Mieli go w Manchesterze za darmo, a teraz, by go odzyskać, muszą pobić transferowy rekord. Pogba był od początku na szczycie listy życzeń nowego menedżera Manchesteru United José Mourinho. Zatrudnienie Portugalczyka oznacza dla właścicieli Czerwonych Diabłów – amerykańskiej rodziny Glazerów – konieczność spełniania jego zachcianek. Wiadomo już, że na Old Trafford grać będzie Zlatan Ibrahimović (przyszedł po wygaśnięciu kontraktu z PSG). 38 mln euro kosztował środkowy obrońca Villarreal Eric Bailly z Wybrzeża Kości Słoniowej, a 42 mln dostała Borussia Dortmund za reprezentanta Armenii Henrika Mchitarjana. Wszystkie te zakupy bledną jednak przy Pogbie.
Gdy tylko znalazł się on pod lupą francuskiego systemu szkolenia, uchodził za wielki talent. Urodził się na podparyskich przedmieściach i trenował w lokalnych klubach, by w wieku 14 lat przenieść się do słynącego z doskonałej akademii Le Havre. Jego rodzice pochodzą z Gwinei, dwa lata starsi bracia bliźniacy też są zawodowymi piłkarzami. Florentin występuje w Saint Etienne, Mathias gra w szkockim Partick Thistle. Obaj są reprezentantami Gwinei. W przypadku Paula nie było mowy, by Francuzi przeoczyli taki diament. Najmłodszy z rodzeństwa był kapitanem reprezentacji Trójkolorowych we wszystkich kategoriach wiekowych od U-16 do U-20.
Gdy miał 16 lat, przeniósł się tam, gdzie dziś – bijąc rekordy finansowe wraca – do Manchesteru United. Pogba zadebiutował w pierwszym zespole United 31 stycznia 2012 roku. Sir Alex Ferguson dał mu zagrać 18 minut w wygranym 2:0 spotkaniu przeciwko Stoke City.
Już wtedy Pogba nie miał w sobie pokory. Odrzucał oferty profesjonalnej umowy z United, chyba już wtedy namawiany do tego przez menedżera Mino Raiolę (teraz na transferze zgarnie ponad 18 mln euro prowizji). Tego nie mógł znieść Ferguson. Gdy latem 2012 r. Pogba odszedł do Juventusu za 800 tys. euro (inne źródła mówią o 3,5 mln), Szkot stwierdził: – Paul nie okazał szacunku United. Jeśli piłkarze mają tak się zachowywać, lepiej niech to robią z daleka od mojego klubu.
Dziś już wiadomo, że była to wielka finansowa porażka United. Do tej pory najdroższym piłkarzem był Gareth Bale, za którego Real Madryt zapłacił w 2013 r. 101 mln euro. Wcześniej Cristiano Ronaldo zamienił Manchester na Madryt za 90 mln.