Reklama
Rozwiń

Legia gra słabo, ale ucieka rywalom

Ekstraklasa. Pierwsza kolejka rozgrywek wiosennych przypadła ?na weekend ze złotymi medalami w Soczi. Nie było porównania.

Publikacja: 18.02.2014 01:21

O emocjach można mówić tylko w kontekście meczu w Gdańsku, gdzie Lechia przegrała z Pogonią 2:3, a zwycięska bramka została zdobyta w doliczonym czasie. W Pogoni zadebiutował Patryk Małecki, utalentowany gracz o trudnym charakterze. Franciszek Smuda w Wiśle  stracił do niego cierpliwość. Swoją będzie teraz testował Dariusz Wdowczyk.

Wszystkie trzy gole dla Pogoni padły z podań Japończyka – Takafumiego Akahoshi. Japończyk w barwach Lechii, Daisuke Matsui, wrócił do ojczyzny. Zastępował go wypożyczony z Tereka Grozny Maciej Makuszewski, ale to nie ta klasa. Lechia z nowymi właścicielami ze Szwajcarii i Niemiec, których trudno zidentyfikować, grała tak samo, jak ta, której właścicielem był do niedawna Andrzej Kuchar – poniżej oczekiwań.

To samo można powiedzieć o Legii. Na Łazienkowskiej zmienili się właściciele i trenerzy, ale gra i obyczaje pozostały takie same. Legia męczyła się z Koroną, a zwycięską bramkę zdobyła z rzutu karnego. Kibice, nie bacząc na przestrogi wojewody, znowu zachowali się nieodpowiedzialnie – odpalili race i rozwinęli transparenty o treści niemającej nic wspólnego z meczem.

Komisja Ligi zareagowała następnego dnia i zamknęła na jeden mecz trybunę. Nie jest to kara dotkliwa, ale być może chodziło o to, aby wyprzedzić decyzje wojewody.

W poniedziałek wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski  powiedział: – Wydaje mi się, że decyzja Komisji Ligi o zamknięciu „Żylety" na jeden mecz jest krokiem w dobrym kierunku. Lepiej późno niż wcale. Nie wiem jeszcze, czy policja zwróci się do mnie z wnioskiem o wyłączenie stadionu dla kibiców w części lub całości. Jeśli tak, to wezmę pod uwagę decyzję Komisji Ligi. Być może będzie ona wystarczająca.

Na Łazienkowskiej goście z Kielc spotkali się też z nieznanymi dotychczas tutaj obyczajami. Na rozgrzewkę dostali niewłaściwe piłki, a na połowie boiska, na której mieli tę rozgrzewkę przeprowadzać, trwał pokaz choreograficzny cheerleaderek.

Górnik, zajmujący nadal drugie miejsce, stracił w meczu z Zagłębiem trzy gole w ciągu siedmiu minut i nie odpowiedział żadnym. Od kiedy trenerem kadry został Adam Nawałka Górnik stał się klubem reprezentantów. W lidze nie widać ich przewagi. Następca Nawałki – Ryszard Wieczorek – nie odniósł jeszcze żadnego ważnego zwycięstwa. W sobotę Górnik gra w Zabrzu z Legią.

Zagłębie jest trzecie od końca, ale Orest Lenczyk  wie, jak przepracować zimę. Trener z najdłuższym stażem w polskiej lidze stawia na doświadczonych graczy. Jesienią sprowadził Arkadiusza Piecha (nie znalazł miejsca w tureckim Sivassporze), a w przerwie zimowej  Łukasza Janoszkę z Ruchu. Wynik 3:0 dla Zagłębia to największa niespodzianka pierwszej kolejki. A może i zapowiedź lepszych czasów Zagłębia.

Lech, nie bez trudu, wygrał ze Śląskiem, w którym nie dzieje się najlepiej. Tam też pojawili się nowi właściciele, którzy będą musieli zacząć od sprowadzenia nowych zawodników. W klubowej kadrze nie ma silnej konkurencji. Dzięki bramkom wbitym w Poznaniu Łukasz Teodorczyk i Marco Paixao dogonili Pawła Brożka  prowadzącego  na liście strzelców.

Warto przyglądać się Ruchowi Chorzów. Nie ma mocnego składu, ale zbiera punkty. Wygrał z Jagiellonią 1:0 i zajmuje czwarte miejsce. Słowak Jan Kocian to teraz najlepszy zagraniczny trener w polskiej lidze.

Tabela ekstraklasy

1. Legia Warszawa    22    46    45-22    15    1    6

2. Górnik Zabrze    22    38    36-20    11    5    6

3. Lech Poznań    22    37    36-23    10    7    5

4. Wisła Kraków    21    37    30-19    10    7    4

5. Ruch Chorzów    22    35    28-29    9    8    5

6. Pogoń Szczecin    22    33    33-31    8    9    5

7. Zawisza Bydgoszcz    22    32    36-23    8    8    6

8. Cracovia    22    30    31-36    9    3    10

9. Jagiellonia Białystok    22    29    34-29    8    5    9

10. Lechia Gdańsk    22    27    27-31    6    9    7

11. Piast Gliwice    21    27    21-33    7    6    8

12. Korona Kielce    22    26    29-34    7    5    10

13. Śląsk Wrocław    22    24    27-29    5    9    8

14. Zagłębie Lubin    22    20    20-29    5    5    12

15. Podbeskidzie     22    20    18-31    4    8    10

16. Widzew Łódź    22    15    19-41    4    3    15

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki. W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

Strzelcy

11 goli – Paweł Brożek (Wisła), Marco Paixao (Śląsk), Łukasz Teodorczyk (Lech),

10 - Marcin Robak (Piast - 1, Pogoń - 9), Mateusz Zachara (Górnik),

9 - Wladimir Dwaliszwili (Legia), Prejuce Nakoulma (Górnik).

O emocjach można mówić tylko w kontekście meczu w Gdańsku, gdzie Lechia przegrała z Pogonią 2:3, a zwycięska bramka została zdobyta w doliczonym czasie. W Pogoni zadebiutował Patryk Małecki, utalentowany gracz o trudnym charakterze. Franciszek Smuda w Wiśle  stracił do niego cierpliwość. Swoją będzie teraz testował Dariusz Wdowczyk.

Wszystkie trzy gole dla Pogoni padły z podań Japończyka – Takafumiego Akahoshi. Japończyk w barwach Lechii, Daisuke Matsui, wrócił do ojczyzny. Zastępował go wypożyczony z Tereka Grozny Maciej Makuszewski, ale to nie ta klasa. Lechia z nowymi właścicielami ze Szwajcarii i Niemiec, których trudno zidentyfikować, grała tak samo, jak ta, której właścicielem był do niedawna Andrzej Kuchar – poniżej oczekiwań.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku