Mundial w Katarze: Meksykańska fala przyjęła się na całym świecie

Meksyk, z którym rozegramy pierwszy mecz, buduje zespół na kolejny mundial organizowany do spółki z USA i Kanadą. Ale już w Katarze może być groźny.

Publikacja: 05.04.2022 20:40

Napastnik Hirving Lozano to jeden z ważniejszych piłkarzy reprezentacji Meksyku. Na co dzień gra z P

Napastnik Hirving Lozano to jeden z ważniejszych piłkarzy reprezentacji Meksyku. Na co dzień gra z Piotrem Zielińskim w Napoli

Foto: Frederic J. BROWN/AFP

Meksykanie kochają piłkę, o czym świat dowiedział się już w 1970 roku, a utwierdził 16 lat później, gdy niesiona dopingiem kibiców drużyna gospodarzy po raz drugi na własnej ziemi dotarła do ćwierćfinału.

Kilka miesięcy wcześniej Meksyk dotknęło potężne trzęsienie ziemi, ale przygotowań do turnieju nie przerwano, a mistrzostwa okazały się dla narodu fiestą po traumie. Meksykańska fala przyjęła się na stadionach na całym świecie.

Wydawało się, że nie będzie to jedyny wkład Meksyku w futbol i kwestią czasu jest, kiedy liczący ponad 120 milionów mieszkańców kraj, w którym piłka nożna jest religią, doczeka się reprezentacji na miarę medalu.

Afera ich wzmocniła

Zdolnych graczy nigdy nie brakowało. Hugo Sanchez został gwiazdą Atletico i Realu, strzelił dla Królewskich ponad 200 goli. Rafael Marquez zanotował blisko 250 meczów w obronie Barcelony. Mierzący ledwie 168 cm bramkarz Jorge Campos wyróżniał się nie tylko efektownymi paradami, ale i kolorowymi strojami, które miały dekoncentrować przeciwników. A Cuauhtemoc Blanco zasłynął z precyzyjnego wykonywania rzutów karnych i oryginalnego zagrania (otoczony przez rywali łapał piłkę między nogi i gubił krycie).

Ostatnie starty Meksyku na igrzyskach pokazują, że wciąż jest z kogo wybierać. Reprezentacja młodzieżowa zdobyła w Londynie (2012) mistrzostwo olimpijskie, pokonując w finale Brazylię, a przed rokiem w Tokio wywalczyła brązowy medal.

Ale zapanowanie nad gorącym temperamentem piłkarzy to już inna sprawa. Cztery lata temu, podczas zgrupowania przed mundialem w Rosji, po wygranym sparingu zorganizowali oni imprezę, na którą mieli zaprosić 30 dziewczyn.

– To było moje przyjęcie urodzinowe. Dostaliśmy dzień wolny. Nie było tam prostytutek, a to, co o nas pisano, pokazuje brak szacunku wobec naszych gości. Nie zrobiliśmy nic złego, ale nie powtórzylibyśmy tego – opowiadał Javier Hernandez „Chicharito”, który do swojego CV mógł wpisać Manchester United i Real Madryt.

Wybuchł ogromny skandal, podobno niejedno małżeństwo zawisło na włosku, ale żaden z zawodników nie został ukarany (inaczej niż w 2011 roku przed Copa America, gdy kilku imprezujących graczy wyrzucono z kadry). – Ta afera nas wzmocniła – twierdzi bramkarz Guillermo Ochoa.

Można mu wierzyć, bo Meksykanie rosyjskie mistrzostwa rozpoczęli od niespodziewanego zwycięstwa nad broniącymi tytułu Niemcami (1:0), potem pokonali Koreę Południową (2:1) i nawet wysoka porażka ze Szwecją (0:3) nie przeszkodziła im wyjść z grupy. Siódmy raz z rzędu. Takiej sztuki dokonała jeszcze tylko Brazylia.

To właśnie Canarinhos stanęli Meksykanom na drodze do ćwierćfinału. A we wcześniejszych mundialach Holandia, Argentyna (dwukrotnie), USA, Niemcy i Bułgaria. Od 1994 roku Meksyk poniósł ledwie jedną porażkę w meczu otwarcia i dwa razy wygrał grupę. Polaków 22 listopada czeka więc trudne zadanie, choć Meksykanie nie imponowali w eliminacjach.

Niechciany selekcjoner

O awans musieli walczyć do ostatniej kolejki. W 14 meczach strzelili 17 goli, ale tylko osiem stracili. Pozwolili się wyprzedzić Kanadzie, wracającej na mundial po 36 latach przerwy.

Słabsze wyniki i mało atrakcyjny styl sprawiły, że zaczęto kwestionować pracę Gerardo „Taty” Martino. Argentyńczyk jako selekcjoner wygrał co prawda dwie trzecie meczów, a na dzień dobry zdobył Złoty Puchar Concacaf (2019), ale mistrzostwa Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów to turniej, który trudno traktować poważnie – jedynym godnym rywalem dla Meksyku jest USA. Przez lata testem umiejętności były więc gościnne występy w Copa America, możliwość gry z Brazylią i Argentyną, a prawdziwą weryfikacją siły – mundial.

Martino na razie zachował posadę, ale atmosfera wokół selekcjonera jest tak gęsta, że nikogo nie powinno zdziwić, jeśli w Katarze drużynę poprowadzi ktoś inny. Kibice marzą, by zastąpił go jego rodak Marcelo Bielsa.

Niektórzy chyba mieli nadzieję, że Martino zrezygnuje sam. Tak jak wcześniej rezygnował po nieudanym epizodzie w Barcelonie i dwóch przegranych finałach Copa America w roli selekcjonera Argentyny. Tym bardziej że nadal zmaga się z kłopotami zdrowotnymi, niedawno przeszedł trzecią już operację oka, co podchwycili złośliwi, kwitując, że teraz już wiedzą, dlaczego trener nie dostrzega chorób, które trawią reprezentację.

Wolą grać u siebie

Największy problem to ofensywa. Patrząc na skład, trudno to wytłumaczyć. Napastnik Raul Jimenez występuje na co dzień w Premier League (Wolverhampton), Hirving Lozano – razem z Piotrem Zielińskim w Napoli, a drugi ze skrzydłowych Jesus Corona zamienił zimą Porto na Sevillę. Łącznie wyceniani są na 75 mln euro. Kluby, w których grają, muszą robić wrażenie, ale reprezentacji nie dają tyle, ile się od nich oczekuje.

Może to kwestia dalekich podróży, które nie wpływają korzystnie na organizmy, co widać też po gwiazdach z Ameryki Południowej przyjeżdżających na zgrupowania z Europy, często snujących się po boiskach ze zmęczenia po długich lotach i zmianach stref czasowych.

Zastrzeżeń nie można mieć do szczelnej meksykańskiej obrony, prawie w całości złożonej z zawodników z rodzimej ligi. W ostatnim spotkaniu eliminacji z Salwadorem tworzyli ją Jorge Sanchez (America), Cesar Montes, Jesus Gallardo (obaj Monterrey) i jedyny występujący poza ojczyzną Nestor Araujo (Celta Vigo).

Meksykańskie kluby płacą hojnie, rozgrywki wyrobiły sobie solidną markę, poziom jest wysoki, na trybuny przychodzą tłumy kibiców, a mecze transmitowane są również za granicą. Zarobić można też w USA, co po latach tułaczki po Europie zrozumieli m.in. Chicharito i Carlos Vela (kiedyś Arsenal). Obaj osiedli w Los Angeles, ale już od paru lat nie grają w kadrze.

Oczyszczony z zarzutów

Dla kilku doświadczonych piłkarzy mistrzostwa w Katarze mogą być zwieńczeniem kariery. Andres Guardado (Betis Sewilla) we wrześniu będzie obchodził 36. urodziny, bramkarz i kapitan Guillermo Ochoa (America) jest rok starszy. Byli już na czterech mundialach, mogą wyrównać rekord należący do Antonio Carbajala i Rafy Marqueza, nazywanego Cesarzem i uważanego za jednego z najwybitniejszych piłkarzy, jakich wydał na świat Meksyk. Choć ze wstydliwą kartą w życiorysie.

Przed mundialem w Rosji Departament Skarbu USA umieścił go na swojej czarnej liście ze względu na podejrzenia, że pomagał kartelom narkotykowym w praniu brudnych pieniędzy. Sankcje były dokuczliwe. Były obrońca Barcelony nie mógł mieszkać w tym samym hotelu co reszta zespołu, trenować w tych samych strojach, nawet pić z tych samych butelek.

Marquez złożył zeznania, został oczyszczony z zarzutów i przed rokiem Amerykanie usunęli go z czarnej listy. Dziś komentuje mecze swoich młodszych kolegów.

W Meksyku mało kto wierzy, że mundial w Katarze będzie przełomowy. Sukces ma przyjść za cztery lata, gdy Meksykanie znów zaproszą do siebie piłkarski świat.

Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce
Piłka nożna
Koniec wspaniałej passy Legii w Lidze Konferencji. Co z awansem do 1/8 finału?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie