Kibice poniżają piłkarzy

We Włoszech kazali piłkarzom zdjąć koszulki po przegranym meczu. Angelino Alfano, wicepremier i szef MSW, zapowiada nową ustawę przeciw przemocy podczas imprez sportowych.

Publikacja: 20.11.2013 07:00

Korespondencja z Rzymu

Mimo, że incydent zdarzył się po meczu Francavilla - Monopoli w serie D, głośno jest o nim w całej Italii. Wydarzenia opisały „Gazzetta dello Sport" i „Corriere dello Sport". Fani gości niezadowoleni z przegranej 1:3 wkroczyli na boisko i zmusili swoich piłkarzy do zdjęcia i rzucenia koszulek na ziemię, a prezesa klubu, by je pozbierał, a potem oddał tylko tym, którzy godni są je nosić.

Być może media nie nagłośniłyby żenującego incydentu, gdyby nie był elementem ciągu podobnych wydarzeń, w których czujący się całkowicie bezkarnie chuligani poniżają piłkarzy. Tydzień wcześniej fani Noceriny (serie C), ukarani za chuligańskie zaszłości zakazem stadionowym, zdecydowali, że bez ich udziału wyjazdowy mecz z Salernitaną nie może się odbyć. W efekcie gróźb, również pod adresem rodzin piłkarzy, zawodnicy Noceriny symulowali kontuzje i w 21 minucie sędzia musiał przerwać spotkanie, bo zostało ich na boisku zaledwie sześciu.

Włoskie gazety przypominają, że w maju ubiegłego roku ultrasi Genoi przerwali rzucanymi na boisko racami mecz serie A swojej drużyny ze Sieną przy stanie 0:4, opanowali sektor, przez który prowadzi tunel do szatki i zażądali od piłkarzy koszulek, bo uznali, że ci nie są godni ich nosić. Co więcej, po stronie chuliganów stanął prezes Enrico Preziosi, bo był na miejscu zdarzeń i namawiał swoich piłkarzy do uległości. Sterroryzować dali się wszyscy piłkarze poza Giuseppe Scullim, wśród nich tak znani jak bramkarz Sebastian Frey, Juraj Kucka – Słowak, który w piątek strzelił Polsce gola - Kacha Kaładze, Alberto Gilardino czy obecny as Interu Rodrigo Palacio. Związek futbolowy ukarał prezesa grzywną w wysokości 30 tys. euro, a wszystkich piłkarzy niższą – 10 tys. euro.

Co symptomatyczne, zeznając przed prokuratorem, który postanowił wytoczyć ultrasom Genoi proces, futboliści jak jeden mąż zeznali, że nikt ich do zdejmowani koszulek nie zmuszał i zrobili to z własnej woli. Wynika z tego, że chuliganom udało się skutecznie zastraszyć piłkarzy, i to tych z najwyższej półki, zarabiających miliony. Trudno się więc w tej sytuacji dziwić, że zawodnicy Monopoli na polecenie prezesa odmawiają rozmów z mediami, a sam prezes wraz z trenerem bagatelizują incydent. Podkreślają przy tym, że poniżający jego piłkarzy fani nie stosowali przemocy, a jedynie perswazję. Jeśli zaś chodzi o piłkarzy Noceriny, wszystkich dotknęła amnezja. Przesłuchiwani przez prokuratora nie byli w stanie na zdjęciach rozpoznać chuliganów, którzy grozili im podczas treningu i w hotelu przed meczem. Potem tłumaczyli się, że przecież policja nie jest w stanie zapewnić im i ich rodzinom stałej ochrony przed bandytami.

Sterroryzowanie piłkarzy Noceriny i Monopoli przez chuliganów, którzy uważają się za sól futbolu, jedynych godnych noszenia barw klubowych, wpisuje się w o wiele szerszy kontekst wojny, którą agresywni, zorganizowani kibole największych klubów wydali w tym sezonie UEFA i włoskiemu związkowi futbolowemu, które zwalczają przemoc, rasizm i race na stadionach.

W poniedziałek zaniepokojony tymi wydarzeniami wicepremier i minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano złożył wizytę w siedzibie Zarządu Ligi. Zapowiada, że po tej i kolejnych konsultacjach wyda dekret, dzięki któremu z trybun znikną agresywni kibole, a zastąpią ich rodziny przechodzące na mecz jak do teatru. Media pokpiwają, że Alfano powinien raczej zająć się poszukiwaniem kamienia filozoficznego, bo to łatwiejsze.

Korespondencja z Rzymu

Mimo, że incydent zdarzył się po meczu Francavilla - Monopoli w serie D, głośno jest o nim w całej Italii. Wydarzenia opisały „Gazzetta dello Sport" i „Corriere dello Sport". Fani gości niezadowoleni z przegranej 1:3 wkroczyli na boisko i zmusili swoich piłkarzy do zdjęcia i rzucenia koszulek na ziemię, a prezesa klubu, by je pozbierał, a potem oddał tylko tym, którzy godni są je nosić.

Pozostało 87% artykułu
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
PIŁKA NOŻNA
Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?
Piłka nożna
Polskie piłkarki awansowały na Euro. Czy to coś zmieni?
Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska