Niedzielny hit Ekstraklasy między Legią Warszawa i Lechem Poznań rozpoczynał się w momencie, gdy w Hiszpanii trwało jeszcze niesamowite El Clasico (Barcelona – Real 4:3). Poziomu jakości między tymi spotkaniami oczywiście nie ma sensu porównywać, ale pierwsza połowa spotkania przy Łazienkowskiej, nawet jak na standardy polskiej ligi, była wielce rozczarowująca. Legia, opromieniona triumfem w Pucharze Polski, choć 2-3 razy próbowała zagrozić bramce Lecha. Poznaniacy nie byli w stanie pod bramką gospodarzy zdziałać absolutnie nic.
Legia – Lech. Piękny gol Gholizadeha. WIDEO
Swój pierwszy celny strzał poznaniacy oddali dopiero w 65. minucie, przy czym próbę Mikaela Ishaka trzeba nazwać nieśmiałą. W końcu nadeszła jednak 77. minuta i reprezentant Iranu Ali Gholizadeh (który zagrał m.in. na mundialu w Katarze) najpierw oszukał przeszkadzającego mu Brazylijczyka Luquinhasa, a potem technicznym strzałem z pola karnego pokonał bramkarza Legii.
Lech wykorzystał więc szansę, jaką dzień wcześniej dało mu zwycięstwo Jagiellonii nad Rakowem. Poznaniacy wrócili na fotel lidera Ekstraklasy i jeśli w dwóch ostatnich meczach uzbierają więcej punktów niż Raków, zostaną mistrzem Polski 2025.