Portugalczyk Paulo Sousa nie jest pierwszym obcokrajowcem, który będzie pracował z reprezentacją Polski. Wprawdzie na oficjalnej liście selekcjonerów przed nim pojawiło się tylko jedno nazwisko, Leo Beenhakkera, który naszą drużynę narodową szkolił w latach 2006-07, to dużo wcześniej z biało-czerwonymi pracowało wielu trenerów z zagranicy. Nie pełnili oni jednak funkcji selekcjonerów czy też kapitanów związkowych.
Charakter tej współpracy był różny i właśnie temu zamierzamy się bliżej przyjrzeć, bo zestaw innej niż polska myśli szkoleniowej jest bardzo interesujący. Dość powiedzieć, że już przed pierwszym meczem w historii reprezentacji Polski, którego 100. rocznicę obchodzić będziemy w grudniu tego roku, w przygotowaniach uczestniczył węgierski szkoleniowiec.
Nim jednak Imre Pozsonyi przyjechał do naszego kraju, pierwszym człowiekiem, któremu powierzono prowadzenie drużyny narodowej był Anglik.
Wrócił na Agrykolę
O życiu i trenerskich wyczynach George’a Burforda wiadomo niewiele. Do naszego kraju przyjechał na wiosnę 1920 roku i wtedy powierzono mu ważną misję. Miał przygotować biało-czerwonych do występu w igrzyskach olimpijskich w Antwerpii. Rozlosowano już nawet pary pierwszej rundy rywalizacji w turnieju i nasza drużyna miała się zmierzyć z gospodarzami, czyli Belgami.
Mecz miał zostać rozegrany pierwszego dnia igrzysk, 28 sierpnia, ale 12 lipca Komitet Udziału Polski w Igrzyskach Olimpijskich podjął decyzję o rezygnacji ze startu całej polskiej ekipy, nie tylko piłkarzy, w antwerpskich zawodach. Przyczyną była zbliżająca się do Warszawy bolszewicka nawała. Burford zatem nie poprowadził naszej drużyny w żadnym, nawet nieoficjalnym spotkaniu. Wiadomo, że w 1921 roku został pierwszym trenerem Polonii Warszawa, ale z „Czarnymi koszulami” nie pracował zbyt długo.
Kiedy dokładnie wyjechał z Polski? Nie wiadomo. Po raz kolejny na nazwisko George’a Burforda można się natknąć przy okazji igrzysk olimpijskich, które w 1924 roku odbyły się w Paryżu. Anglik był wówczas trenerem reprezentacji USA. Za oceanem pracował też, można powiedzieć, że jako wuefista, w szkołach w Pensylwanii i Massachusetts.