Umowa między operatorem stadionu Pl2012+ a PZPN została zawarta w 2013 roku i stanowiła, że wszystkie spotkania eliminacyjne do mistrzostw świata i Europy kadra będzie rozgrywać w Warszawie. Po to zbudowano Stadion Narodowy, żeby stał się domem drużyny narodowej.
Umowa od początku budziła wątpliwości. Spółka uznała, że obiekt, którym zarządza – z racji funkcji, rangi, nazwy i lokalizacji – nie powinien być tylko instytucją biznesową nastawioną na zysk. Skoro utrzymuje się m.in. z podatków obywateli, to nie powinien na nich dodatkowo zarabiać.
Czytaj więcej
Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) miał we wtorek ogłosić, gdzie w 2025 roku zagra reprezentacja. Negocjacje jednak wciąż trwają. Jest szansa, że przeprowadzka z Warszawy do Chorzowa nie będzie potrzebna.
Spółka nie wykorzystała więc pozycji monopolisty i mimo że PZPN nie miał wyboru – musiał podpisać umowę z SN, bo drugiego takiego nie było – zrobił to na warunkach bardzo korzystnych dla siebie i znacznie mniej dla stadionu.
Reprezentacja Polski na Stadionie Narodowym. Ile płacił PZPN, a ile wydał stadion?
Przez jedenaście lat nikt tej umowy nie zmienił. Dopisywano aneksy. Ostatnio PZPN płacił za każdy mecz średnio 1–2 mln zł i nie obchodziło go (bo zgodnie z umową nie musiało), ile wydaje stadion. A po jego stronie leżało położenie boiska, ochrona, obsługa medyczna i techniczna, sprzątanie czy zapewnienie dostępu do mediów. To kosztowało więcej, niż wpłacał PZPN.