Reklama

Jaguar na wstecznym

Arsenal przegrał z Liverpoolem 1:5. Dwa gole Lewandowskiego.

Publikacja: 10.02.2014 01:29

„To było cholernie żenujące. Przeprosiny dla każdego, kto przez 90 minut oglądał ten mecz" – napisał Wojciech Szczęsny na swoim profilu na Facebooku po kompromitacji na Anfield.

W sobotnie popołudnie działa się tam historia. Liverpool strzelił ostatnio Arsenalowi pięć bramek pół wieku temu, kiedy drużynę prowadził słynny Bill Shankly. A czterech goli w 20 minut w czasach Premiership nie zdobył jeszcze nikt.

Zaczął już w pierwszej minucie Martin Škrtel, wykorzystując dośrodkowanie Stevena Gerrarda z rzutu wolnego. Przy drugim golu znów asystował Gerrard, a Škrtel uciekł obrońcom i trafił do bramki głową. Szczęsny był też bezradny przy następnych golach: Raheema Sterlinga (dwie) i Daniela Sturridge'a. SkySports ocenił Polaka na 6, zaznaczając, że choć wpuścił pięć bramek, uratował zespół przed jeszcze większą porażką. Obronił m.in. groźne uderzenie Luisa Suareza z wolnego pod poprzeczkę.

– Zagraliśmy genialnie, to był futbol nie z tej ziemi – cieszył się Brendan Rodgers. Jeszcze kilka dni temu przekonywał, że Liverpool nie bije się już o mistrzostwo. Rywale wyglądali przy jego piłkarzach jak grupa ludzi, którzy pierwszy raz spotkali się na boisku, a nie lider Premiership, który wygrał sześć z siedmiu ostatnich spotkań. Do przerwy oddali tylko jeden strzał. Niecelny. Pomocną dłoń wyciągnął do nich Gerrard, faulując w drugiej połowie Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina w polu karnym. Jedenastkę wykorzystał Mikel Arteta.

– W przerwie mógłbym wymienić całą drużynę. Zawiedli wszyscy oprócz naszych kibiców – przyznał Wenger, który w drodze powrotnej też zaliczył symboliczny upadek – przewrócił się na dworcu w Liverpoolu.

Reklama
Reklama

Francuz obiecał, że w środę nikt nie będzie się musiał wstydzić za Arsenal. Do Londynu przyjeżdża Manchester United (2:2 z Fulham). A potem kolejne ciężkie mecze – z Liverpoolem w Pucharze Anglii i Bayernem w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Arsenal na pozycji lidera wyprzedziła o punkt Chelsea, pokonując bez problemów 3:0 Newcastle. Hattrick uzyskał Eden Hazard.

– Dziwi mnie, że jeszcze ani razu nie został piłkarzem miesiąca. Może w tym kraju jest mnóstwo tak wspaniałych zawodników – ironizował Jose Mourinho. – Wydaje mi się, że każdy lubi go oglądać. Z wyjątkiem tych, którzy przyznają nagrody.

Choć Chelsea objęła prowadzenie w tabeli, Mourinho wciąż powtarza, że faworytem w walce o mistrzostwo jest Manchester City. – W tym wyścigu są jak jaguar – używa motoryzacyjnych porównań. Tyle że jaguar wrzucił ostatnio bieg wsteczny. Po porażce z Chelsea na własnym stadionie niespodziewanie zremisował na wyjeździe 0:0 z broniącym się przed spadkiem Norwich.

W Bundeslidze zadebiutował Ludovic Obraniak, ale jego niezbyt udany występ w Bremie przyćmiły bramki Roberta Lewandowskiego, pierwsze od 30 listopada. Polak trafiał na 1:0 i 5:0, asystował także przy golu Henricha Mchitarjana na 2:0. Borussia Dortmund pokonała Werder 5:1. – To była zabawa – skomentował Juergen Klopp.

Lewandowski z 13 bramkami przez chwilę znów był liderem klasyfikacji strzelców, ale ponownie wyprzedził go Kolumbijczyk Adrian Ramos z Herthy (14 goli). „Ruhr Nachrichten" przyznał Polakowi notę 1,5 – najwyższą w zespole obok Mchitarjana. Łukasz Piszczek został oceniony na 3.

Na niemieckich boiskach trafiali również napastnicy młodzieżowej reprezentacji Polski. Arkadiusz Milik dał prowadzenie Augsburgowi w wyjazdowym spotkaniu z VfB Stuttgart (4:1), a Kacper Przybyłko strzelił dwie bramki i zapewnił Arminii Bielefeld remis w spotkaniu 2. Bundesligi z FC St. Pauli (2:2).

Reklama
Reklama

Rafał Wolski zdobył swojego pierwszego gola dla Fiorentiny, w wygranym 2:0 meczu z Atalantą. Polak ustalił wynik. Derby Rzymu zakończyły się bezbramkowym remisem.

„To było cholernie żenujące. Przeprosiny dla każdego, kto przez 90 minut oglądał ten mecz" – napisał Wojciech Szczęsny na swoim profilu na Facebooku po kompromitacji na Anfield.

W sobotnie popołudnie działa się tam historia. Liverpool strzelił ostatnio Arsenalowi pięć bramek pół wieku temu, kiedy drużynę prowadził słynny Bill Shankly. A czterech goli w 20 minut w czasach Premiership nie zdobył jeszcze nikt.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Prezydent USA grozi palcem. Dlaczego Donald Trump chce odebrać mundial Bostonowi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Piłka nożna
Europa ma pierwszego uczestnika mundialu 2026. Anglicy straszą rywali
Piłka nożna
Z kim Polska może zagrać w barażach o mundial 2026? Scenariusze walki o awans
Piłka nożna
Republika Zielonego Przylądka zadebiutuje na mundialu. Rekiny płyną do Ameryki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Piłka nożna
Kto za Slisza i Wiśniewskiego w meczu z Holandią? Problem Jana Urbana
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama