Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej

Jesteśmy najdynamiczniej rozwijającą się ligą po pandemii, a przychody klubów w ostatnim sezonie sięgnęły blisko 1,2 mld zł – mówi prezes zarządu Ekstraklasy S.A. Marcin Animucki.

Publikacja: 31.12.2024 04:36

Marcin Animucki

Marcin Animucki

Foto: PAP/Leszek Szymański

PKO BP Ekstraklasa awansowała właśnie na 17. miejsce w Europie. Nie zatrzymujecie się?

Dzięki dobrym występom Legii i Jagiellonii w Lidze Konferencji dostaliśmy wspaniały prezent na święta. Wyniki z ostatnich lat pokazują, że dwa zespoły mocno punktujące w Europie dają realną szansę awansu na 15. miejsce w rankingu UEFA, co od kilku lat jest naszym celem średnioterminowym. Mam nadzieję, że to się wydarzy w nieodległej przyszłości, bo mielibyśmy wówczas aż pięć drużyn w pucharach: dwie w eliminacjach Ligi Mistrzów, jedną w Lidze Europy oraz dwie w Lidze Konferencji, i to z dużo łatwiejszą ścieżką awansu.

Przed wami są m.in. Szwajcarzy, Szkoci, Duńczycy. Kogo może być najłatwiej przeskoczyć?

Każda z tych lig jest mocna. O piętnastkę stoczymy bój ze Szwajcarami i Duńczykami, bowiem Szkoci – z mocnymi Celtikiem oraz Rangersami – zapewne będą punktować nieco lepiej. Ale żeby w ogóle doszło do realizacji planów, musieliśmy sporo obszarów zreformować, także jako spółka ligowa.

Czytaj więcej

Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach

Co się zmieniło?

Choćby system podziału pieniędzy. Ten, który wprowadziliśmy kilka lat temu, powoduje, że mamy więcej mocnych drużyn w pucharach, bo zasady podziału środków mają właśnie wspierać pucharowiczów. Dodatkowo umożliwiamy im przekładanie do dwóch meczów w lipcu i sierpniu, kiedy grają w eliminacjach. Poza tym nasi reprezentanci w Europie mają o tej porze roku ciut łatwiejszy kalendarz – dbamy, żeby nie mieli dalekich wyjazdów.

Szwajcarzy podobno ostatnio pytali was o doświadczenia?

Mieliśmy kilka wizytacji, najpierw przy okazji meczu w Białymstoku przyjechała delegacja z Norwegii, a ostatnio pojawiła się u nas praktycznie cała liga szwajcarska. Były całodzienne warsztaty, w których brało udział około 20 osób. Konkurujemy na boisku, ale wymieniamy się doświadczeniami. Cieszy, że przedstawiciele Europy Zachodniej widzą, jak się rozwinęliśmy i jakie mamy pomysły. Gratulują nam wzrostów frekwencji i przychodów z praw mediowych. Obecny kontrakt z Canal+ gwarantuje 1,3 mld zł, co oznacza 30 proc. więcej niż w ramach wcześniejszej umowy. W Europie takich zwyżek się nie notuje, a czasami trend jest odwrotny, choćby w przypadku Francji.

Skoro jest kryzys, to nie obawia się pan, że dosięgnie też Polski?

Jesteśmy skuteczni w zwiększaniu wartości ligi. Kiedy wchodziłem do zarządu, pula środków do podziału, po odjęciu kosztów, wynosiła 105 mln zł. W ostatnim sezonie obiecaliśmy 260 mln zł, a wypłaciliśmy 280. Na ten zaplanowaliśmy taką samą kwotę. Jako liga dość późno zaczęliśmy się profesjonalizować i mamy przestrzeń do rozwoju, bo Polacy – w porównaniu z PKB – wcale nie wydają dużo na oglądanie sportu. Każdą kolejkę śledzi ponad milion kibiców, nieraz widownia transmisji sięga 2 mln. Wzrasta liczba osób oglądających Ekstraklasę nie tylko z wykorzystaniem komórek i tabletów, ale też poprzez cyfrowy dostęp na dużych telewizorach. Rynek się zmienia, więc dużo inwestujemy w produkcję krótszych form, które są szczególnie atrakcyjne w internecie dla osób z pokolenia Z i alfa.

Czytaj więcej

„Czerwone Diabły” warte miliardy. Jaka jest wartość klubów piłkarskich

Duże zainteresowanie budzi budowa Centrum Mediowego Ekstraklasy. Jak wygląda sytuacja?

Czekamy na pozwolenie na przebudowę nieruchomości na Białołęce. Chcemy mieć tam 3000 mkw. powierzchni biurowej. Będzie przestrzeń do zdalnej produkcji meczów i w rezultacie mniejsze mecze będziemy mogli produkować ze studia w Warszawie. Na stadiony dalej będą wysyłani operatorzy, ale produkcja dźwięku, obrazu czy powtórek będzie się odbywać zdalnie. W nowym biurowcu stworzymy też profesjonalne studia. Dzisiaj jesteśmy podwykonawcą dla Viaplay, dla której produkujemy Premier League, Bundesligę i Formułę 1. Ten projekt wygasa, ale widzimy w tym obszarze duży potencjał na przyszłość. Czwartym elementem projektu mógłby być centralny system VAR, na którego budowę zabezpieczyliśmy przestrzeń i środki finansowe.

Jak wyglądają szczegóły?

Na 500 mkw. chcemy mieć dziewięć stanowisk dla sędziów VAR. Pomysł na centrum powstał, kiedy w 2020 roku tego typu miejsce otwierało się w Mediolanie. Potem odwiedziłem podobne w Nyonie, Kolonii, Kopenhadze, Londynie, Stambule. Z takim pomysłem poszliśmy do PZPN, dla którego od 2017 roku wspieramy obsługę mobilnego VAR, ale to rozwiązanie staje się przestarzałe. PZPN podejmie decyzję, czy takie centrum będzie u nas, czy federacja zbuduje własne. Jesteśmy przygotowani koncepcyjnie i projektowo, a ponadto kluby dokapitalizowały spółkę Ekstraklasa Live Park kwotą 6 mln zł na budowę centrum.

Pomysł na centrum powstał, kiedy w 2020 roku tego typu miejsce otwierało się w Mediolanie

Jakich oszczędności się spodziewacie?

Centralny VAR obniży ryzyko nieobecności sędziów na stadionach. Odpadną koszty logistyki, przejazdów, hoteli. Łatwiej będzie obsłużyć ostatnią kolejkę, gdzie mecze są rozgrywane równocześnie.

Jakie macie plany na nadchodzący rok?

Żyjemy w cyklu sezonowym, ale chciałbym, żeby 2025 rok był co najmniej tak dobry jak ostatnie trzy. Jesteśmy najdynamiczniej rozwijającą się ligą po pandemii. Przychody klubów rosną i w minionym sezonie sięgnęły blisko 1,2 mld zł. Będzie jeszcze więcej pieniędzy, bo Legia oraz Jagiellonia już wygenerowały odpowiednio 10 i 8 mln euro z europejskich pucharów. Jako liga wszystkim klubom dokładamy swoją cegiełkę finansową. Co więcej – frekwencja rośnie. To pokazuje potencjał do dalszego rozwoju w wielu wymiarach.

PKO BP Ekstraklasa awansowała właśnie na 17. miejsce w Europie. Nie zatrzymujecie się?

Dzięki dobrym występom Legii i Jagiellonii w Lidze Konferencji dostaliśmy wspaniały prezent na święta. Wyniki z ostatnich lat pokazują, że dwa zespoły mocno punktujące w Europie dają realną szansę awansu na 15. miejsce w rankingu UEFA, co od kilku lat jest naszym celem średnioterminowym. Mam nadzieję, że to się wydarzy w nieodległej przyszłości, bo mielibyśmy wówczas aż pięć drużyn w pucharach: dwie w eliminacjach Ligi Mistrzów, jedną w Lidze Europy oraz dwie w Lidze Konferencji, i to z dużo łatwiejszą ścieżką awansu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Tym żyliśmy w 2024 roku. Pięć rzeczy, które zapamiętamy z piłkarskich boisk
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay