Hiszpańskie media o Lewandowskim: brakuje mu szybkości i pewności siebie

Polak strzelił pierwszego gola w sezonie i dał zwycięstwo Barcelonie, ale nie był to występ, który uspokoiłby kibiców i powstrzymał pytania o formę kapitana naszej reprezentacji.

Publikacja: 28.08.2023 06:37

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: AFP

Katalończycy wygrali na trudnym terenie z Villarrealem 4:3, a Robert Lewandowski zdobył bramkę na wagę trzech punktów, ale w ten niedzielny wieczór były to jedyne pozytywne informacje.

Villarreal jest rywalem z innej półki niż Getafe i Cadiz, z którymi Barca mierzyła się w poprzednich kolejkach. Bardziej wymagającym, nastawionym na konstruowanie akcji, a nie wyłącznie przeszkadzanie. To miało pomóc polskiemu napastnikowi, który mógł się zająć grą w piłkę, a nie walką z obrońcami przeciwników.

Czytaj więcej

Robert Lewandowski w końcu strzela i daje zwycięstwo Barcelonie

Tak się jednak nie stało. Piłka nie chciała słuchać Lewandowskiego, podejmował złe decyzje. Powinien skończyć mecz z co najmniej dwoma trafieniami, ale w ostatnich minutach nie wykorzystał doskonałej okazji - wychodząc na czystą pozycję, uderzył prosto w bramkarza. Pierwszej sytuacji zmarnować po prostu nie mógł, bo piłka - po strzale rewelacyjnego 16-latka Lamine Yamala - odbiła się od słupka i spadła mu pod nogi, wystarczyło nie spudłować z kilku metrów do pustej bramki.

Jak Lewandowskiego oceniła hiszpańska prasa

"Nadal jest daleki od swej optymalnej dyspozycji. We wszystkich poczynaniach brakuje mu szybkości i pewności siebie" - pisze "Sport". Inny kataloński dziennik, "Mundo Deportivo", zauważa jednak, że choć Lewandowski "nie przeżywa słodkiego momentu, nie traci nosa do goli, a jego wytrwałość została nagrodzona bramką z bliskiej odległości". Madrycki "AS" cytuje trenera Barcelony Xaviego: "Robert bardzo dobrze radził sobie z presją. W drugiej połowie potwierdził, że jest zawsze tam, gdzie być powinien. Mówiłem, że wreszcie się przełamie i bardzo nam pomoże".

Mimo pochwał od trenera Lewandowski zdaje sobie sprawę, że przed nim i całym zespołem mnóstwo pracy. - Co czułem po bramce? Byłem szczęśliwy, że dała nam prowadzenie. Wiedzieliśmy, że gra się tutaj ciężko. Wymaga się od nas, byśmy nie tylko zwyciężali, ale grali przy tym ofensywnie. W ostatnim czasie nie wyglądało to tak jak powinno. Pracowaliśmy nad tym, żeby stwarzać sobie więcej okazji. W drugiej połowie, już po wejściu Ferrana Torresa i Ansu Fatiego, tych sytuacji było więcej. Cieszymy się, że po takim meczu trzy punkty wracają do Barcelony - opowiadał przed kamerami Eleven Sports. - Nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Mam nadzieję, że z każdym spotkaniem będzie lepiej - dodał z uśmiechem.

Kolejna szansa na podreperowanie statystyk w niedzielę - w meczu z Osasuną Pampeluna. Lewandowski powinien znów wyjść w podstawowym składzie, choć z Hiszpanii dobiegają informacje o jego drobnych kłopotach zdrowotnych.

Katalończycy wygrali na trudnym terenie z Villarrealem 4:3, a Robert Lewandowski zdobył bramkę na wagę trzech punktów, ale w ten niedzielny wieczór były to jedyne pozytywne informacje.

Villarreal jest rywalem z innej półki niż Getafe i Cadiz, z którymi Barca mierzyła się w poprzednich kolejkach. Bardziej wymagającym, nastawionym na konstruowanie akcji, a nie wyłącznie przeszkadzanie. To miało pomóc polskiemu napastnikowi, który mógł się zająć grą w piłkę, a nie walką z obrońcami przeciwników.

Pozostało 82% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Gerard Pique i jego pomysły na reformę piłki nożnej
Piłka nożna
Nie czas na Arabię dla Roberta Lewandowskiego
rozmowa
Steve McManaman: Barcelonie i Realowi nikt nie zagrozi
Piłka nożna
Kane i Bayern – dobrana para
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Piłka nożna
Gorączka złota na pustyni. Saudyjczycy skupują piłkarskie gwiazdy