Zatrudnienie Szwargi nie jest niespodzianką. Raków postawił na kontynuację pracy, którą siedem lat temu rozpoczął Papszun. Nowy szkoleniowiec do roli mógł się przygotować, bo jako asystent pracuje w Częstochowie od dwóch lat. - Uczestniczyłem w meczach europejskich pucharów, wyciągnęliśmy z tych występów konkretne wnioski i dzięki temu wiem, co należy usprawnić - wyjaśnia sam zainteresowany.
- Był w naszych planach jako potencjalny następca obecnego trenera jeszcze zanim dowiedzieliśmy się o rezygnacji Papszuna - wyjaśnia właściciel klubu Michał Świerczewski. - Poznałem go siedem lat temu i już wówczas trafił do mojego notesu jako ktoś, z kim chciałbym współpracować. To człowiek z perspektywą i ogromnym potencjałem. Nasz sufit jest wysoko, a on może go przebić. Jestem zwolennikiem dawania szansy młodym, aby rośli razem z klubem - dodaje.