Arłamów, 35 km na południe od Przemyśla. Wieś, zawdzięczająca swą nazwę osiedlonym tu w czasach książąt ruskich jeńcom tatarskim (tzw. arłamanom – włóczęgom), jeszcze w 1921 roku liczyła 144 domy i 897 mieszkańców, głównie wyznania greckokatolickiego. Po drugiej wojnie większość mieszkańców wysiedlono jednak na Ukrainę, a opuszczone przez nich domy spalił oddział UPA. Pozostałe 200 osób wywieziono w ramach akcji „Wisła".
Dygnitarze i opozycjoniści
Opuszczone tereny trzeba było jakoś zagospodarować. Na początku lat 60., za czasów Władysława Gomułki, powstał projekt budowy ośrodka wypoczynkowego Urzędu Rady Ministrów. Niedostępnego dla zwykłych obywateli i owianego tajemnicą. Oznaczonego kryptonimem W-2 (W-1 to ośrodek w Łańsku pod Olsztynem). Ze względu na kompleksowość nazywanego państwem lub księstwem arłamowskim.
Na zboczach góry Arłamów, we wschodniej części wsi Jamna Górna, wzniesiono hotel z budynkami pomocniczymi. W Trójcy postawiono trzy luksusowe wille dla partyjnych notabli. W Krajnej powstało z kolei lotnisko dla rządowych samolotów, a o zaopatrzenie w żywność dbał Arłamowski Państwowy Ośrodek Hodowlany w Kwaszeninie.
Obszar o powierzchni 30 tys. hektarów ogrodzono siatką długą na 80 km i wysoką na 3 m, na drogach dojazdowych postawiono strzeżone przez wojsko szlabany, a wszystkim twardą ręką rządził pułkownik Kazimierz Doskoczyński.
To było ulubione miejsce wypoczynku ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza. Edward Gierek na biesiady i polowania zapraszał zaprzyjaźnionych dygnitarzy i dostojników. Gościli tu m.in. przywódcy ZSRR i NRD Leonid Breżniew i Erich Honecker, prezydenci Jugosławii i Francji Josip Broz Tito i Valery Giscard d'Estaing, a nawet ostatni szachinszach Iranu Mohammad Reza Pahlawi.