Kamil Kołsut: Fernando Santos zwolniony. Nowym selekcjonerem powinien zostać Polak

Fernando Santos był selekcjonerem reprezentacji Polski przez osiem miesięcy i zostawia po sobie spaloną ziemię. Cezary Kulesza ma kilka dni, żeby wybrać jego następcę, a już dwa razy się pomylił.

Publikacja: 13.09.2023 19:19

Fernando Santos

Fernando Santos

Foto: PAP/Leszek Szymański

Portugalczyk nie przeprogramował drużyny narodowej na uprawianie futbolu, który nie rani oczu, ani nie znalazł dla reprezentacji żadnego nowego piłkarza. Obiecywał spojrzeć w przyszłość, ale szybko wrócił do przeszłości, skoro dla ratowania eliminacji Euro 2024 zaprosił na zgrupowanie Grzegorza Krychowiaka. Zmiana, która miała dać jakość, okazała się kolejną częścią opowieści o reprezentacji niemocy i strachu, którą rozpoczął Czesław Michniewicz.

Dlaczego Fernando Santos poniósł klęskę

Nie wiem, czy 68-latek potraktował możliwość pracy w Polsce jako okazję do łatwego zarobku, skoro dostał wysoką pensję, piłkarzy grających w znanych klubach oraz grupę eliminacyjną do przejścia spacerem. Może uznał, że trafiła mu się niepowtarzalna do zmonetyzowania nazwiska na mecie kariery, a może źle zdiagnozował wyzwanie, które go czeka.

Nieudana przygoda z Santosem, a wcześniej Paulo Sousą w połączeniu z krótkim czasem na decyzję sprawiają, że kolejnym selekcjonerem niemal na pewno zostanie Polak

Przyszedł do Polski jako menadżer doświadczony w pracy z zespołem profesjonalistów. Nie spodziewał się najwyraźniej, że dostanie grupę skłóconą i rozchwianą - taką, gdzie kapitan dba wyłącznie o wizerunek własny, piłkarze kłócą się o wirtualne premie i po scysji z najlepszym piłkarzem nie chcą się z nim bawić się w siatkonogę, a na boisko wychodzą z wdrukowanym im przed poprzedniego selekcjonera przekonaniem, że ładnie w piłkę nigdy grać nie będą.

Czas pokazał, że kadra nie potrzebowała technokraty, tylko raczej lekarza dusz - podobnego może do Adama Nawałki, który w trakcie swojej kadencji stał się dla niektórych jak ojciec. Santos wśród narzędzi pracy nie ma umiejętności miękkich, skoro z piłkarzami niemal nie rozmawiał, a podczas konferencji jego mowa ciała zdradzała cierpienie.

Czytaj więcej

Albania - Polska 2:0. Zero goli, zero myśli, zero emocji

Kadrowicze za kadencji Jerzego Brzęczka przypięli sobie etykietkę „niekochanych”. Praca Michniewicza oraz Santosa sprawiły, że dla kibiców stali się po prostu obojętni. Trudno dopingować grupę tak antypatyczną i wypłukaną z charakteru. Wyzwaniem jest dziś nie tylko odbudowa zaufania do piłkarskiej reprezentacji Polski, ale także - a może przede wszystkim - sympatii, bo dziś drużyna narodowa dla wielu jest jedynie memem.

Kto powinien zastąpić Fernando Santosa

Nieudana przygoda z Santosem, a wcześniej także jego rodakiem Paulo Sousą w połączeniu z krótkim czasem na decyzję sprawiają, że kolejnym selekcjonerem niemal na pewno będzie Polak. Jego nazwisko poznamy zapewne w przyszłym tygodniu, 20 września będzie w tej sprawie obradował zarząd PZPN-u.

Nazwisk na dziennikarskiej giełdzie jest sporo - to przede wszystkim były trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun, selekcjoner reprezentacji młodzieżowej Michał Probierz, prowadzący Górnika Zabrze Jan Urban, odnoszący sukcesy w lidze japońskiej Maciej Skorża czy wspomniany już Nawałka - ale nikt spośród nich nie daje gwarancji sukcesu, bo praca z drużyną narodową to wyzwanie osobliwe.

Czytaj więcej

Po meczu Albania-Polska: Po co reprezentacji Fernando Santos?

Selekcjoner nie buduje zawodników podczas treningów, kluczowa jest selekcja oraz pomysł na to, jak w ciągu kilku treningów sprawić, żeby piłkarze funkcjonujący na co dzień w kilkunastu różnych środowiskach oraz systemach taktycznych byli na boisku przez dziewięćdziesiąt minut jak palce jednej pięści.

Co zrobi prezes Cezary Kulesza

Wybór nie jest prosty, a Kulesza ma na decyzję niewiele czasu, ale historia sugeruje, że prezesowi przy podejmowaniu takich decyzji nie towarzyszy zbyt głęboki namysł. Teraz ograniczą go także okoliczności. Poprzeczka oczekiwań wobec szefa PZPN-u wisi nisko. Może niech najpierw Kulesza podczas pierwszej konferencji prasowej - przedstawiając kolejnego selekcjonera - nie pomyli jego chociaż imienia, jak w przypadku Santosa. To już będzie dobry początek.

Portugalczyk nie przeprogramował drużyny narodowej na uprawianie futbolu, który nie rani oczu, ani nie znalazł dla reprezentacji żadnego nowego piłkarza. Obiecywał spojrzeć w przyszłość, ale szybko wrócił do przeszłości, skoro dla ratowania eliminacji Euro 2024 zaprosił na zgrupowanie Grzegorza Krychowiaka. Zmiana, która miała dać jakość, okazała się kolejną częścią opowieści o reprezentacji niemocy i strachu, którą rozpoczął Czesław Michniewicz.

Dlaczego Fernando Santos poniósł klęskę

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Zwolnienie Fernando Santosa kwestią czasu? Cezary Kulesza na decyzję ma kilka dni
Piłka nożna
Po meczu Albania-Polska: Po co reprezentacji Fernando Santos?
Piłka nożna
Albania - Polska 2:0. Zero goli, zero myśli, zero emocji
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji