Slovan Bratysława zagrał z Dynamem Moskwa i ma dziś poważny problem

Mistrz Słowacji Slovan Bratysława na zgrupowaniu w Katarze rozegrał „tajny” towarzyski mecz z zespołem z Rosji. „Wojny toczą się w wielu miejscach na świecie, a sportowcy nie są winni temu, skąd pochodzą” - tłumaczą władze klubu, ale niespecjalnie kogoś w ten sposób przekonują.

Publikacja: 28.01.2024 10:38

Slovan do końca o sparingu z Dynamem milczał, ale Rosjanie - nie. Zapowiadali go na stronie internet

Slovan do końca o sparingu z Dynamem milczał, ale Rosjanie - nie. Zapowiadali go na stronie internetowej i w mediach społecznościowych, a nawet przeprowadzili transmisję. Na zdjęciu kapitanowie przed pierwszym gwizdkiem.

Foto: Telegram/ Dynamo Moskwa

Zaczęło się od niewinnego wpisu Lubosa Benkovsky’ego, czyli asystenta trenera, który przekazał, że jego klub na zgrupowaniu w Katarze, przy okazji pobytu w Aspire Academy, czekają trzy sparingi - z dwoma lokalnymi drużynami oraz Dynamem właśnie.

Wywołało to zdziwienie, bo rosyjskie drużyny zostały przecież wykluczone z europejskich rozgrywek po napaści na Ukrainę. Sam Benkovsky chyba też zdał sobie z tego sprawę, skoro wpis zredagował, ale było już zbyt późno.

Najszybciej odpowiedziała Slavia Praga, która miała być kolejnym sparingpartnerem Słowaków, już po ich powrocie do Europy, ale mecz odwołała. „Od początku wspieraliśmy Ukrainę i nadal będziemy to robić” - ogłosił prezes Jaroslav Tvrdik, a wpis okrasił zdjęciem Tarasa Kaczaraby, ukraińskiego obrońcy Slavii, w koszulce „We stand with Ukraine”.

Slovan Bratysława zagrał z Rosjanami. Krytyka nie tylko z Ukrainy

Slovan do końca o sparingu z Dynamem milczał, ale Rosjanie - nie. Zapowiadali go na stronie internetowej i w mediach społecznościowych, a nawet przeprowadzili transmisję. Wiadomo więc, że Słowacy doznali porażki 1:2.

- Z kim innym mamy grać, jeśli Dynamo jest tam również na obozie? – bronił się w rozmowie ze „Dennikiem N” właściciel Slovana Ivan Kmotrik, ale dziś do mierzenia się z jego zespołem na boisku wielu chętnych nie ma. Zlate Moravce zadeklarowały chociażby, że wolą jednak zagrać ze Slavią. Dochód z meczu przekażą na pomoc Ukrainie.

Czytaj więcej

Ilu piłkarzy z Ukrainy gra na polskich boiskach? PZPN podał statystyki

Slovan ma w drużynie Gruzinów Dżabę Kankawę i Gurama Kaszię. Rok temu wsparli akcję „Stop wojnie”, zakładając koszulki z hasłami „Gruzini są z Ukrainą” i „Bądź silna, Ukraino”, ale klub do inicjatywy nie dołączył. Gdy „Dennik N” zwrócił Kmotrikowi uwagę, że Rosjanie są wykluczeni z europejskich rozgrywek i nie stało się to bez przyczyny, więc może grać z nimi w piłkę nie wypada, odparował: - A co ci zawodnicy mają wspólnego z wojną?

Slovan Bratysława sprzedaje zawodników do Rosji

Slovan już w czasie wojny handlował z Rosjanami. Latem bliski transferu do Rubinu Kazań był Aleksandar Cavric, ale został w Bratysławie, bo klub nie znalazł następcy. Kilka dni temu klub sprzedał za to Achmatowi Grozny - jego właścicielem jest Magomied Daudow, przewodniczący parlamentu Czeczenii, a w praktyce druga osoba w republice po Ramzanie Kadyrowie - Lucasa Lovata za 1,5 mln zł.

Nic wspólnego z klubem Kmotrika nie chcą mieć Ukraińcy. Nieźle poinformowane Futbalove Zakulisie na Twitterze podało, że do Slovana nie trafi Gerson Rodrigues, ponieważ Dynamo Kijów, w reakcji na doniesienia z Kataru, zerwało negocjacje.

Wojna niszczy interes słowackiego biznesmena

Należąca do Kmotrika Grafobal Group poprzez spółkę zależną wciąż prowadzi działalność w Rosji. Sam prezes półtora roku temu ubolewał, że „międzynarodowe firmy stopniowo ograniczają swoje inwestycje”, przez co „traci ważnych klientów” i musi „przyjmować nierentowne zamówienia”. Jego klub - mimo podobnych akcji ze strony innych słowackich ekip - do tej pory nie zajął stanowiska wobec napaści na Ukrainę.

Vladimir Weiss przemoc potępia, ale przy trudniejszych pytaniach kluczy. - Mieszkałem w Rosji i wiem, jaka jest tam mentalność, ale nie chciałbym się rozwodzić nad tym tematem – mówił portalowi sportnet.sme.sk.

Ivan Kmotrik Jr., czyli dyrektor klubu i syn właściciela, pisze: „Jesteśmy przeciwni jakiejkolwiek wojnie. Sport powinien łączyć, a nie dzielić. Wojny toczą się w wielu miejscach na świecie, a sportowcy nie są winni temu, skąd pochodzą” i dodaje, że Slovan pomagał Ukraińcom, bo „przez prawie rok zapewniał uchodźcom zakwaterowanie na 200 łóżek, wiele rodzin zostało z nimi na dłużej, a po wybuchu konfliktu Grafobal Group zatrudniła 70 Ukraińców i nadal daje pracę ponad połowie”.

Czytaj więcej

Celebryta robi porządki w Zagłębiu Sosnowiec. Kierunek: Wschód

Młody Kmotrik to postać, o której zrobiło się głośno w 2018 roku, gdy po wygranym z MFK Rużomberokiem finale Pucharu Słowacji, wykonał w kierunku bratysławskich ultrasów nazistowski gest i miał krzyczeć: „Heil Hitler”. Dziś podkreśla, że Slovan nie złamał w Dausze żadnych i przepisów, bo "rozegrał uczciwy mecz" oraz narzeka na licz, jaki spotkał klub z mediach.

„I właśnie dlatego Slovan to po prostu prowincjonalny klub gdzieś w Europie” – uważa dziennikarz Boris Vanya.

Dzień po meczu na froncie zginął 38-letni Serhij Rożok, wychowanek Dynama i były młodzieżowy reprezentant Ukrainy, ale - według Kmotrików - sport z wojną nie ma przecież nic wspólnego.

Zaczęło się od niewinnego wpisu Lubosa Benkovsky’ego, czyli asystenta trenera, który przekazał, że jego klub na zgrupowaniu w Katarze, przy okazji pobytu w Aspire Academy, czekają trzy sparingi - z dwoma lokalnymi drużynami oraz Dynamem właśnie.

Wywołało to zdziwienie, bo rosyjskie drużyny zostały przecież wykluczone z europejskich rozgrywek po napaści na Ukrainę. Sam Benkovsky chyba też zdał sobie z tego sprawę, skoro wpis zredagował, ale było już zbyt późno.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa. Czy Jagiellonia Białystok zostanie w końcu mistrzem Polski?
Piłka nożna
Kylian Mbappe po siedmiu latach żegna się z Paryżem. Transfer do Realu coraz bliżej
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia