Przed meczem Lechia plasowała się na dziewiątym miejscu w tabeli z dorobkiem trzech punktów. W ostatnich dwóch pojedynkach piłkarze z Gdańska dwa razy przegrali. Stal Mielec była dwie pozycje niżej i miała jedno "oczko" mniej. W ostatniej kolejce beniaminek zremisował 1:1 z Cracovią.
Strzelanie w tym meczu rozpoczęło się już w czwartej minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne z narożnika Strączek niezbyt dobrze wypiąstkował piłkę. Ta trafiła do Nalepy, który zagraniem przewrotką posłał piłkę wprost na głowę Flavio Paixao, a Portugalczyk strzałem z pięciu metrów otworzył wynik spotkania.
Na wyrównanie trzeba było czekać do 23. minuty. Domański dośrodkował z rzutu rożnego na szesnasty metr. Tam znalazł się zupełnie niekryty Getinger, który strzałem z powietrza pokonał zaskoczonego bramkarza rywali. Pięć minut później sędzia podyktował rzut karny dla Lechii, ale po analizie VAR wycofał się z tej decyzji - relacjonuje Onet.
Najciekawiej w pierwszej połowie było jednak w samej końcówce. W 45. minucie znów piłka została dośrodkowana z rzutu rożnego. Tym razem na futbolówkę nabiegł Mak, który strzałem głową wyprowadził goście na prowadzenie. Radość trwała dwie minuty. Fila podał do Paixao, ale jego strzał został zablokowany. Futbolówka trafiła jeszcze do Conrado, a ten obrócił się z piłką i wpisał się na listę strzelców.
W 59. minucie szansę miała Lechia, ale Strączek świetnie obronił strzał Saiefa. Dwanaście minut później gospodarze mieli rzut karny. Haydary był faulowany przez Domańskiego i sędzia nie miał wątpliwości, dyktując "jedenastkę". Do piłki podszedł Paixao i pewnym strzałem trafił do siatki.