Reklama

Stefan Szczepłek: 1:5 z Portugalią. Polacy grali do przerwy

Im więcej problemów miała reprezentacja przed meczem w Porto, tym więcej robiłem sobie nadziei.

Publikacja: 15.11.2024 23:23

Stefan Szczepłek: 1:5 z Portugalią. Polacy grali do przerwy

Foto: REUTERS/Pedro Nunes

Kontuzje kilku zawodników, nieobecność Roberta Lewandowskiego, z jednej strony teoretycznie osłabiająca, z drugiej mobilizująca kolegów, chcących pokazać, że bez niego też potrafią grać. Michał Probierz na pewno wyciągnął wnioski z niedawnej porażki 1:3 w Warszawie, wreszcie fakt, że Portugalii do pierwszego miejsca w grupie wystarczał remis, więc nie będą się męczyć.

To wszystko dawało nadzieję, że mecz może wyglądać znacznie lepiej niż na Stadionie Narodowym. A kiedy zobaczyłem wyjściowy skład, uznałem, że z wyjątkiem obsady dwóch pozycji jest niemal optymalny.

Czytaj więcej

Portugalia - Polska 5:1. Ciężki nokaut w Porto

I tak było. W pierwszej połowie Polacy byli lepsi nie tylko dlatego, że ograniczyli Portugalczykom możliwości budowania akcji, a Rafaela Leao, który w Warszawie Polaków ośmieszał, tym razem pilnowało chwilami i po dwóch Polaków.

Bartosz Bereszyński, którego Probierz do tej pory wpuszczał na boisko tylko dwukrotnie, zawsze na niewiele minut, okazał się najlepszym polskim graczem i szkoda, że z powodu kontuzji musiał zejść.

Reklama
Reklama

W rezultacie to my zaskoczyliśmy rywali, to my przeprowadziliśmy więcej akcji, kończonych strzałami i wyprowadziliśmy pewnych siebie Portugalczyków z równowagi. Nerwy były złym doradcą, czekający na bramki kibice zaczęli gwizdać. Idealna sytuacja dla kopciuszka.

Tyle, że mecz trwa nie 45, a 90 minut. Probierz chyba się przestraszył, zdejmując z boiska ofensywnego Mateusza Bogusza, zszedł kontuzjowany Jan Bednarek, który orłem nie jest, ale gra na tyle długo, że nabrał doświadczenia w kierowaniu defensywą.

Nie wiem jak wyglądały w przerwie rozmowy w obydwu szatniach, ale podejrzewam, że wypowiedzi trenerów mogły sprowadzać się do następujących stwierdzeń. Michał Probierz: chłopaki, jest dobrze, tylko tak dalej, utrzymajcie to i próbujcie kontr. Roberto Martinez: Jest bardzo niedobrze, gracie jak emeryci, nic wam się nie chce, uszanujcie kibiców. Ruszcie się wreszcie i grajcie tak, jak potraficie.

Portugalia – Polska 5:1. W drugiej połowie Portugalczycy zaczęli grać

O ile Portugalczycy rzeczywiście tak zaczęli grać, to Polacy niczego nie utrzymali tylko, podobnie jak na Stadionie Narodowym, zostawili przeciwnikowi wiele miejsca do pokazania swoich atutów.

Nieszczęście zaczęło się w 59. minucie, kiedy po stracie piłki przez Kacpra Urbańskiego pod polem karnym gospodarzy, szybka kontra zakończyła się efektowną bramką. Potem już poleciało. Strata pięciu goli w ciągu 24 minut to jest blamaż i dobra postawa w pierwszej połowie tego nie zmaże.

Czytaj więcej

Portugalia – Polska w Lidze Narodów. Co oznacza porażka Polaków?
Reklama
Reklama

Po stracie drugiego gola, z karnego, Polacy byli już całkowicie rozbici, a mimo to tworzyli jeszcze akcje w polu karnym Portugalii, głównie dlatego, że mając wymierną przewagę powróciła ona do gry nonszalanckiej. Efektem tego była honorowa bramka Dominika Marczuka.

Wynik robi wrażenie, ale może też być dobrą nauką dla Michała Probierza, który po roku pracy nadal nie wie jakie możliwości mają ci, których powołuje, gdzie ich ustawić, kto obok kogo ma grać, jakie im przydzielić zadania i jakie zmiany zawodników przeprowadzać w trakcie gry, w zależności od wyniku, żeby nie wyglądały na chaotyczne.

Ja nie muszę wiedzieć jak ma wyglądać jedenastka reprezentacji, żeby grała ładnie i skutecznie, ale trener powinien.

Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama