Górnik w czterech meczach zdobył tylko punkt i zamyka ligową tabelę. Na inaugurację sezonu zremisował w Krakowie z Wisłą 1:1. Potem było już tylko gorzej: porażka w Łęcznej (1:2), przegrane w Gliwicach (2:3) oraz u siebie z Jagiellonią (1:3). Teraz przyszedł czas na Termalicę, która przed tygodniem odniosła pierwsze, historyczne zwycięstwo w ekstraklasie (1:0 z Zagłębiem Lubin).
Do Mielca Górnik pojedzie już bez trenerskiego duetu Robert Warzycha – Józef Dankowski. Czarę goryczy przelała porażka w Pucharze Polski z pierwszoligowym Zagłębiem Sosnowiec (1:3). O zmianach zdecydował już nowy prezes Marek Pałus.
– Podejmuję się wyzwania dużego, chyba największego z dotychczasowych. Nie boję się go. Dzięki pomocy miasta klub wyszedł na finansową prostą. Jednak w sporcie sukces jest wyznacznikiem poziomu organizacyjnego. Żeby go odnieść, trzeba mieć wydolną i przygotowaną do tego strukturę – tłumaczy Pałus, w latach 2000 - 2006 prezes Polskiego Związku Koszykówki.
Następcą Warzychy i Dankowskiego został Leszek Ojrzyński. Ostatnio prowadził Podbeskidzie, od kwietnia był bezrobotny. - Jestem szczęśliwy, że przyjdzie mi pracować w tak utytułowanym klubie. W Zabrzu buduje się piękny nowy stadion, są bardzo wymagający, ale fantastyczni kibice - mówi oficjalnej stronie Górnika Ojrzyński.
W Gliwicach nikt o zwolnieniu Radoslava Latala nie myśli, choć Piast także pożegnał się już z Pucharem Polski – po porażce w rzutach karnych (0-3) z drugoligową Stalą Stalowa Wola. W ekstraklasie ustępuje jednak tylko Legii. Rok temu nawet z nią wygrał (3:1), ale o powtórce bez Kamila Wilczka (król strzelców odszedł do Carpi) marzyć ciężko. Przewaga wicemistrzów Polski nie ulega wątpliwości, remis z Wisłą w ostatnią niedzielę tylko ich podrażnił.