Jeśli Polska wyjdzie z fazy eliminacji Euro 2016, już w przyszłym tygodniu w pośredniczących w zakupie reklam domach mediowych może zacząć wrzeć.
- W 2012 roku tzw. wartość mediowa samego meczu Polska-Grecja wynosiła 35,6 mln zł, z Czechami – 40 mln zł, a z Rosją: 30,3 mln zł. Euro 2012 było jednak wydarzeniem dla Polski wyjątkowym. Koszt dotarcia z reklamą do tysiąca widzów rozgrywek piłki nożnej sięgał wtedy nawet 15 zł, podczas gdy dzisiaj wynosi często ok. 9 zł, bo telewizję ogląda coraz mniej ludzi, mniej może się też interesować samym wydarzeniem. Można więc założyć, że analogiczne dane dla Euro 2016 będą mieć mniejszą medialną wartość - mówi Adam Pawlukiewicz z firmy Pentagon Research. Wartość mediowa meczu to kwota, jaką sponsorzy, których loga pojawiają się w trakcie rozgrywek np. na koszulkach zawodników, musieliby zapłacić za tradycyjną reklamę, gdyby chcieli, by były obecne na ekranie przez czas trwania meczu.
Wiele będzie też zależeć od tego, jaką politykę reklamową przyjmie relacjonujący Euro 2016 Polsat. Relacjonująca poprzednie mistrzostwa Euro TVP prowadziła w czasie mistrzostw dwa cenniki. Ten związany z relacjami z Euro przewidywał poziomy cen w cenniku reklam w zależności od tego czy w meczu będzie brać udział Polska reprezentacja. – Na razie nie wiemy czy Polsat też tak zrobi, czy też zda się na poziomy widowni. Zapewne zostanie to rozwiązane tak, że jak najwięcej reklam zostanie sprzedane z cennika, a pozostały czas reklamowy będzie rozliczany w tzw. punktach GRP (reklamy z gwarancja dotarcia do określonej widowni – red.) –mówi Piotr Bieńko, prezes domu mediowego Codemedia. Jak dodaje, ceny reklam będą zależeć nie tylko od tego, jak skuteczna okaże się Polska reprezentacja, ale także od tego, jaka będzie ogólna koniunktura na rynku. Jeśli rynek się rozpędzi, pokusa dyktowania wyższych cen przy takim wydarzeniu jak Euro będzie duża.
Ciekawostką jest też, czy Polsat nie zdecyduje się na pokazywanie części meczów Euro 2016 w płatnym dla widzów modelu PPV (pay per view). Zgodnie z przepisami nie może wprawdzie zakodować żadnego meczu z udziałem Polaków ani finału i półfinału Euro (nawet, gdy Polacy w nich nie zagrają), ale inne atrakcyjne dla fanów piłki mecze mogą już zostać objęte opłatami.
Choć na pewno przy przyszłorocznym Euro nie będzie się reklamować tak wiele polskich firm, co w 2012 r., na meczach zyskają sponsorzy reprezentacji. Na awans polskiej drużyny do Euro 2016 liczą browary. - Duże imprezy sportowe z udziałem Polaków sprzyjają wspólnemu oglądaniu meczów przy piwie, co niewątpliwie ma pozytywny wpływ na branżę – mówi Magdalena Brzezińska, rzecznik Grupy Żywiec.
Przyszłoroczny wzrost sprzedaży piwa będzie zależał nie tylko o sportowych emocji, ale też m.in. od pogody, która ma duży wpływ na popyt na jasne pełne. Nie będzie to jednak z pewnością tak duży skok, jak podczas Euro 2012, kiedy Polskę odwiedziły rzesze kibiców z zagranicy. Trzy lata temu popyt na piwo zwiększył się w naszym kraju o niemal 5 proc., a jego spożycie sięgnęło 99 litrów per capita i było najwyższe w historii. W tym roku może wynieść 97 l.