Smuda, znowu cuda

Legia znowu liderem, Wisła ciągle z najlepszą obroną w lidze.

Publikacja: 02.09.2013 01:08

Paweł Brożek (po prawej) w starciu z Dariuszem Gollą. Napastnik Wisły szuka formy sprzed lat.

Paweł Brożek (po prawej) w starciu z Dariuszem Gollą. Napastnik Wisły szuka formy sprzed lat.

Foto: PAP, Marcin Bielecki Mar Marcin Bielecki

Żaden trener tak bardzo nie zawiódł nadziei polskich kibiców w ostatnich latach, jak Franciszek Smuda. Kiedy po Euro 2012 mówił, że niczego nie żałuje, że niczego nie musi udowadniać i że nadal jest świetnym trenerem – irytował. To, że z Ratyzboną spadł do trzeciej ligi niemieckiej, potwierdzało wiedzę tłumu – Smuda się skończył.

Latem trafił do Wisły Kraków, ale nie udało mu się przekonać Bogusława Cupiała, by po raz kolejny otworzył portfel i dał pieniądze na transfery. To raczej Cupiał przekonał Smudę, że ma zbudować drużynę z młodych zawodników i tych, z którymi nie uda się rozwiązać kontraktów.

Wisła przygotowywała się w składzie czternastoosobowym, żegnała z dotychczasowymi liderami – Radosławem Sobolewskim, Cezarym Wilkiem czy Kamilem Kosowskim. Przed sezonem odeszli z klubu wszyscy napastnicy, a jedyny, który został (Rafał Boguski), leczył kontuzję.

Złość Smudy

Nikt nie wróżył Wiśle ciekawej przyszłości, skazywano ją raczej na walkę o utrzymanie w ekstraklasie. Entuzjazm Smudy zrzucano na jego małą wyobraźnię, ale po raz kolejny okazało się, że w naszej lidze ten trener sprawdza się doskonale. Przygotowywał drużynę, jak Felix Magath, piłkarze czuli się wyczerpani, a trener zdawał się być w swoim żywiole. Tłumaczył, że o mistrzostwo nie będzie się bił, ale zespół po to jest przebudowywany, by w przyszłym sezonie być już zdrowym organizmem, także finansowym.

Po sześciu kolejkach Wisła jest w tabeli na czwartym miejscu, nikt nie potrafił jej pokonać, straciła najmniej goli ze wszystkich drużyn ekstraklasy. Nie stało się tak po meczach ze średniakami, wręcz przeciwnie – Wisła pokonała Lecha Poznań 2:0, bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław, takim samym wynikiem zakończyło się jej spotkanie z Górnikiem Zabrze. A przecież wszystkie te kluby liczą się w walce o tytuł.

Wisła Smudy nie gra pięknie, została przygotowana na walkę i od pierwszej do ostatniej minuty biega. Nie jest w stanie rozegrać dwóch dobrych meczów z rzędu, ale przynajmniej nie przegrywa. Drużyna nie ma gwiazd, Paweł Brożek szuka formy sprzed lat, Patryk Małecki i Boguski to wciąż cienie samych siebie z ostatnich sezonów. Smuda z konieczności stawia też trochę na młodzież. Regularnie gra Michał Chrapek, szanse dostaje Michał Nalepa, ale nie jest to poziom porównywalny z tym, jaki prezentują wychowankowie Legii Warszawa.

W sobotę Wisła zremisowała 0:0 z Pogonią w Szczecinie. Mogła przegrać, bo sędzia nie odgwizdał rzutu karnego dla gospodarzy po zagraniu ręką Arkadiusza Głowackiego. Smuda nie był zadowolony, w szatni w przerwie było bardzo głośno. Trener zapowiedział jednak, że niedługo jego drużynę będzie stać na więcej niż 45 minut dobrej gry.

Pech Widzewa

Na pierwsze miejsce w tabeli wróciła Legia. Ekstraklasa była ostatnio dla niej mniej ważna, bo liczyła na ekstraklasę od UEFA za awans do Ligi Mistrzów. Jan Urban już trochę mniej żongluje piłkarzami i do gry z Cracovią wysłał niemalże najsilniejszy skład. Kolejną szansę otrzymał Władimir Dwaliszwili i znowu nie strzelił gola, w drugiej połowie po raz kolejny słabo zagrał Helio Pinto.

Legia miała jednak trzech piłkarzy, którzy potrafili dać jej trzy punkty. Najlepszy na boisku był Henrik Ojamaa, któremu chyba coraz bliżej do wyjściowego składu. Jedynego gola strzelił Miroslav Radović, który wreszcie powrócił do najwyższej formy. Kontuzjowanego Duszana Kuciaka zastąpił wieczny rezerwowy Wojciech Skaba i wyratował Legii zwycięstwo broniąc niesamowity strzał Saidiego Ntibazonkizy.

Piłkarze Cracovii nie byli po meczu załamani, rzeczywiście ich gra mogła się podobać. Często pudłowali albo tracili piłkę w ostatniej chwili, ale sposób, w jaki budowali akcje, robił wrażenie.

Radosław Mroczkowski znowu wynalazł dla Widzewa dobrego piłkarza za grosze. Kevin Lafrance mógł dać drużynie zwycięstwo po pięknym strzale, jednak w meczu z Jagiellonią gospodarzom nie sprzyjało szczęście. Dwa razy trafiali w poprzeczkę, a gdy w 69 minucie Martin Baran z Jagiellonii zobaczył czerwoną kartkę, wydawało się, że nic nie wyrwie Widzewowi zwycięstwa. Ale Jagiellonia nie tylko wyrównała w ostatniej minucie, ale jeszcze blisko była strzelenia kolejnego gola. Trener Piotr Stokowiec miał olbrzymie pretensje do sędziego Tomasza Wajdy za niepodyktowanie rzutu karnego.

W piątek rozlosowano grupy Ligi Europejskiej.

Terminarz Legii: 19.9: Lazio – Legia; 3.10: Legia – Apollon Limassol; 24.10: Trabzonspor – Legia; 7.11: Legia – Trabzonspor; 28.11: Legia – Lazio; 12.12: Apollon - Legia.

6.kolejka

Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 1:1 (0:0)

Bramki: dla Lechii – M. Pietrowski (81); dla Górnika – M. Przybylski (62). Żółte kartki: P. Dawidowicz, Deleu (Lechia); K. Mączyński, M. Małkowski, O. Szeweluchin, M. Przybylski (Górnik). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 25 000.

Ruch Chorzów – KGHM Zagłębie Lubin 0:2 (0:1)

Bramki: M. Papadopulos (27), A. Piech (72). Żółte kartki: M. Konczkowski, M. Malinowski, Ł. Janoszka, B. Babiarz (Ruch); J. Bilek, P. Widanow (Zagłębie). Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów 6 800.

Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0).

Bramki: dla Widzewa – A. Visniakovs (46); dla Jagiellonii – M. Piątkowski (90). Żółte kartki: P. Leimonas (Widzew); M. Pazdan, T. Bandrowski, J. Tosik, D. Quintana (Jagiellonia). Czerwona kartka: M. Baran (69, Jagiellonia). Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 5 000.

Cracovia – Legia Warszawa 0:1 (0:1).

Bramka: M. Radović (29). Żółte kartki: P. Jaroszyński, M. Kosanović, S. Steblecki, A. Marciniak (Cracovia); I. Vrdoljak, Ł. Broź (Legia). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 13 200.

Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 0:0

Żółte kartki: B. Ława (Pogoń); G. Bunoza, M. Nalepa (Wisła). Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 5 000.

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 1:1 (1:0)

Bramki: dla Piasta – K. Wilczek (35); dla Śląska – M. Paixao (75). Żółte kartki: J. Polak, K. Król (Piast); T. Socha, M. Pawelec, D. Paraiba (Śląsk). Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 4 000.

Mecz Lech – Zawisza

zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety. W poniedziałek Poidbeskidzie Bielsko-Biała zagra z Koroną Kielce (18, Canal+, Eurosport2).

I Liga. Szósta kolejka

Porażka Arki z Okocimskim na własnym stadionie to największa niespodzianka. Mimo to gdynianie pozostają w czołówce. Prowadzi Bełchatów trenera Kamila Kieresia i braci Maków. W niedzielę GKS pokonał Miedź 2:1, po dwóch golach Michała Maka (ma już na koncie pięć). Tyle samo co Arkadiusz Aleksander (Arka) i Grzegorz Piesio (Dolcan). Lepszy jest tylko Dariusz Zjawiński (Dolcan), zdobywca sześciu bramek. Bliźniacy Michał i Mateusz Makowie mają po 22 lata, znani są z meczów w ekstraklasie i tylko patrzeć, jak zostaną zawodnikami jakiejś Herthy.

Miedź jest jedną z dwóch drużyn, które jeszcze nie odniosły zwycięstwa. Druga to Energetyk ROW Rybnik. Tak się złożyło, że obydwie prowadzą znani trenerzy. Miedź – Rafał Ulatowski, Energetyka – Ryszard Wieczorek. Trzeci znany trener – Kazimierz Moskal – rozpoczął pracę w GKS Katowice od wyjazdowej porażki w Łęcznej 0:3 (trener Jurij Szatałow). Nadal zawodzi Termalica (Duszan Radolsky, tylko jedno zwycięstwo). Po 26. minutach prowadziła w Grudziądzu 2:0, jednak gospodarze wyrównali. W ostatnim meczu Wisła przegrała w Stróżach z Kolejarzem 0:2.

Czołówka tabeli: 1. Bełchatów – 16 pkt, przed Dolcanem – 14 oraz Arką i Łęczną po 10.

—s.t.s.

Tabela ekstraklasa

1. Legia Warszawa    6    12    14-4    4    0    2

2. Górnik Zabrze    6    12    10-5    3    3    0

-. Lechia Gdańsk    6    12    10-5    3    3    0

4. Wisła Kraków    6    10    6-3    2    4    0

5. Pogoń Szczecin    6    9    8-8    2    3    1

6. Piast Gliwice    6    8    8-9    2    2    2

-. Jagiellonia Białystok    6    8    8-9    2    2    2

8. Śląsk Wrocław    6    7    8-7    1    4    1

9. Cracovia    6    7    7-9    2    1    3

10. Widzew Łódź    6    7    7-14    2    1    3

11. Lech Poznań    5    6    4-4    1    3    1

12. Ruch Chorzów    6    6    7-9    1    3    2

13. Zagłębie Lubin    6    5    3-5    1    2    3

14. Korona Kielce    5    4    5-7    1    1    3

15. Zawisza Bydgoszcz    5    3    5-7    0    3    2

16. Podbeskidzie Bielsko-Biała    5    3    5-10    0    3    2

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki. W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

Strzelcy

5 goli

– E. Visnakovs (Widzew),

4 – T. Akahoshi (Pogoń),

3 – B. Balaj (Jagiellonia), P. Buzała (Lechia), Łukasz Garguła (Wisła), M. Paixao (Śląsk), P. Nakoulma (Górnik), M. Radović (Legia), V. Ubiparip (Lech)

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?