Gole Roberta Lewandowskiego, błędy Wojciecha Szczęsnego i zwycięstwo Barcelony

Szalony wieczór w Lizbonie. Barcelona pokonała Benfikę 5:4 po zwycięskim golu w doliczonym czasie gry. Dwie bramki w meczu strzelił Robert Lewandowski, fatalne błędy w pierwszej połowie popełniał Wojciech Szczęsny, w końcówce wybawić swój zespół.

Publikacja: 21.01.2025 23:20

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: AFP

Polski bramkarz zagrał pierwszy mecz w Lidze Mistrzów od 2 listopada 2022 roku. Wtedy w barwach Juventusu Turyn puścił dwie bramki w spotkaniu z PSG. Po niespodziewanym podpisaniu kontraktu z Barceloną na początku tego sezonu doczekał się szansy na występ w elitarnych rozgrywkach dopiero na zakończenie fazy ligowej, gdy Katalończycy mieli zapewniony awans do dalszej fazy, choć walczyli jeszcze o 1/8 finału.

Na Estadio da Luz w Lizbonie Szczęsny wyszedł ze skromnym ograniem. Ma za sobą bardzo dobry debiut w Superpucharze z Athletic Bilbao (2:0) i mecz z czerwoną kartką z Realem Madryt (5:2) w finale tej imprezy, która odbyła się w Arabii Saudyjskiej. Był jeszcze występ z Barbastro (4:0) w Pucharze Króla. Trener Hansi Flick nie wahał się jednak wystawić Polaka z Benfiką, choć cały czas pierwszym bramkarzem Barcelony pozostaje Inaki Pena.

Koszmar Wojciecha Szczęsnego w pierwszej połowie

W pierwszej połowie 34-letni wychowanek Agrykoli Warszawa przeżywał koszmar. Przy pierwszej straconej bramce przez Katalończyków jeszcze nie mogło być mowy o winie byłego reprezentanta Polski. Palvidis strzelił nie do obrony z 11 metrów po centrze Alvaro Carrerasa.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: PZPN gra bez piłki. Czy Cezary Kulesza przez stadion przegra wybory?

Bramkarz Barcelony nie musiał się wtedy martwić, bo szybko radość gospodarzy przyćmił Robert Lewandowski. Polski napastnik pewnie wykorzystał rzut karny. 

W 22. minucie Szczęsny – trochę podobnie jak w meczu z Senegalem na mistrzostwach świata w 2018 roku – odważnie wybiegł z bramki poza własne pole karne. Zderzył się jednak z obrońcą Katalończyków Alejandro Balde. Zawiodła komunikacja i intuicja. Piłkę przejął Palvidis i doturlał ją do pustej bramki.

Polski golkiper długo był opatrywany. Dostał kolanem w udo. Pogrymasił, ale wstał i grał dalej. Kilka minut później po niefrasobliwym wyjściu z bramki sfaulował Greka w polu karnym. Palvidis wykorzystał „jedenastkę” i zaliczył klasycznego hat-tricka.

28 goli Roberta Lewandowskiego w tym sezonie

Cztery bramki w pierwszej kolejce to było za mało. W drugiej połowie padło ich pięć. Najdziwniejszego gola zdobył Raphinha. Ukraiński bramkarz Benfiki Anatolij Trubin wybijając piłkę trafił w głowę stojącego tuż za polem karnym Brazylijczyka. Piłka odbiła się z wielką siłą i trafiła do siatki.

Po jeszcze jednym golu (samobój Araujo) dla Portugalczyków, Barcelona znów złapała kontakt z rywalami. Robert Lewandowski wykorzystał drugą „jedenastkę” w tym spotkaniu i było 4:3 dla Benfiki. Kapitan reprezentacji zdobył w Lizbonie 27. i 28. gola w tym sezonie, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, 102. w historii swych występów w LM. Kapitan reprezentacji grał w tym meczu dobrze, był widoczny, aktywny, miał kilka sytuacji.

Szalony mecz zakończył się zwycięstwem Katalończyków. W 87. minucie wyrównującego gola głową zdobył Eric Garcia. Po chwili mogło być 5:4 dla Portugalczyków. Angel Di Maria nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Szczęsnym. Polak częściowo zrehabilitował się za popełnione wcześniej błędy.

W doliczonym czasie, po kontrataku, gola na wagę wygranej zdobył dla Barcelony Raphinha. Trudno było uwierzyć to, co się działo w środę wieczór w Lizbonie.

Barcelona pozostaje na drugim miejscu w ligowej części rozgrywek Champions League., ale ma już awans do 1/8 finału. Benfica jest na 18. pozycji i wcale nie ma pewności, że będzie grać dalej.

  • Benfica Lizbona – FC Barcelona 4:5 (3:1)

Bramki: Pavlidis (2., 22., 30., karny), Araujo (68. samob.) - Lewandowski (13., karny, 78., karny), Raphinha (64., 96.), Garcia (87.).

Polski bramkarz zagrał pierwszy mecz w Lidze Mistrzów od 2 listopada 2022 roku. Wtedy w barwach Juventusu Turyn puścił dwie bramki w spotkaniu z PSG. Po niespodziewanym podpisaniu kontraktu z Barceloną na początku tego sezonu doczekał się szansy na występ w elitarnych rozgrywkach dopiero na zakończenie fazy ligowej, gdy Katalończycy mieli zapewniony awans do dalszej fazy, choć walczyli jeszcze o 1/8 finału.

Na Estadio da Luz w Lizbonie Szczęsny wyszedł ze skromnym ograniem. Ma za sobą bardzo dobry debiut w Superpucharze z Athletic Bilbao (2:0) i mecz z czerwoną kartką z Realem Madryt (5:2) w finale tej imprezy, która odbyła się w Arabii Saudyjskiej. Był jeszcze występ z Barbastro (4:0) w Pucharze Króla. Trener Hansi Flick nie wahał się jednak wystawić Polaka z Benfiką, choć cały czas pierwszym bramkarzem Barcelony pozostaje Inaki Pena.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Piłka nożna
Napastnik bez tlenu. Czy Robert Lewandowski ma jeszcze szansę na tytuł?
Piłka nożna
Legia Warszawa zaczęła zakupy. Pierwszym transferem Wahan Biczachczjan
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Piłka nożna
Z Neapolu do Paryża. Chwicza Kwaracchelia bohaterem największego zimowego transferu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego