To kolejny dowód uznania dla Szymona Marciniaka, który w grudniu pracował już przy finale mistrzostw świata w Katarze (Argentyna – Francja). Wypadł wówczas znakomicie, zebrał mnóstwo pochwał i ustawił się w gronie kandydatów do sędziowania finału Champions League.
42-letni arbiter z Płocka pisze historię. Wcześniej tylko raz zdarzyło się, by ten sam sędzia w jednym sezonie prowadził najważniejsze mecze mundialu i Ligi Mistrzów. Był nim Anglik Howard Webb, którego z Marciniakiem łączy fryzura. W maju 2010 roku sędziował na Santiago Bernabeu w Madrycie spotkanie Interu z Bayernem Monachium, a kilka tygodni później w Johannesburgu mecz Hiszpania – Holandia.