Reklama

Mistrzostwa świata U17: Polacy zderzyli się ze ścianą. Senegal rozbił biało-czerwonych

Senegalczycy rozbili reprezentację Polski 4:1 w drugim meczu rozgrywanego w Indonezji mundialu. Rywale okazali się za szybcy, za silni i za dobrze wyszkoleni technicznie.

Publikacja: 14.11.2023 14:22

Daniel Mikołajewski

Daniel Mikołajewski

Foto: PAP/EPA

Reprezentacja Polski prowadzona przez Marcina Włodarskiego zawsze chce grać szybko, odważnie, do przodu. Ważne jest zdobywanie goli, a nie kurczowe trzymanie się własnej bramki.

Taka taktyka sprawdzała się w mistrzostwach Europy, gdzie Polacy potrafili zdominować rywali, nawet tak dobrych jak Serbowie.

Polska-Segenal 1:4. Rywale wyglądali przy polskich juniorach jak seniorzy

W mistrzostwach świata Polacy spotykają się jednak z innymi stylami gry i innym typem zawodników. Reprezentanci Senegalu wyglądali jak seniorzy, byli wysocy, szybcy i silni, ale na tym nie kończyły się ich atuty. Do tego dodali dobrą technikę i dyscyplinę taktyczną. Polacy rzadko wygrywali z nimi pojedynki w ataku i pod własną bramką, a nawet kiedy już minęli jednego zawodnika, to natychmiast doskakiwał kolejny i bardzo często zabierał piłkę.

Czytaj więcej

Po aferze alkoholowej kadra do lat 17 zaczyna grę w mistrzostwach świata

Wyróżniał się w tym szczególnie wysoki Daouda Diong. Defensywny pomocnik Senegalu nie tylko blokował ataki Polaków, ale potrafił sam popędzić na naszą bramkę. W pierwszej połowie po indywidualnej akcji trafił zza pola karnego w słupek i Polacy odetchnęli z ulgą. Przegrywali już wtedy 0:1, a gol padł po akcji, w której jak w pigułce było widać atuty rywali. Yaya Diémé okazał się za szybki dla naszego obrońcy, Idrissa Guèye wbiegł na krótki słupek i pokonał Michała Matysa.

Reklama
Reklama

Akcje przy drugim i trzecim golu wyglądały niemal tak samo. Co z tego, że sztab trenera Włodarskiego na pewno uczulał swoich piłkarzy na takie zagrania, skoro rywale byli zbyt dobrzy.

Polska-Senegal 1:4: Polakom brakowało sił

Polakom nie można było odmówić ambicji, walczyli i biegali, ale zawsze byli o jedno tempo wolniejsi. Być może czuli trudy meczu rozgrywanego w parnym, indonezyjskim klimacie. W 38. minucie sędzia na pół godziny przerwał spotkanie, podobnie jak pierwszy mecz z Japonią, bo nad stadion nadciągała nawałnica.

Dodatkowy odpoczynek niewiele pomógł. Polakom chyba brakowało sił, bo w drugiej połowie środkowi obrońcy nawet nie pobiegli za rywalem, który wyszedł sam na sam z polskim bramkarzem.

Daje się we znaki brak trzech piłkarzy, usuniętych ze zgrupowania po aferze alkoholowej. Kiedy trener Włodarski wprowadził na boisko trzech rezerwowych, w napięciu patrzył jak dwóch jego zawodników pod koniec spotkania zwijało się z bólu na murawie.

Ten mecz należy traktować w kategoriach bolesnej lekcji dla naszych zawodników i materiału szkoleniowego na przyszłość.

Reklama
Reklama

Kolejny test, być może jeszcze trudniejszy, czeka Polaków już w piątek, kiedy na ich drodze stanie reprezentacja Argentyny.

Transmisje meczów turnieju można obejrzeć w TVP Sport.

Piłka nożna
Mundial na horyzoncie. Piłkarze reprezentacji Polski nie chcą utknąć na ławce rezerwowych
Piłka nożna
Trzech Polaków w Porto? 17-letni talent z Jagiellonii może pobić rekord Ekstraklasy
Piłka nożna
Harry Kane osobowością roku. Rekord Roberta Lewandowskiego zagrożony
Piłka nożna
Łukasz Tomczyk. Nowy trener Rakowa jak atrakcyjna sąsiadka
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Piłka nożna
Robert zszedł z pomnika. Recenzja książki „Lewandowski. Prawdziwy”
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama