Irlandczycy wylądowali w Lyonie już w niedzielne popołudnie – z małym opóźnieniem spowodowanym przez burzę w Bratysławie, gdzie grali ostatni sparing ze Słowacją. Wcześniej przylecieli tylko Rumuni, którzy w piątek spotkają się z gospodarzami w meczu otwarcia na Stade de France.
Nasi grupowi przeciwnicy na swoją bazę wybrali oddalone 70 km od Lyonu Saint-Georges-de-Reneins. Kiedy Polacy szykowali się wczoraj do meczu z Litwą, Irlandczycy byli już po pierwszym treningu.
– Wszyscy jesteśmy podekscytowani. Dla mnie i dla moich zawodników to całkiem nowe doświadczenie – przyznaje Michael O'Neill, selekcjoner Irlandii Płn., która tak jak Albania, Islandia, Słowacja i Walia debiutuje na Euro.
Jedni, jak 21-letni Paddy McNair z Manchesteru United, osiągnęli sukces z kadrą już na początku swojej piłkarskiej drogi, dla innych występ we Francji będzie ukoronowaniem kariery. – To nagroda za lata ciężkich treningów i wyrzeczeń – mówi 34-letni Chris Baird, obrońca Derby County.
Starszy od niego o trzy lata Aaron Hughes, były kapitan reprezentacji, zdążył nawet przejść na emeryturę, ale wytrzymał tylko rok i dziś nie żałuje decyzji. W sobotę rozegrał setny mecz, koledzy zgotowali mu na pokładzie samolotu gorącą owację.