Bramkowy rekord padł w Rewalu

Wynik 53:0 jest prawdopodobnie najwyższym zwycięstwem w historii polskiej piłki nożnej. Taki eksces miał miejsce w meczu zachodniopomorskiej klasy okręgowej.

Publikacja: 16.11.2021 08:20

Antybohaterem tego wydarzenia była drużyna Pomorzanina Nowogard. Klub, który w poprzednim sezonie walczył o awans do IV ligi, obecnie jest wrakiem samego siebie. Mimo ponad 200-tysięcznej dotacji z miasta czy obecności w składzie znanego z ekstraklasowych występów bramkarza Radosława Janukiewicza, Pomorzanin sypie się w najlepsze.

Najskuteczniejszy na świecie

Dlatego na mecz z Wybrzeżem Rewalskim Rewal pojechało tylko 8 zawodników. Trójka z nich to juniorzy, pozostali zaś zostali zebrani naprędce skąd się tylko dało i zgłoszeni tuż przed spotkaniem – a bynajmniej nie byli to czynni piłkarze, lecz osoby, które nie grały w piłkę po kilka czy kilkanaście lat. Wybrzeże – z szacunku do rywala – postanowiło podejść do meczu na poważnie, czego efektem było zwycięstwo 53:0, co najprawdopodobniej jest najwyższym wynikiem w historii Polski. Poprzedni rekord to najpewniej zeszłoroczny rezultat 46:0 z okręgowego Pucharu Polski w Poznaniu.

Bohaterem spotkania został Jacek Magdziński, postać, która w profesjonalnej piłce dotarła co najwyżej na ekstraklasowe zaplecze, ale jest znana z niezwykle barwnej kariery. 35-letni obecnie napastnik w latach 2015-18 reprezentował bowiem kluby z… Angoli. Teraz Magdziński nie oszczędzał Pomorzanina, wbijając mu aż 22 gole. TVP Sport twierdzi, że rekord świata w liczbie bramek zdobytych w jednym spotkaniu należał do tej pory do Yanicka Djouzi Manzizili, który na 7. szczeblu rozgrywkowym w Szwecji w 2014 roku wpakował rywalom 21 goli. Wychodzi więc na to, że Magdziński okazał się lepszy.

Kłótnie i odejścia

Skąd natomiast w klubie z Nowogardu taki kryzys? Prezes Marcin Skórniewski blisko współpracuje z burmistrzem Robertem Czaplą, przez co polityka w Pomorzaninie ma duże znaczenie. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale potem prezes zwolnił trenera drużyny Kamila Twarzyńskiego (odszedł też kierownik zespołu), sam zajął jego miejsce i – jak nieoficjalnie usłyszeliśmy – pokłócił się z zawodnikami, powodując ich liczne odejścia.

„Dla nich jak się okazało Pomorzanin się nie liczy” – czytamy w klubowym oświadczeniu (pisownia oryginalna) o tych „którzy od jakiegoś czasu działali na szkodę Klubu i chcieli doprowadzić do degradacji I zespołu co oznaczałoby możliwość odejścia za darmo w zimowym oknie transferowym”. Klub był… zadowolony z rozegrania tego spotkania, ponieważ drugi walkower w sezonie mógłby w najbliższej perspektywie przyczynić się do wyrzucenia drużyny z rozgrywek i zdegradowania jej do najniższej ligi.

Kibice mają dość

Błędem byłoby jednak myślenie, że działacze Pomorzanina są w tym wszystkim najbardziej poszkodowani. Wokół klubu pojawia się wiele głosów wskazujących na beznadziejne zarządzanie, na dużą rolę różnych układów i układzików. Kibice z Nowogardu na swoim facebookowym profilu jasno dali do zrozumienia, że mecz został rozegrany, bo zarząd chciał „ratować głównie siebie”, a klub stał się pośmiewiskiem na całą Polskę „przez chore ambicje i zachowania” szefostwa.

„Przekazując 230 tys. można się spodziewać chyba lepszej reklamy Nowogardu (…). Czas schować parasol ochronny i układy, a zacząć działać. Pomorzanin od zawsze był i miejmy nadzieję, że nadal będzie pozytywną wizytówką Nowogardu i niech wygra sport, a nie polityka. Ten „zarząd” nie ma już przyszłości w Nowogardzie, a jeżeli mieliby honor sami podaliby się do dymisji” – to z kolei oryginalne oświadczenie z profilu „Kibicowski Nowogard”.

Antybohaterem tego wydarzenia była drużyna Pomorzanina Nowogard. Klub, który w poprzednim sezonie walczył o awans do IV ligi, obecnie jest wrakiem samego siebie. Mimo ponad 200-tysięcznej dotacji z miasta czy obecności w składzie znanego z ekstraklasowych występów bramkarza Radosława Janukiewicza, Pomorzanin sypie się w najlepsze.

Najskuteczniejszy na świecie
Pozostało 90% artykułu
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Piłka nożna
Barcelona na piątkę. Wygrywa bez Roberta Lewandowskiego i przerywa złą serię
Piłka nożna
Gol Ewy Pajor w ostatnich minutach. Polki jadą na Euro
Piłka nożna
Mohamed Salah czeka na oferty. Co zrobi Liverpool?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Barcelona złapała zadyszkę. Czy przebudzi się na Majorce?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska