Liga pełna sprzeczności

Piast po chwilowej zadyszce znowu wygrywa. Legia rozbiła Lechię w Gdańsku 3:1.

Aktualizacja: 01.11.2015 20:51 Publikacja: 01.11.2015 20:11

Nemanja Nikolić w 14 meczach ekstraklasy strzelił już 16 bramek. Z prawej Ondrej Duda

Nemanja Nikolić w 14 meczach ekstraklasy strzelił już 16 bramek. Z prawej Ondrej Duda

Foto: Rzeczpospolita

W przyszłym tygodniu odbędzie się ostatnia kolejka rundy jesiennej, ale już wiadomo, że symboliczny i raczej tylko prestiżowy tytuł mistrza jesieni przypadnie największej rewelacji ligi – Piastowi Gliwice.

Lider pokonał u siebie Zagłębie Lubin 2:0 po dwóch trafieniach Josipa Barisicia i ma w tej chwili przewagę już ośmiu punktów nad grupą pościgową, czyli Legią i Pogonią.

Ponieważ po zakończeniu sezonu zasadniczego w ekstraklasie rozgrywanych jest jeszcze siedem serii spotkań w grupach mistrzowskich i spadkowych, trudno w ostatnich latach mówić o prawdziwym mistrzu jesieni. Niemniej od 2010 roku trzykrotnie drużyna, która po pierwszej serii spotkań prowadziła w lidze, na koniec sezonu cieszyła się z mistrzostwa Polski. W XXI wieku było tak siedem razy. Statystyka wygląda jednak mniej optymistycznie (50 procent przypadków) dla podopiecznych Radoslava Latala, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko te sezony, od kiedy obowiązuje reforma.

W poprzednim sezonie po 15 kolejkach, czyli w połowie rundy zasadniczej, późniejszy mistrz Polski  Lech był dopiero na ósmym miejscu w tabeli i tracił do Legii sześć punktów. Wynik Kolejorza pokazuje, jak wiele można zyskać w dodatkowych kolejkach po podzieleniu punktów. Sam fakt jednak, że ktokolwiek rozpatruje Piasta w kategorii potencjalnego mistrza, pokazuje, jak doskonałą robotę w Gliwicach wykonuje trener Latal.

Piast nie wygrał dwóch ostatnich meczów i już wydawało się, że zaczyna łapać zadyszkę – co wszyscy eksperci i znawcy prorokują, że się w końcu stanie. A jednak Zagłębie odprawił bez najmniejszych problemów.

Przegrała w tej kolejce w Łęcznej inna rewelacja rozgrywek – Cracovia. Zespół, który tydzień temu rozbił niepokonaną do tamtej pory Pogoń aż 4:1, a na początku października rozgromił Lecha Poznań aż 5:2. Jednak w Łęcznej zawodnicy Jacka Zielińskiego nie pokazali nic z tego, czym do tej pory zachwycali kibiców w Polsce: efektownej szybkiej wymiany podań i umiejętności wyprowadzania błyskawicznych kontrataków.

Na fali wznoszącej była ostatnio Lechia Gdańsk – od czterech kolejek zawodnicy Thomasa von Heesena nie potrafili znaleźć rywala, który byłby w stanie ich pokonać. Wydawało się, że zmiana trenera (Niemiec zastąpił Jerzego Brzęczka 1 września) poskutkowała i Lechia nie tylko spokojnie zajmie miejsce w czołowej ósemce, ale że zaraz doskoczy też do ścisłej czołówki.

Można się było więc spodziewać, że gdańszczanie podyktują twarde warunki Legii. Zwłaszcza że zawodnicy Stanisława Czerczesowa jechali na Wybrzeże po porażce poniesionej z Lechem tydzień temu w stolicy. Gdańsk był trudnym dla Legii terenem. W ostatnich latach to właśnie na pięknym stadionie Lechii legioniści dwukrotnie tracili szansę na tytuł mistrzowski.

Tymczasem wszystkie te statystyki, serie, analizy poprzednich meczów w warunkach naszej ekstraklasy nie mają żadnego sensu. Legia bez najmniejszych problemów ograła Lechię 3:1. Trzy celne strzały gości wystarczyły do zdobycia trzech bramek i trzech punktów. Kolejne – już 16. – trafienie dorzucił w tym sezonie Nemanja Nikolić i jeśli o kimkolwiek w tej lidze da się powiedzieć, że jest regularny, to z całą pewnością właśnie o nim.

Wystarczy powiedzieć, że tylko dwa zespoły potrafiły w tym sezonie odnieść minimum trzy zwycięstwa z rzędu: Piast i Legia. Z tą różnicą, że gdy Piast po imponującej serii pięciu triumfów przegrał z Pogonią 1:3, potrafił wrócić na dobrą ścieżkę. Legia z kolei na kolejne zwycięstwo po wygranych pierwszych trzech kolejkach sezonu musiała czekać niemal dwa miesiące. I dlatego to najbardziej regularny Piast ma taką przewagę nad peletonem.

Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany