Pogoń pokonała Ruch Chorzów

Szczecinianie przyjechali do Chorzowa jako wicelider, od razu zaatakowali i już w 3. minucie bliski zdobycia gola był Jarosław Fojut, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Chorzowianie nie potrafili się zbliżyć do bramki rywali, a strzał Macieja Urbańczyka zza pola karnego bez trudu obronił Dawid Kudła.

W 23. minucie było 0:1. 17-letni Marcin Listkowski dokładnie podał do Takafumi Akahosiego, który "położył" chorzowskiego bramkarza i skierował piłkę do siatki.

"Niebiescy" nie zerwali się do jakiegoś frontalnego natarcia, słabo wychodził im atak pozycyjny przy zagęszczonej defensywie przyjezdnych. A tuż przed przerwą stracili drugiego gola. Mateusz Matras zabrał piłkę Urbańczykowi, "uruchomił" Akahoshiego, a Japończyk ponownie pokonał Matusa Putnocky'ego.

W przerwie chorzowscy kibice głośno roztrząsali przebieg pierwszej części spotkania. Liczyli zapewne na frontalny atak swoich ulubieńców, ale doczekali się tylko strzału Patryka Lipskiego z rzutu wolnego obronionego spokojnie przez Kudłę i niecelnej "główki" Rafał Grodzickiego. Pogoń grała pewnie w obronie, nie rezygnując przy tym z prób podwyższenia prowadzenia.

W 70. minucie po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić kapitan gospodarzy Grodzicki i sytuacja "Niebieskich" stała się jeszcze trudniejsza. Szczecinianie nie wykorzystali liczebnej przewagi, chociaż przeprowadzili kilka groźnych akcji. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę po faulu na Łukaszu Zwolińskim zobaczył kolejny obrońca Ruchu Marek Szyndrowski i jego zespół kończył spotkanie w dziewiątkę.

W piątek przypadał Światowy Dzień Uśmiechu. Powody do jego świętowania wieczorem mieli piłkarze Pogoni. Ruch przegrał trzeci ligowy mecz z rzędu.