Lewandowski zaprasza do stołu

Robert Lewandowski trafił na okładkę tygodnika „France Football", choć Francuzi kilka dni temu przemilczeli jego zwycięstwo w plebiscycie FIFA na piłkarza roku.

Aktualizacja: 22.12.2020 22:25 Publikacja: 22.12.2020 18:58

Robert Lewandowski na okładce francuskiego tygodnika: – Mogę zaprosić Messiego i Ronaldo do mojego s

Robert Lewandowski na okładce francuskiego tygodnika: – Mogę zaprosić Messiego i Ronaldo do mojego stołu

Foto: materiały prasowe

Napastnik Bayernu Monachium wygrał w tym roku wszystko – Bundesligę, Puchar i Ligę Mistrzów – każde rozgrywki kończąc w koronie króla strzelców (zdobył też Superpuchary Niemiec i Europy). Zdobył 47 goli w 44 meczach. Tylko czterech zawodników w historii miało lepszą średnią.Pokazał, że życie napastnika zaczyna się po trzydziestce, dzięki temu, że dostroił swoją codzienność do piłki. Wszystko podporządkował karierze, dla niego mecz toczy się cały czas.

Lewandowski nieustannie szuka z pozoru marginalnych przewag, bo wie, że sukces to także efekt pracy nad detalami. Analizuje potrzeby organizmu, przygląda się diecie, modyfikuje intensywność zajęć. Śpi na lewej stronie, żeby oszczędzać prawą nogę. Opowiedział o tym wszystkim francuskim dziennikarzom.

– Biorąc pod uwagę liczbę ważnych meczów, które wymagają najwyższej intensywności i koncentracji, jakość snu staje się ważna. Pomaga w regeneracji. Jeśli źle śpisz, będziesz gorzej grał – podkreśla Polak. – Człowiek po meczu często jest podekscytowany. Trzeba znać swój organizm i wiedzieć, ile czasu potrzebuje, aby adrenalina spadła, umożliwiając sen. To także element przygotowań.

Lewandowski zaczął praktykować jogę oraz medytację. Uważa, że dla napastnika szalenie istotne jest przygotowanie mentalne, bo reakcja na boisku musi być natychmiastowa i naturalna. Kiedy odpoczywa od piłki, spaceruje z rodziną, ale te przechadzki także mają znaczenie.

– Poświęcam bliskim cały dostępny czas. To pozwala mi odmłodnieć, rozluźnić mięśnie, pozbyć się napięcia. Szczęście jest kluczem do sukcesu na boisku – wyjaśnia piłkarz.

Kiedy doprowadził do perfekcji wykonywanie rzutów karnych, zabrał się za wolne. Później wzbogacił swoją grę o elementy fantazji: zaczął zagrywać piłkę piętą, jego dryblingi pomogły Polakom pokonać Słoweńców w eliminacjach Euro 2021. Jakby tego było mało, z piłkarza głodnego goli przeistoczył się w lidera grającego dla zespołu.

Porzucił marzenia o transferze do Realu, latem ubiegłego roku podpisał z Bayernem czteroletni kontrakt. Zaczął się troszczyć o dobro wspólne. Podobno po treningach już nie patrzy w telefon, woli raczej pokopać piłkę z klubową młodzieżą. Przestał działać jak najemnik, zaczął jak kandydat na legendę klubu.

Lewandowski na łamach „France Football" potwierdza oczywistość: zespół pracuje na snajpera, a snajper musi pracować dla drużyny. Podkreśla, że im jest starszy, tym mądrzej podejmuje decyzje. Bardzo ważna jest też motywacja.

– Jeden krok mniej podczas zajęć, bo jesteś zmęczony, oznacza dwa kroki mniej na meczu. W treningu nie ma rzeczy bezużytecznych. Widzę różnicę, gdy cofam się pamięcią o 7–8 lat. Dziś nie odpuszczam – mówi.

Zwraca też uwagę na to, jak ważna jest konsekwencja.

– Kiedy robisz coś codziennie, możesz oczekiwać efektów za trzy czy sześć miesięcy, a nie kolejnego dnia. Wielu ludzi chce, żeby efekty pracy były widoczne natychmiast. A cierpliwość to ważna cnota zarówno w piłce, jak i w życiu – wyjaśnia.

Lewandowski kontroluje swoją karierę, choć były momenty, kiedy karty przekładał los. Jak w 2010 roku, gdy erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull powstrzymała go przed wylotem do Blackburn. Albo dwa lata później, kiedy mógł zamienić Borussię Dortmund na Manchester United, ale weto postawił niemiecki klub. Został w Dortmundzie, a później w Monachium stał się jednym z najlepszych piłkarzy świata.

– Wiem, dlaczego anulowano Złotą Piłkę, ale moim zdaniem decyzję podjęto odrobinę zbyt wcześnie. Czy mógłbym ją wygrać? Bez wątpienia – mówi Polak.

– Messi i Ronaldo siedzą przy jednym stole, na szczycie, od bardzo dawna. Trudno się z nimi porównywać. Moje liczby z ostatnich lat pokazują jednak, że jestem chyba całkiem niezły. Może nie siedzę tam, gdzie oni, ale mogę ich zaprosić do swojego stołu – powiedział w rozmowie z „France Football".

Napastnik Bayernu Monachium wygrał w tym roku wszystko – Bundesligę, Puchar i Ligę Mistrzów – każde rozgrywki kończąc w koronie króla strzelców (zdobył też Superpuchary Niemiec i Europy). Zdobył 47 goli w 44 meczach. Tylko czterech zawodników w historii miało lepszą średnią.Pokazał, że życie napastnika zaczyna się po trzydziestce, dzięki temu, że dostroił swoją codzienność do piłki. Wszystko podporządkował karierze, dla niego mecz toczy się cały czas.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Jan Urban: Szkoda, że Robert nie trafił na lepszy okres Barcelony
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Lewy się kończy. Ale ogląda się to przyjemnie
Piłka nożna
Barcelona - Valencia. „Zbawca Robert Lewandowski”. Hiszpańska prasa o hat tricku Polaka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Czy kibice pomogą Bayernowi pokonać Real?
Piłka nożna
Piękność nocy. Robert Lewandowski pisze historię i ratuje Barcelonę
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO