Reklama

Polska - Finlandia 3:1. Dobry wynik w odpowiednim momencie

Mecz z Finlandią był ważniejszy od tego z Holandią. Gdybyśmy przegrali, moglibyśmy pożegnać się z nadziejami na występ na przyszłorocznym mundialu. Remis nadzieje by przedłużał, a zwycięstwo znacznie szanse zwiększyło.

Publikacja: 07.09.2025 23:22

Piotr Zieliński

Piotr Zieliński

Foto: PAP/Michał Meissner

Zmobilizowanie się na taki mecz było być może nawet trudniejsze niż na pojedynek z Holendrami. W Rotterdamie nie dawano nam szans, a mimo to udało się zdobyć punkt. W Chorzowie to my mieliśmy atakować, a budowanie jest zawsze trudniejsze od obrony i niezbyt dobrze nam ostatnio wychodziło.

Był to na pewno problem dla Jana Urbana. Jaką drużynę wystawić, żeby potrafiła strzelić kilka bramek. Selekcjoner zrobił to, co może mu przynieść znacznie więcej niż tylko zwycięstwo. Zaufał tej samej jedenastce, która grała w Rotterdamie. 

Czytaj więcej

Polska - Finlandia. Zadanie wykonane

Ryzyko było spore, bo tam zawiedli najbardziej ci, którzy zwykle dawali nam radość: Robert Lewandowski, Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Decyzja Urbana o pozostawieniu ich w drużynie była równoznaczna ze słowami: chłopaki, nie zawsze się udaje, ale w was wierzę, bo umiecie grać. Mógł też rzucić jakieś zdanie w stronę Lewandowskiego: kibice i dziennikarze cię krytykują? To im pokaż, że się mylą.

W efekcie cała krytykowana trójka zagrała tym razem bardzo dobrze, Zieliński i Szymański nie tylko byli pod bramką przeciwnika, ale i walczyli do upadłego w obronie. A podanie Zielińskiego, po którym Lewandowski strzelił drugą bramkę to poezja. 

Reklama
Reklama

Jan Urban pokazał, że umie zarządzać grupą przejętą w kryzysie

Akcja „Lewego”, zakończona golem Jakuba Kamińskiego to z kolei wzorcowe wykorzystanie swoich umiejętności przy błędach i słabościach fińskich obrońców. Tak się gra w piłkę.

To wszystko dodaje wiary zawodnikom i przekonuje ich, że trener ma wizję, wie, czego chce i dobiera do swoich pomysłów zawodników, o których wie, że potrafią jego plany zrealizować. 

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Holandia – Polska, mały cud i nadzieja

To my nie tylko ufamy takiemu trenerowi, ale i go lubimy. Tworzy się więc fajna grupa ludzi, grających do tej samej bramki. Może ta grupa była już wcześniej, ale ktoś coś w niej psuł i zdecydowanie za często to nam wbijano bramki. 

Zdarzyło się to i teraz, a zdarzyć się nie powinno, bo to jednak był błąd. Ale kiedy prowadzi się 3:0, to nawet taka strata nie zmusza do obgryzania paznokci. 

Pokazuje jednak co innego. Cieszmy się z tego, co mamy, pamiętając o szczęściu, jakie mieliśmy w Rotterdamie, i o tym, że pokonanie bardzo przeciętnej Finlandii było naszym obowiązkiem. Zwłaszcza po czerwcowym blamażu w Helsinkach. 

Reklama
Reklama

Jan Urban nie stworzył w ciągu czterech treningów drużyny, która nagle przestanie przegrywać, bo do tego jeszcze daleka droga. Nawet w tej kadrze są zawodnicy, którym do poziomu reprezentacji sporo brakuje. Urban ogarnął jednak bałagan, wlał wiarę w zawodników i kibiców, swoim zachowaniem i decyzjami pokazał, że umie zarządzać grupą, przejętą w kryzysie. I zyskał trochę czasu. W sumie – może wracamy na drogę, na której dawno nie byliśmy.

Zmobilizowanie się na taki mecz było być może nawet trudniejsze niż na pojedynek z Holendrami. W Rotterdamie nie dawano nam szans, a mimo to udało się zdobyć punkt. W Chorzowie to my mieliśmy atakować, a budowanie jest zawsze trudniejsze od obrony i niezbyt dobrze nam ostatnio wychodziło.

Był to na pewno problem dla Jana Urbana. Jaką drużynę wystawić, żeby potrafiła strzelić kilka bramek. Selekcjoner zrobił to, co może mu przynieść znacznie więcej niż tylko zwycięstwo. Zaufał tej samej jedenastce, która grała w Rotterdamie. 

Pozostało jeszcze 83% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Piłka nożna
Polska - Finlandia. Zadanie wykonane
Piłka nożna
Holandia - Polska 1:1. Powiew nadziei w Rotterdamie, Matty Cash bohaterem
Piłka nożna
W czwartek mecz Holandia – Polska. Jak zabrać im piłkę?
Piłka nożna
Gianluigi Donnarumma zamienił Paryż na Manchester
Piłka nożna
Robert Lewandowski przed meczem z Holandią. „Trzeba skupić się na przyszłości, jesteśmy pełni optymizmu"
Reklama
Reklama