Polacy przed meczem prowadzili grupie 3 eliminacji, mając na koncie komplet zwycięstw. Do awansu na mistrzostwa Europy już w czwartek potrzebne było spełnienie dwóch warunków – po pierwsze wygrana z Turcją, po drugie strata punktów przez wicelidera, Słowację, która w tym samym czasie mierzyła się na wyjeździe z Mołdawią.
Biało-Czerwoni ze swojego zadania wywiązali się koncertowo, rozbijając rywali 6:0. Turcja, outsider europejskiego futsalu, nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki. W eliminacyjnych spotkaniach u siebie, rozgrywanych w miastach położonych wysoko nad poziomem morza, potrafiła jeszcze straszyć przeciwników, ale punktów nie urwała dotąd nikomu.
Mistrzostwa Europy w futsalu 2026. Polacy wygrali z Turcją i zapewnili sobie awans
Do przerwy zawodnicy trenera Błażeja Korczyńskiego prowadzili 2:0. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy szybko podwyższyli, a drugie tyle bramek dołożyli w końcówce spotkania. Wspaniałym uderzeniem popisał się m.in. Michał Kubik, który strzelając na 4:0 efektownie posłał piłkę nad bramkarzem, który wyszedł poza pole karne. Jeszcze piękniejszym trafieniem pochwalił się jednak Jakub Kąkol, ustalając wynik spotkania.
Czytaj więcej
42-letni Marcin Robak, dwukrotny król strzelców ekstraklasy, po dwuletnim rozbracie z piłką posta...
Mecz w Mielcu zakończył się nieco szybciej, niż ten toczony w Ciorescu na przedmieściach Kiszyniowa. A tam Słowacy, faworyci pojedynku, nie radzili sobie z Mołdawią. Finalnie przegrali 3:5, przez co przed ostatnim spotkaniem eliminacji w Bratysławie Biało-Czerwoni mają nad wtorkowym rywalem już sześć punktów przewagi. W Mielcu reprezentanci Polski cieszyli się więc dwa razy – najpierw w stonowany sposób po wygraniu swojego meczu, a później już na całego, gdy nadeszły wieści z Mołdawii.