Na Puskas Arenę będzie mogło wejść maksymalnie 20 tys. widzów (30 proc. pojemności stadionu). Wątpliwe jednak, by wszystkie dostępne miejsca się zapełniły.
Mecz o Superpuchar miał być pierwszym krokiem do powrotu publiczności na trybuny w europejskich rozgrywkach, ale koronawirus nie odpuszcza, a Węgrzy 1 września zamknęli granice. Dla kibiców z Niemiec i Hiszpanii, którzy kupili bilety, zrobiono wyjątek, pod warunkiem że przejdą testy na Covid-19.
Bayern postanowił nawet sfinansować badania swoim sympatykom, ale nie wszyscy zdecydowali się na podróż do Budapesztu, obawiając się o swoje zdrowie. Liczba zakażonych na Węgrzech ostatnio mocno wzrosła.
– Monachium też jest strefą podwyższonego ryzyka – przypomina szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge. Z tego powodu inauguracja sezonu Bundesligi na Allianz Arenie odbyła się przy pustych trybunach, choć od ostatniego weekendu kibice w Niemczech w ograniczonej liczbie wracają na stadiony.
Przy wsparciu publiczności czy bez bawarski walec rozjeżdża kolejnych rywali. Schalke 04 Gelsenkirchen rozbił aż 8:0. Z Sevillą tak łatwo mu nie pójdzie, ale i tak będzie faworytem. – Bayern to znakomita drużyna, w tym momencie najlepsza na świecie. Mamy dla niej podziw i szacunek, ale my również jesteśmy ambitni i nie położymy się na boisku – zapowiada trener Julen Lopetegui.