Lazio – Legia: modlitwa o remis

Dla Lazio to zwykły mecz, dla Legii wydarzenie sezonu. Dziś w Rzymie mistrz Polski sprawdzi, czy daleko mu do Europy.

Aktualizacja: 19.09.2013 00:05 Publikacja: 19.09.2013 00:02

Lazio – Legia: modlitwa o remis

Foto: ROL

Korespondencja z Rzymu

Gdyby Lazio podeszło do meczu poważnie, mistrzowie Polski mieliby małe szanse na korzystny wynik. Trener Vladimir Petković może mówić, że teraz liczy się tylko Legia, a dopiero później kolejny mecz ligowy, jednak nikt mu nie wierzy, bo Lazio w najbliższej kolejce Serie A zmierzy się z Romą w derbach Rzymu. A wynik tego spotkania dla Petkovicia i jego piłkarzy jest dużo ważniejszy, niż rozpoczęcie zmagań w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

Legia jest w innej sytuacji. Dla kraju, którego najlepsza drużyna od 17 lat nie potrafi dostać się do Ligi Mistrzów, sama możliwość rozegrania sześciu meczów na międzynarodowym poziomie jest bardzo interesująca. Nie wspominając już o korzyściach finansowych, które pozwolą Legii powiększyć budżet z planowanych 100 do przynajmniej 120 milionów złotych.

– Nie jesteśmy rozczarowani. Liga Mistrzów była blisko, jednak z perspektywy czasu łatwiej zobaczyć, że nawet do Steauy Bukareszt dużo nam brakowało. Skoro jesteśmy w tym miejscu, warto pokazać, że na nie zasłużyliśmy. Dwa lata temu potrafiliśmy wyjść z grupy Ligi Europejskiej, teraz czuję, że może być podobnie. Myślę, że mamy lepszą drużynę – mówi „Rz” Miroslav Radović.

Legia ma swoje problemy, podobne zresztą do reprezentacji Polski. W ataku wygląda nieźle, na skrzydłach jest olbrzymia konkurencja, jednak w obronie stać ją na taką nonszalancję, że w meczu z Koroną Kielce, w którym przeważała od pierwszej do ostatniej minuty, straciła trzy gole. Kontuzjowani są Bartosz Bereszyński i Jakub Wawrzyniak, Dossa Junior na środku wciąż popełnia błędy. Gdyby dzisiaj na boisku pojawił się Miroslav Klose, mogłoby to się skończyć dla Legii źle, ale Niemiec polskiego pochodzenia będzie zapewne oszczędzany na mecz z Romą.

– Remis byłby bardzo dobrym wynikiem. Lazio to najsilniejszy rywal w naszej grupie, dlatego musimy zagrać pewnie, ale też z olbrzymim szacunkiem. Dla nas mecze Ligi Europejskiej to nauka, która ma zaprocentować w walce o Ligę Mistrzów w przyszłym roku. Naszym największym problemem jest brak doświadczenia w meczach z silnymi rywalami. W Rzymie zaczniemy nadrabiać zaległości – mówi „Rz”Jan Urban.

W porównaniu z meczami ze Steauą w składzie Legii zmieni się napastnik. Po hat-tricku przeciwko Koronie Kielce zagra Władimir Dwaliszwili. Urban nie był zwolennikiem sprowadzenia Gruzina do Legii, na rewanżowe spotkanie z mistrzem Rumunii Dwaliszwili nie znalazł się nawet w szerokim składzie. Ostatnio jednak odżył, a w czasie przerwy w lidze na mecze reprezentacji wrócił do wysokiej formy. Decyzję ułatwia fakt, że Marek Saganowski przez kilka dni nie trenował z powodu kontuzji.

W Legii zmieni się też bramkarz, bo kilka miesięcy rehabilitacji czeka Duszana Kuciaka. Jego miejsce zajął Wojciech Skaba.

Mecz z Legią w Rzymie nie budzi większego zainteresowania w stolicy Włoch. Kibice czekają na Romę, pamiętają też, jak Ligę Europejską w poprzednim sezonie traktował Petković. Dla Lazio to będzie przegląd rezerw i zawodników wracających po kontuzjach, dla Legii spotkanie najwyższej rangi, które pokaże, jak dużo brakuje jej do Europy.

 

Korespondencja z Rzymu

Gdyby Lazio podeszło do meczu poważnie, mistrzowie Polski mieliby małe szanse na korzystny wynik. Trener Vladimir Petković może mówić, że teraz liczy się tylko Legia, a dopiero później kolejny mecz ligowy, jednak nikt mu nie wierzy, bo Lazio w najbliższej kolejce Serie A zmierzy się z Romą w derbach Rzymu. A wynik tego spotkania dla Petkovicia i jego piłkarzy jest dużo ważniejszy, niż rozpoczęcie zmagań w fazie grupowej Ligi Europejskiej.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?