Niesmaczny schab w areszcie

Włoskie media oskarżają polską policję o brutalne potraktowanie fanów Lazio po meczu z Legią.

Publikacja: 02.12.2013 01:00

Włoscy kibice i polska policja w Warszawie

Włoscy kibice i polska policja w Warszawie

Foto: PAP, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

Korespondencja z Rzymu

Rzymski dziennik „Corriere dello Sport" (nakład 400 tysięcy) w sobotę na pierwszej stronie tytułował: „W warszawskim piekle", a w niedzielę apelował: „Uwolnić z cel fanów Lazio". Mowa była o policyjnych zasadzkach, łapankach i polowaniu na niewinnych przybyszy.

W sobotnim głównym wydaniu wiadomości RAI wystąpił w studio zamaskowany ojciec jednego z zatrzymanych w Warszawie kibiców, opowiadając o brutalności warszawskiej policji. Zasłonięcie twarzy tłumaczył obawami o represje, które w odwecie mogłyby spaść na syna ze strony polskiej policji i sądu.

W tendencyjnie opracowanym materiale pokazano co prawda arsenał broni odebrany rzymskim fanom w Warszawie, ale podkreślano, że brutalne represje spadły też na wielu niewinnych włoskich kibiców.

Z komentarza wynikało, że we wrześniu rzymska policja potraktowała awanturujących się i pijanych fanów Legii, którzy sterroryzowali centrum miasta przed meczem z Lazio, o wiele łagodniej, zatrzymując zaledwie kilkanaście osób, które po meczu wróciły do Polski.

Z relacji fanów Lazio, którzy wrócili do Rzymu, bezkrytycznie przytaczanych przez włoskie media wynika, że w całej Warszawie czyhały na nich bojówki fanów Legii. Jedna zaczaić się miała nawet w bramie domu na wieść, że czterech rzymian wynajęło tam kwatery, a inna przy biernej postawie ochrony grasowała w hotelu Marriott.

Podobnie miało być w Novotelu, gdzie kibole Legii mieli wzywać kibiców Lazio na pojedynek przed hotelem. Gdy w czwartek po południu kilkuset sterroryzowanych w ten sposób rzymskich fanów zebrało się pod Hard Rock Cafe, by w grupie pójść na stadion, na miejsce przybyli „nerwowi i agresywni policjanci".

Z dalszej części relacji wynika, że przerażeni i bezbronni rzymscy kibice, w tym kobiety i dzieci, rzucili się do ucieczki przed policją i wpadli w zastawioną na nich pułapkę: kajdanki, odebranie telefonów komórkowych, dmuchanie w balonik, pobranie odcisków palców, przesłuchanie, areszt i sąd doraźny.

Niejaki Andrea Ottavi w wywiadzie na całą stronę dla „Corriere dello Sport" narzeka na menu w areszcie (schab z keczupem) i informuje, że polski sędzia radził wszystkim przyznać się do winy (zakłócanie porządku publicznego) i zapłacić grzywnę, bo inaczej czeka ich powrót do Polski na proces, który może się zakończyć o wiele gorzej.

Inny fan opowiedział dziennikowi „La Repubblica", że wraz z synem został wyciągnięty przez policję ze zmierzającej na stadion taksówki i przewieziony na komisariat. Grupa kilkudziesięciu rzymskich kibiców, ponoć spokojnych jak baranki, zmuszona została do 5-kilometrowego marszu na stadion pod eskortą, gdzie dotarli dopiero po pierwszej połowie meczu.

Włoska prasa przekonuje, że nigdy przedtem za granicą nie zatrzymano tylu włoskich kibiców (149). „Corriere dello Sport" wygrzebał wpis z polskiego Internetu, w którym autor twierdzi, że to, co spotkało fanów Lazio w Warszawie, spotyka kibiców w Polsce co tydzień, a warszawska policja tym razem działała tak zdecydowanie, by zmazać hańbę, jaką okryła się podczas demonstracji 11 listopada, gdy nie potrafiła zabezpieczyć rosyjskiej ambasady.

Fani Lazio w Rzymie rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na rzecz pozostających w areszcie w Warszawie (mowa jest o 14 osobach, którym grozi kara do ośmiu miesięcy więzienia) i w sobotę zorganizowali wieczorny marsz protestacyjny z pochodniami pod Ambasadą RP w Rzymie, która wyjaśniła „Rz", że demonstracja (około 80 osób) przy licznej obecności policji miała przebieg spokojny.

Gazety piszą o interwencji szefowej włoskiego MSW Emmy Bonino oraz ambasadora Włoch w Warszawie Riccardo Guariglii na rzecz zwolnienia zatrzymanych Włochów. Przewodnicząca ugrupowania prawicowej partii Fratelli d'Italia (Bracia Włosi – tak się zaczyna hymn włoski) Giorgia Meloni zażądała, by we wtorek rząd wyjaśnił Izbie Deputowanych, co się naprawdę stało w Warszawie.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że rzymscy fani przy bezkrytycznym wsparciu włoskich mediów i niektórych polityków chcą zamienić awanturę, którą wywołali w Warszawie, w incydent dyplomatyczny. Z hałaśliwej kampanii wynika, że czwartkowe incydenty w Warszawie sprowokowała polska policja.

Korespondencja z Rzymu

Rzymski dziennik „Corriere dello Sport" (nakład 400 tysięcy) w sobotę na pierwszej stronie tytułował: „W warszawskim piekle", a w niedzielę apelował: „Uwolnić z cel fanów Lazio". Mowa była o policyjnych zasadzkach, łapankach i polowaniu na niewinnych przybyszy.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?