Ilu piłkarzy z Ukrainy gra na polskich boiskach? PZPN podał statystyki

4,5 tys. piłkarzy z Ukrainy gra już w polskich klubach. Rosjanie też są, choć zostało ich tylko 30.

Publikacja: 21.01.2024 23:26

Roman Jakuba (z lewej), były młodzieżowy reprezentant Ukrainy, zagrał jesienią we wszyskich 18 mecza

Roman Jakuba (z lewej), były młodzieżowy reprezentant Ukrainy, zagrał jesienią we wszyskich 18 meczach Puszczy Niepołomice w PKO BP Ekstraklasie.

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Historia Dynama Wrocław była krótka, lecz głośna. Serhij Nedbajło, czyli biznesmen, a wcześniej trener kilku ukraińskich zespołów w 2015 roku założył we Wrocławiu zespół, którego skład zbudował wyłącznie z rodaków. Zgłosił go do C-klasy, czyli najniższego szczebla rozgrywek na Dolnym Śląsku, którym – to istotne – zarządzało tamtejsze Zrzeszenie Ludowych Zespołów Sportowych (LZS), a nie Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN).

Ukraińcy, z których część miała już polskie obywatelstwo, wygrali ligę za drugim podejściem. Wyżej, w B-klasie, nie mogli jednak wystąpić. Przeszkodziły przepisy PZPN, które pozwalały na obecność w składzie maksymalnie dwóch zawodników spoza Unii Europejskiej. Nie pomogły listy do ówczesnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka i apele do prezesa Dolnośląskiego ZPN Andrzeja Padewskiego. – Chłopaki jednogłośnie powiedzieli, że nie będą grać w C-klasie, skoro awansowaliśmy – opowiadał wtedy jeden z zawodników Dynama Maksym Siabro.

Rośnie liczba piłkarzy z Ukrainy na polskich boiskach

Na fanpage’u Dynama od dawno jest już cicho. Ostatni wpis, po rocznej przerwie, pojawił się trzy dni po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę. Wydarzenie to mogło tymczasem zmienić historię Dynama. Wkrótce po wybuchu wojny PZPN zmienił bowiem przepisy tak, że Ukraińcy zaczęli być traktowani jak zawodnicy z krajów unijnych. Dynamo mogłoby dziś grać nie tylko w B-klasie, ale i ligach centralnych.

Czytaj więcej

Ludzie Putina polecą do Paryża. Ukraińcy piszą do Macrona protestują

Wrocławski klub z przepisu nie skorzystał, ale Ukraińcy – już tak. Według danych, które „Rzeczpospolita” uzyskała w PZPN, na przełomie 2023 i 2024 roku uprawnionych do gry w polskich ligach, od Ekstraklasy do rozgrywek młodzieżowych, było 4498 zawodników legitymujących się ukraińskim obywatelstwem, w tym prawie setka kobiet.

To radykalny wzrost w porównaniu z poprzednimi latami. Jeszcze w sezonie 2021/2022, obejmującym już przecież kilka miesięcy wojny, Ukraińców w polskich ligach było niemal dwa razy mniej – 2415. Ponad 90 proc. z nich miało status amatora.

Czytaj więcej

Ukraińcy zrezygnowali z milionów dolarów. Poszło o decyzję w sprawie Rosjan

Zestawienie obejmuje także zawodników grających w hali. Kilka dni temu w meczu Pucharu Polski pierwszoligowy Futsal Szczecin wystawił na Red Dragons Pniewy skład z jednym Polakiem. Resztę stanowili Ukraińcy i jeden Białorusin. Ten pierwszy kraj reprezentuje też trener Roman Smirnow.

Wzrosła liczba Białorusinów w polskich ligach. Mniej jest Rosjan

– W naszym klubie od początku istnienia dużą część kadry stanowią Ukraińcy, którzy mają świetne relacje z pozostałymi zawodnikami, są uczynni i każdy z nich legalnie pracuje, płaci podatki oraz – w jakimś stopniu – przyczynia się do rozwoju naszej ojczyzny – wyjaśnia w rozmowie z „Rz” prezes klubu Paweł Płuciennik. Zawodników też nie dobrał przypadkowo. – To reprezentanci Ukrainy i zdobywcy wielu tytułów mistrzowskich w swoim kraju – zaznacza.

Więcej wątpliwości mają miejscowi kibice. Relacja z tego meczu na profilu TVP 3 Szczecin w mediach społecznościowych wywołała wiele komentarzy, w których autorzy wzywają Ukraińców, aby wrócili do kraju i wstąpili do armii. Niektórzy wspominają też Antoniego Ptaka, który dwie dekady temu chciał, żeby piłkarska Pogoń Szczecin była „brazylijska albo żadna”.

„Starych Słowaków” w polskiej piłce mniej niż Gruzinów i Kolumbijczyków

Piłkarzy z Ukrainy w sumie gra dziś w Polsce więcej niż wszystkich innych obcokrajowców razem wziętych. Drugą najsilniej reprezentowaną nacją jest Białoruś (274, w sezonie 2021/2022 – 209). Wielu z nich ma Kartę Polaka i otwarcie sprzeciwia się reżimowi Aleksandra Łukaszenki.

Ponad setkę piłkarzy wyeksportowała do Polski jeszcze Brazylia (157), blisko trzycyfrowej wartości jest też Hiszpania (97). Kolejne kraje to Kolumbia (77), Gruzja (75), Portugalia (74), Niemcy (66), Włochy (57), Słowacja (54), Nigeria (53), Czechy, Francja (po 46) oraz Japonia (45).

Wciąż po naszych boiskach biega też 30 Rosjan, czyli sześciu mniej niż w sezonie 2021/2022. Po wybuchu wojny Zagłębie Lubin, jedyny klub PKO Ekstraklasy, który miał tamtejszego obywatela w składzie, szybko rozwiązał z nim umowę. Jewgienijowi Baszkirowowi nie pomogło, że potępił napaść na Ukrainę. – Chciałem zostać, ale zrozumiałem, w jakiej sytuacji znalazła się Polska. Do kraju przybyła ogromna liczba ukraińskich uchodźców, w tym piłkarzy. Nowego początku lepiej było szukać gdzie indziej – mówił w rozmowie z fińskim Yle, bo ostatecznie trafił do tamtejszej drużyny VPS.

Drugi Rosjanin z Zagłębia – Ilja Żygulow – wrócił do ojczyzny i gra w Niżnym Nowogrodzie. – Zostałem zmuszony do wyjazdu, choć nie zrobiłem nic złego – mówi. Dlaczego wrócił do Rosji, zamiast szukać pracy w kraju, który nie prowadzi wojny, nie powiedział.

Historia Dynama Wrocław była krótka, lecz głośna. Serhij Nedbajło, czyli biznesmen, a wcześniej trener kilku ukraińskich zespołów w 2015 roku założył we Wrocławiu zespół, którego skład zbudował wyłącznie z rodaków. Zgłosił go do C-klasy, czyli najniższego szczebla rozgrywek na Dolnym Śląsku, którym – to istotne – zarządzało tamtejsze Zrzeszenie Ludowych Zespołów Sportowych (LZS), a nie Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN).

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Piłka nożna
Mecz życia na Stadionie Narodowym. Wysoka stawka finału Pucharu Polski
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił