Duma Katalonii potwierdziła, że tej jesieni nie tylko gra efektownie, ale jest też niezłomna. Mistrzom Hiszpanii groziła bowiem pierwsza porażka w tym sezonie. Barcelona przegrywała już z Celtą 0:2, ale wystarczyło osiem minut, żeby gospodarze odmienili losy meczu. Ponownie zasłużyli się piłkarze, których pozyskanie było majstersztykiem, bo Joao Felixa oraz Joao Cancelo tylko wypożyczono, nie nadwerężając budżetu. Pierwszy miał asystę, drugi - dogrywał i strzelił decydującego gola. Honory czynił także Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski w 81. minucie przerzucił piłkę nad bramkarzem po podaniu Felixa, a w 85. strzałem z jedenastu metrów zamienił na gola dogranie Cancelo. Ten ostatni ustalił wynik meczu na 3:2 już pod koniec regulaminowego czasu gry. Barcelona wygrała piąty mecz w tym sezonie LaLiga i cieniem na jej dorobku kładzie się jedynie bezbramkowy remis z Getafe z pierwszej kolejki, gdy na boisku więcej było zapasów niż piłki nożnej.
Czytaj więcej
Michał Probierz podczas prezentacji nie dostał braw, choć prezes Cezary Kulesza uważa, że wybrał najlepszego trenera z możliwych. Nowy selekcjoner zaczyna pracę. Rewolucji w reprezentacji Polski na razie nie będzie.
Barcelona - Celta 3:2. Dlaczego Katalończycy wygrywają wysoko i efektownie
Katalończycy później już tylko wygrywali. Wystarczył miesiąc, żeby zaczęli zrywać łatkę drużyny stawiającej na efektywność, której obce są wielobramkowe kanonady. Pamiętać należy, że Barcelona tej jesieni jak dotąd grała wyłącznie z zespołami, które do meczu przystępowały, zajmując w tabeli miejsce nie wyższe niż dziesiąte, a w Lidze Mistrzów jej rywalem był Royal Antwerpia, ale 21 bramek w 7 spotkaniach wciąż robi wrażenie zwłaszcza, że w poprzednim sezonie Katalończycy strzelali średnio niespełna dwa gole na mecz.