Nie było to porywające widowisko, ale też po długiej pandemicznej przerwie raczej nikt nie spodziewał się piłkarskich fajerwerków. Już czwartkowy mecz Niemców z Hiszpanami (1:1), rozpoczynający walkę w dywizji A Ligi Narodów, pokazał, że na razie nie ma co liczyć na wielkie emocje. Większość zawodników jest w trakcie przygotowań do sezonu, tylko nieliczni rozegrali już pierwsze spotkania o stawkę.
Scenariusz tego wieczoru był do przewidzenia. Holendrzy skrupulatnie budowali akcje, szukali dziur w polskiej obronie, a piłkarze Jerzego Brzęczka schowali się za podwójną gardą i czekali na swoje okazje. Po pół godzinie gry przed szansą stanął Krzysztof Piątek, uderzył pod poprzeczkę, ale Jasper Cillessen był czujny. Lepszej sytuacji już nie mieliśmy.