Reklama

Lewandowski w spokojnym bieszczadzkim raju

Kiedyś w Arłamowie był rządowy ośrodek, w którym internowano Lecha Wałęsę. Dziś jest to nowoczesny hotel, w którym do Euro 2016 przygotowywać się będą polscy piłkarze.

Aktualizacja: 10.05.2016 11:21 Publikacja: 10.05.2016 00:01

Lewandowski w spokojnym bieszczadzkim raju

Foto: materiały prasowe

Arłamów, 35 km na południe od Przemyśla. Wieś, zawdzięczająca swą nazwę osiedlonym tu w czasach książąt ruskich jeńcom tatarskim (tzw. arłamanom – włóczęgom), jeszcze w 1921 roku liczyła 144 domy i 897 mieszkańców, głównie wyznania greckokatolickiego. Po drugiej wojnie większość mieszkańców wysiedlono jednak na Ukrainę, a opuszczone przez nich domy spalił oddział UPA. Pozostałe 200 osób wywieziono w ramach akcji „Wisła".

Dygnitarze i opozycjoniści

Opuszczone tereny trzeba było jakoś zagospodarować. Na początku lat 60., za czasów Władysława Gomułki, powstał projekt budowy ośrodka wypoczynkowego Urzędu Rady Ministrów. Niedostępnego dla zwykłych obywateli i owianego tajemnicą. Oznaczonego kryptonimem W-2 (W-1 to ośrodek w Łańsku pod Olsztynem). Ze względu na kompleksowość nazywanego państwem lub księstwem arłamowskim.

Na zboczach góry Arłamów, we wschodniej części wsi Jamna Górna, wzniesiono hotel z budynkami pomocniczymi. W Trójcy postawiono trzy luksusowe wille dla partyjnych notabli. W Krajnej powstało z kolei lotnisko dla rządowych samolotów, a o zaopatrzenie w żywność dbał Arłamowski Państwowy Ośrodek Hodowlany w Kwaszeninie.

Obszar o powierzchni 30 tys. hektarów ogrodzono siatką długą na 80 km i wysoką na 3 m, na drogach dojazdowych postawiono strzeżone przez wojsko szlabany, a wszystkim twardą ręką rządził pułkownik Kazimierz Doskoczyński.

To było ulubione miejsce wypoczynku ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza. Edward Gierek na biesiady i polowania zapraszał zaprzyjaźnionych dygnitarzy i dostojników. Gościli tu m.in. przywódcy ZSRR i NRD Leonid Breżniew i Erich Honecker, prezydenci Jugosławii i Francji Josip Broz Tito i Valery Giscard d'Estaing, a nawet ostatni szachinszach Iranu Mohammad Reza Pahlawi.

Reklama
Reklama

W stanie wojennym od maja do listopada 1982 roku przebywał tu internowany Lech Wałęsa. Zresztą dziś chętnie tam wraca. – Nie straszą mnie duchy przeszłości. Nie mam oporów, żeby tu przyjeżdżać. Tu jest specyficzny mikroklimat, który mi bardzo służy – przekonywał były prezydent sześć lat temu podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod nowy ośrodek. Akt erekcyjny włożył do urny razem ze złotym pierścieniem, otrzymanym na 30-lecie „Solidarności".

Nowa odsłona

Po upadku komunizmu ośrodek zmienił się nie do poznania. Po zasiekach i szlabanach nie ma już śladu. W 1991 roku przekazano go gminie Ustrzyki Dolne, a następnie został wykupiony przez przedsiębiorstwo Kamax z Kańczugi (produkujące m.in. zderzaki i amortyzatory dla kolei).

W 2006 roku, po sprzedaży Kamaksu, jego były właściciel Antoni Kubicki postanowił zainwestować w Arłamowie większość swojej fortuny. Cztery lata temu zaczął gruntowny remont ośrodka. Zachowano jednak układ pokoi i odtworzono ich wystrój. Można się nawet przespać w pokoju, w którym internowano Wałęsę.

– Oprócz apartamentu pana prezydenta dysponujemy jeszcze 253 luksusowymi pokojami – mówi „Rzeczpospolitej" dyrektor generalny Hotelu Arłamów Piotr Ledworuch. – Zainteresowanie jest duże. Niektórzy przyjeżdżają, żeby tylko pozwiedzać. Ubiegła majówka była rekordowa, odwiedziło nas ponad 2 tys. osób.

Ta historyczna część ośrodka, nazywana „Rezydencją", została połączona podziemnym tunelem z powstającym obok od podstaw Wschodnioeuropejskim Centrum Kongresowo-Sportowym. Arłamów oprócz nowych miejsc noclegowych (w sumie 774 w 254 pokojach) zyskał kompleks spa, konferencyjny, sportowy i narciarski. Koszt inwestycji wyniósł 370 mln zł.

Wrażenie robi ogromny wewnętrzny dziedziniec, przykryty szklaną kopułą i służący na co dzień jako wielopoziomowa kawiarnia. Można na nim organizować wystawy czy koncerty. W 2014 roku odbyła się tam nawet gala bokserska, podczas której walczyli m.in. Andrzej Wawrzyk i Ewa Piątkowska. Czterogwiazdkowy hotel, wizytówka Arłamowa otwarta na przełomie 2013 i 2014 roku, posiada nawet własne lądowisko dla samolotów (oddalone o 14 km) i helioport (w odległości 600 m).

Reklama
Reklama

Czas dla reprezentacji

Podobno trener Adam Nawałka zakochał się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. – Spodobało mu się, że ta spokojna, leśna okolica pozwala w 100 procentach skupić się na pracy. Postawił tylko jeden warunek: musi powstać boisko z naturalną, podgrzewaną murawą (dotychczas istniejące pełnowymiarowe boisko miało nawierzchnię sztuczną; identyczną, na jakiej trenuje Real Madryt – przyp. red.). Wskazał nawet teren, na którym można by je zbudować. Spełniamy więc marzenia kadry – podkreśla dyrektor Ledworuch.

Piłkarzom niczego tu nie zabraknie. – Specjalnie dla nich zrobiliśmy też spa i strefy basenowe (razem to ok. 4500 mkw. pow. użytkowej) oraz przygotowujemy do otwarcia część „Medi" z fizjoterapią i nowoczesnymi laserami. W strefie fizjoterapii będą urządzenia balneologiczne i wanny do schładzania, a także kriokomora – dodaje dyrektor hotelu.

Poza tym do dyspozycji zawodników będą m.in. hala i dwupoziomowa siłownia. – Właściciele byli otwarci na wszelkie nasze sugestie. Ośrodek jest kapitalny, myślę, że jeden z najlepszych w Europie. Ma znakomitą infrastrukturę, jest położony w fantastycznej okolicy – nie szczędzi pochwał rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.

Pierwszy raz od 1978 roku kadra będzie przygotowywać się do wielkiego turnieju wyłącznie w Polsce. Zanim rozpocznie się właściwe zgrupowanie w Arłamowie (23–31 maja), piłkarze spędzą kilka dni razem z rodzinami i bliskimi na obozie regeneracyjnym w Juracie (17–21 maja, Hotel Bryza). Nawałka nie chciał ich izolować. Wolał, by oswoili się z presją i poczuli, jaka odpowiedzialność ciąży na ich barkach. Poza tym – jak pisze „Przegląd Sportowy" – selekcjoner wierzy w przesądy.

Reprezentacja odnosiła największe sukcesy, gdy trenowała w kraju. Tak było w 1974 roku, kiedy Kazimierz Górski przed mundialem zabrał zawodników do Zakopanego. I cztery lata później, gdy kadra Jacka Gmocha mieszkała w centrum Warszawy, a na treningi jeździła do Rembertowa. W 1982 roku zgrupowanie reprezentacji Antoniego Piechniczka odbywało się w Wiśle i Murrhardt (Niemcy).

W Arłamowie PZPN zarezerwował 1/3 pokoi i wszystkie apartamenty. – Do dyspozycji będziemy mieli całe skrzydło. Nie zamierzamy zamykać się na cztery spusty. Chcemy, by kibice już wcześniej poczuli atmosferę mistrzostw, ale oczywiście nie wszystkie treningi będą otwarte – tłumaczy Kwiatkowski.

Reklama
Reklama

W wolnych chwilach piłkarze nie powinni narzekać na nudę. Będą mogli pograć w golfa, tenisa, squasha czy w paintballa, sprawdzić się na strzelnicy czy skorzystać ze ścianki wspinaczkowej. To wszystko sprawia, że sportowcy czują się tu jak ryby w wodzie.

Ulubione miejsce sportowców

W Arłamowie trenują m.in. siatkarze reprezentacji Polski i Asseco Resovii oraz panczenistka Katarzyna Bachleda-Curuś. Do sezonu przygotowywali się piłkarze Piasta Gliwice i młodzieżówka Legii. Z uroków ośrodka korzystali też Jerzy Dudek i Mariusz Czerkawski. – To idealne miejsce, by oderwać się od wielkomiejskiego zgiełku. Żartujemy z gośćmi, że czas płynie u nas inaczej – śmieje się dyrektor Ledworuch.

Potwierdza to ambasador hotelu Robert Korzeniowski. – Bywam tu co najmniej sześć, siedem razy w roku. Czasem przez kilka dni, czasem dłużej. Wpadam z rodziną i przyjaciółmi. Moi znajomi, którzy podobnie jak ja są ludźmi niezwykle aktywnymi, bardzo polubili to miejsce. Spędzałem tu już i sylwestra, i Wielkanoc – opowiada czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie.

Arłamów ceni za bogatą bazę sportową i dobrą kuchnię, ale głównie za kameralność. – To niesamowite, że w tak dużym hotelu ma się wrażenie całkowitej prywatności. Czuję się tu jak w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich – zaznacza Korzeniowski. – Zdarza się, że biorę pokój w „Rezydencji". Mieszkałem już i w apartamencie Wałęsy, i w pięknym, narożnym gabinecie Jaroszewicza, gdzie zachowała się meblościanka i stół obrad z lat 60. Swój klimat ma również bar myśliwski.

Kadrowiczom Nawałki, szukającym psychicznego odprężenia i wyciszenia, poleca strzelnicę oraz... częste przebywanie na tarasach i balkonach. – Widoki są piękne. Dookoła tylko las, góry, no i te zachody słońca. Mam już całą kolekcję zdjęć w domu, ale za każdym razem wprawiają mnie w zachwyt. Ostatnio, gdy fotografowałem wschód słońca, pod hotelowe ogrodzenie, przy 15-stopniowym mrozie, podeszły daniele. Uwielbiam tę symbiozę z naturą – przekonuje Korzeniowski.

Reklama
Reklama

Dyrektor Ledworuch przyznaje, że goszczenie piłkarskiej reprezentacji to jak dotąd największe wyzwanie dla hotelu. – To grupa bardzo wymagająca. Chcemy, by czuli się u nas jak najlepiej. Mamy nadzieję, że przyniesiemy im szczęście i będą z przyjemnością do nas wracać – kończy.

Piłka nożna
UEFA zdecydowała. Polska nie będzie gospodarzem Euro 2029 kobiet w piłce nożnej
Piłka nożna
Marek Papszun w Legii? Niemoralna propozycja
Piłka nożna
Liverpool pogrążony w kryzysie. Czy Juergen Klopp wróci na ławkę trenerską?
Piłka nożna
Polska walczy o gwarantowane miejsce w Lidze Mistrzów. Legia znów nie pomogła
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Piłka nożna
„Trzeba żyć chwilą”. Grzegorz Krychowiak dla „Rzeczpospolitej”
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama