziałek: Lechia Gdańsk – Podbeskidzie Bielsko-Biała (18, C+ Family, Eurosport 2)

Najważniejsze transfery do klubów ekstraklasy

Legia

: Dossa Junior (AEL Limassol), Hernik Ojamaa (Motherwell), Helio Pinto (Apoel Nikozja), Łukasz Broź (Widzew), Raphael Augusto (Fluminense).

Lech

: Barry Douglas (Dundee United), Szymon Pawłowski (Zagłębie).

Śląsk

: Dudu Paraiba (Lobos BUAP), Sebino Plaku (Skenderbeu), Marco Paixao (Ethnikos), Tomasz Hołota (Polonia).

Piast

: Patrick Dytko (Borussia D.), Krzysztof Król (Scheriff Tyraspol), Łukasz Hanzel, Csaba Horvath, Kamil Wilczek (Zagłębie).

Górnik

: Radosław Sobolewski (Wisła), Łukasz Madej (GKS), Maciej Małkowski (Zagłębie).

Wisła

: Ostoja Stjepanović (Vardar), Fabian Burdenski (Magdeburg).

Lechia

: Daisuke Matsui (Slavia Sofia), Mateusz Bąk (Etyr Wielkie Tyrnowo), Adam Pazio (Polonia).

Zagłębie

: Akeksander Kwiek (Górnik), Miłosz Przybecki, Łukasz Piątek (Polonia).

Jagiellonia

: Jakub Tosik, Martin Baran (Polonia).

Korona

: Daniel Gołębiewski (Polonia), Jacek Kiełb (Lech), Przemysław Trytko (Carl-Zeiss Jena).

Pogoń

: transfery mało istotne.

Widzew

: nie pozyskał nowych piłkarzy. Podbeskidzie: Aleksander Jagiełło, Kamil Kurowski (Legia).

Ruch

: Łukasz Surma (Lechia).

Zawisza

: Sebastian Dudek (Widzew), Piotr Kuklis (Arka), Igor Lewczuk (Ruch).

Cracovia

: Marcin Kuś (Górnik), Dawid Nowak (GKS).

Inne godziny, więcej emocji

Mecze transmitowane będą w Canal+ Sport, Canal+ Family, nSport, Polsacie Sport i Polsacie Sport Extra. Zmieniają się pory rozgrywania meczów, zlikwidowano termin sobotni o 13.30. Dopóki polskie drużyny będą grać w europejskich pucharach, dwa spotkania rozgrywane będą w piątek i sobotę, trzy w niedzielę, a jedno w poniedziałek.

Piątkowe mecze rozpoczynać się będą o 18 i 20.30, w sobotę i niedzielę do wykorzystania będą trzy terminy: o 15.30, 18 i 20.30. Poniedziałkowe spotkania rozpoczynać się będą o 18.

Platforma nc+ pokazuje wszystkie mecze, 4 lub 5 spotkań kolejki zobaczymy w kanałach sportowych Polsatu, Eurosport 2 pokaże mecz poniedziałkowy. Dwa najciekawsze spotkania w rundzie transmitować ma TVP.

Magazyn „Liga+" prowadzony przez Rafała Dębińskiego emitowany będzie w soboty o 22.30 w Canal+ Sport, a podsumowanie kolejki prowadzone przez Andrzeja Twarowskiego i Tomasza Smokowskiego – w poniedziałki o 20 w Canal+ Family.

Współpracę ze stacją zakończyli Mirosław Szymkowiak oraz Piotr Dziewicki, który został trenerem Polonii Warszawa. Krzysztof Przytuła będzie w studiu dużo rzadziej, ponieważ rozpoczął pracę w ŁKS Łomża. Nowym ekspertem stacji został Kamil Kosowski. Planowane są cztery kolejki, w których mecze rozpoczną się o tych samych godzinach tego samego dnia – będą to dwie ostatnie serie sezonu zasadniczego oraz dwie ostatnie po podziale na grupy mistrzowską i spadkową.

Mecz o Superpuchar w tym sezonie się nie odbędzie, brakuje terminów, od przyszłego sezonu planowane jest rozgrywanie meczów między mistrzem a zdobywcą Pucharu za granicą, w miastach, w których mieszka wielu Polaków, poszukiwana jest agencja, która podejmie się organizacji takiego spotkania w Chicago lub Londynie.

Piłka nożna
Inter - Barcelona o finał Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski gotowy do gry
Piłka nożna
Najszczęśliwszy człowiek na murawie. Harry Kane doczekał się trofeum
Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Legia zdobyła Puchar Polski i uratowała sezon
Piłka nożna
Puchar Polski. Legia śrubuje rekord i ratuje sezon, Pogoń znów bez trofeum
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku