Cezary Kulesza przyzwyczaił do tego, że można się po nim spodziewać wszystkiego i nie warto się przywiązywać do żadnego nazwiska, które pojawia się w przestrzeni publicznej. Wybierał selekcjonera już trzykrotnie i za każdym razem wskazywał innego kandydata, niż się wszyscy spodziewali.
Kiedy kadrę porzucił Paulo Sousa, już miał wracać Adam Nawałka, a selekcjonerem został Czesław Michniewicz. Potem głośno było o rozmowach ze Stevenem Gerrardem i Herve Renardem, a trenerem został Fernando Santos. Dwa lata temu wszyscy spodziewali się Marka Papszuna, a Kulesza postawił na Michała Probierza. Teraz też może być podobnie.
Dlaczego selekcjonerem powinien być Polak?
Prezes PZPN mówi, że selekcjonerem powinien zostać Polak i wymienił cztery nazwiska: Nawałki, Jerzego Brzęczka, Jacka Magiery i Jana Urbana. Trudno się dziwić, że myśli o polskim trenerze, bo czasu jest bardzo mało i warto postawić na kogoś, kto dobrze zna polskich piłkarzy. Decydujące dla układu tabeli mecze z Holandią (na wyjeździe) i Finlandią są już na początku września, a szkoleniowiec zagraniczny musiałby się najpierw przyjrzeć sytuacji. Na dobrą sprawę nie ma kiedy tego zrobić, bo we wszystkich ligach trwa przerwa wakacyjna.
Czytaj więcej
PZPN znów szuka selekcjonera - już piątego za kadencji Cezarego Kuleszy. Michał Probierz po rozmo...
Magiera i Urban rynek polskich piłkarzy, występujących w PKO BP Ekstraklasie mają rozpoznany na bieżąco, bo sami do niedawna prowadzili ligowe zespoły. Wiedzą, kto jest w dobrej formie, kto się rozwija i kto pasuje do ich koncepcji i jeśli chcieliby dać szansę nowemu piłkarzowi (choć Probierz zrobił naprawdę głęboki przegląd kadr, za jego kadencji zadebiutowało aż 15 piłkarzy), to nie muszą go od nowa obserwować.