Wygrana z Andorą, jeszcze Węgry i baraże

Biało-czerwoni nie mieli problemów z pokonaniem Andory. Już możemy szykować się do marcowych baraży.

Aktualizacja: 12.11.2021 22:51 Publikacja: 12.11.2021 22:42

Matty Cash, o którym było najgłośniej przy okazji meczu w Andorze, nie wyszedł na boisko w wyjściowym składzie, pojawił się na nim po godzinie gry. Po prawej stronie hasał pewniak Bartosz Bereszyński. Do podstawowego składu wrócił długo wyczekiwany przez kibiców Arkadiusz Milik.

Ekspresowa czerwona kartka

Mecz rozpoczął się fatalnie dla gospodarzy. Już przed spotkaniem mówiło się, że waleczni Andorczycy nie odpuszczą, nie odstawią nogi, ale takiego początku nikt na kameralnym stadioniku się nie spodziewał. W 17 sekundzie w pierwszej akcji skaczący do piłki Fernandez Cucu nie był zainteresowany piłką, a pilnującym go Kamilem Glikiem.

Nasz obrońca został zdzielony łokciem w twarz, padł jak rażony na sztuczną murawę, a prowadzący mecz szkocki arbiter John Beaton od razu sięgnął po czerwony kartonik! Zresztą w I części jeszcze kilka razy upominał zawodników, a kartkę zobaczył też selekcjoner gospodarzy Koldo Alvarez.

Grający w osłabieniu rywal był na tyle skołowany fatalnym początkiem, że szybko zainkasował też gola. Składna akcja rozpoczęta przez Piotra Zielińskiego, piłka wędrowała jak po sznurku, trafiła w końcu do Roberta Lewandowskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Ikera Alvareza. Wymarzony początek dla biało-czerwonych, tym bardziej, że chwilę później prowadziliśmy już dwoma bramkami.

W głównej roli wystąpili nasi skrzydłowi. Przemysław Frankowski świetnie dośrodkował z lewej strony, a Kamil Jóźwiak wykończył wszystko tak jak powinien i zdobył gola numer 3 w narodowych barwach. Tutaj też wszystko zapoczątkował dobrze grający w środku pola Zieliński.

Potem szanse mieli Klich, Lewandowski czy Milik, ale do siatki trafili grający w osłabieniu goście… Lewą nogą z wolnego uderzał Joan Cervos, piłki dotknął jeszcze Marc Vales i piłka znalazła się w naszej bramce. Na szczęście zaraz potem odpowiedział Milik. Tutaj asystę, trochę przypadkową zaliczył „Lewy” i na przerwę schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem.

Debiut Casha

Kilka minut po przerwie znowu na listę strzelców mógł się wpisać Lewandowski, ale piłkę po uderzeniu głową naszego kapitana na linii bramkowej złapał dobrze interweniujący Alvarez. Potem mieliśmy długą analizę VAR po tym, jak efektowną bramkę zdobył Milik. Ostatecznie okazało się, że nasz napastnik był na spalonym i trafienie nie zostało uznane. Szkoda, bo był to gol przedniej urody.

To była w tym czasie jedna z niewielu akcji godnych odnotowania. Kontrolowaliśmy sytuację spokojnie rozgrywając piłkę, ale nie było konkretów pod bramką przeciwnika. Po ponad godzinie na boisku pojawiły się nowe siły. Na murawę weszli Cash, Piątek i Linetty. Ten ostatni zastąpił Krychowiaka, który otrzymał żółtą kartkę i z Węgrami w poniedziałek w Warszawie nie zagra. Będzie za to gotowy na baraże i chyba o to chodziło. W końcu udało się nam też ponownie trafić.

W 73 minucie z rożnego wyborowo wrzucał Zieliński, a „Lewy” głową skierował futbolówkę do siatki. Była nadzieja, że jak z San Marino na wyjeździe, tak i z Andorą w końcówce nastrzelamy kilka bramek, ale ostatecznie tak się nie stało i zakończyło się na „skromnym” 4:1 dla biało-czerwonych. Teraz przed nami zakończenie eliminacji, już na spokojnie z Węgrami w poniedziałek w Warszawie, a potem czekanie na marcowe baraże.

Andora – Polska 1:4 (1:3)

0:1 – Lewandowski, 5 min (asysta Jóźwiak), 0:2 – Jóźwiak, 11 min (asysta Frankowski), 1:2 – Vales, 45 min (asysta Cervos), 1:3 – Milik, 45+2. (asysta Lewandowski), 1:4 – Lewandowski, 73 min (asysta Zieliński)

ANDORA: Alvarez – San Nicolas (84. de Pablos), Llovera, Vales (65. C. Garcia), Alavedra, Cervos – Clemente (65. A. Martinez), M. Vieira, Pujol (62. Rosas), Alaez (84. M. Garcia) – Cucu. Trener Koldo ALVAREZ. Rezerwowi: Gomes, Pires, C. Martinez, Reyes, X. Vieira, Moreno, Rodrigues.

POLSKA: Szczęsny – Bereszyński, Glik, Rybus – Jóźwiak, Krychowiak (63. Linetty), Klich (63. Piątek), Zieliński (86. Szymański), Frankowski (63. Cash) – Lewandowski, Milik (77. Świderski). Trener Paulo SOUSA. Rezerwowi: Skorupski, Grabara, Dawidowicz, Kędziora, Płacheta, Helik, Moder.

Sędziował John Beaton (Szkocja). Widzów: 1000. Żółte kartki: Pujol (21. niesportowe zachowanie), Alaez (37. faul), M. Vieira (39. niesportowe zachowanie) – Klich (21. faul), Krychowiak (61. faul). Czerwona kartka: Cucu (1. faul).

Matty Cash, o którym było najgłośniej przy okazji meczu w Andorze, nie wyszedł na boisko w wyjściowym składzie, pojawił się na nim po godzinie gry. Po prawej stronie hasał pewniak Bartosz Bereszyński. Do podstawowego składu wrócił długo wyczekiwany przez kibiców Arkadiusz Milik.

Ekspresowa czerwona kartka
Pozostało 92% artykułu
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa