Trzy mecze i tylko jedna wygrana – nie tak miał wyglądać początek drogi trzeciej drużyny świata do mistrzostw Europy we Francji. Holandia, która na mundialu w Brazylii strzeliła 15 goli, tracąc tylko cztery, teraz w kwalifikacjach ma ujemny bilans bramkowy (4-5). Przegrała obydwa spotkania wyjazdowe: z Czechami i Islandią, męczyła się u siebie z Kazachstanem.
– Jeśli nie pokonamy w Amsterdamie Łotwy, odejdę. To dla mnie logiczny krok. Nie rozmawiałem na ten temat z zawodnikami, ale chyba wszyscy wiedzą, jaka jest nasza sytuacja – zapowiedział Guus Hiddink.
W sobotę trener obchodził 68. urodziny. Ronald de Boer po porażce z Islandią stwierdził, że jego problemem są staromodne metody pracy i brak planu.
– Sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, co robić. Jego oczekiwań nie znają prawdopodobnie sami piłkarze – uważa były pomocnik holenderskiej reprezentacji, który od początku był przeciwnikiem zatrudnienia Hiddinka, mimo że w 1998 r. – za jego pierwszej kadencji w kadrze – Holendrzy dotarli do półfinału mistrzostw świata we Francji.
Trener zaprzecza jednak, że jest za stary, by porozumieć się z młodzieżą i ponownie poprowadzić zespół do sukcesów. – Wciąż mam wystarczająco dużo entuzjazmu i energii. Jeśli poczuję, że już mnie nie chcą, przejdę na emeryturę. Ale na razie nie widzę takiej potrzeby. Jestem pewien, że awansujemy i pojedziemy do Francji – przekonuje.