PZPN wybrał na przeciwnika właśnie Chile, bo to jedna z najsilniejszych reprezentacji z tych, które nie zakwalifikowały się na mistrzostwa świata. W strefie CONMEBOL Chile zajęło niespodziewanie dopiero siódme miejsce na dziesięć zespołów.
Powód drugi to założenie, że Chilijczycy będą grali w takim mniej więcej stylu jak Meksykanie, nasz pierwszy mundialowy przeciwnik. Można przyjąć, że pewne cechy, charakteryzujące piłkarzy od Meksyku na północy po przylądek Horn na południu, są wspólne dla wszystkich piłkarzy Ameryki Łacińskiej. To bardzo dobre wyszkolenie techniczne, szybkość przeprowadzanych akcji, umiejętność zorganizowania ataku pozycyjnego, agresywność niepozwalająca przeciwnikowi na chwilę oddechu. Nikt nie lubi grać pod presją, a słabsi technicznie Polacy zwłaszcza.
Taki sprawdzian może więc być ważny, tym bardziej że ostatni raz z przeciwnikiem z Ameryki Łacińskiej reprezentacja Polski zmierzyła się cztery lata temu, na mundialu w Rosji. Przegraliśmy wtedy z Kolumbią gładko 0:3.
Czytaj więcej
Wśród 26 zawodników, powołanych na mundial przez Czesława Michniewicza nie ma ani jednego, o którym moglibyśmy powiedzieć, że na to nie zasługuje.
Znowu Chile
Dwa tygodnie przed tamtym meczem kadra Adama Nawałki, wychodzącego wówczas z podobnego założenia jak dziś Czesław Michniewicz, zmierzyła się w Poznaniu także z Chile.