Reklama
Rozwiń
Reklama

Sporting - Legia: Kompromitacji nie było

W Lizbonie mistrz Polski przegrał 0:2 ze Sportingiem. Po dwóch meczach ma zero punktów i osiem bramek straconych.

Aktualizacja: 28.09.2016 07:07 Publikacja: 27.09.2016 23:19

Sporting - Legia: Kompromitacji nie było

Foto: AFP

Punktów nie ma, ale nie ma też wstydu – jak po pierwszym grupowym spotkaniu z Borussią Dortmund. Legia przegrała 0:2 w Lizbonie, po golach straconych w ciągu dziesięciu minut drugiej połowy.

Legia zostawiła znacznie lepsze wrażenie, w drugiej połowie potrafiła już nawet zagrozić bramce gospodarzy. Miroslav Radović 20 minut przed końcem miał doskonałą okazję, ale chyba sam się przestraszył, gdy znalazł się z piłką przy nodze na linii pola karnego i jego strzał nie tylko okazał się zbyt lekki, ale i niecelny. Niemniej jednak naprawdę tym razem nie było widać tak wielkiej przepaści między Legią a jej przeciwnikiem, jak dwa tygodnie temu.

Trzeba jednak też zaznaczyć, że po pierwsze Legia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Rui Patricio, a po drugie walkę ze Sportingiem nawiązała już wtedy, gdy losy spotkania były przesądzone. I nie sposób było odnieść wrażenia, że gdyby tylko Portugalczycy nieco podkręcili tempo, znów mogliby mistrza Polski zepchnąć do głębokiej defensywny – dokładnie jak w pierwszej połowie.

Legia rozpoczęła mecz nieźle, po kwadransie wydawało się, że koszmary z pierwszego spotkania zostały odegnane, a niektórzy już pewnie zaczęli się zastanawiać czy Jacek Magiera nie jest przypadkiem cudotwórcą. Dwa dni treningów z drużyną, a już można było zobaczyć znacznie lepszą organizację zespołu niż za czasów Besnika Hasiego. Linia pomocy była blisko linii obrony, zawodnicy nieźle się przesuwali, trzymali piłkarzy Sportingu daleko od pola karnego.

A jednak im dalej w las, tym gorzej. Po kwadransie wyglądało to tak, jakby Portugalczycy wrzucili wyższy bieg i po prostu zaczęli odjeżdżać. Pierwszego gola Legia straciła po rzucie rożnym. Fatalnie zachował się Steeven Langil, który zupełnie się pogubił w polu karnym, a Bryan Ruiz tylko dostawił nogę. To była już 18 bramka stracona przez mistrzów Polski po stałym fragmencie gry w tym sezonie. Chwilę później, na 2:0 strzelił Bas Dost i mecz był rozstrzygnięty.\

Reklama
Reklama

Nieco niepokojące są jednak te wszystkie optymistyczne wypowiedzi legionistów po meczu. Zarówno Jakub Rzeźniczak jak i Radović mówili o postępie, światełku w tunelu. Legia uniknęła w Lizbonie uniknęła kompromitacji, ale Sporting to zespół o przynajmniej klasę gorszy od Borussii i Realu Madryt. A za dwa tygodnie w Warszawie mistrz Polski podejmować będzie obrońcę tytułu.

Piłka nożna
Polska – Holandia 1:1. Zagrali bez kompleksów
Piłka nożna
Moda na młodzieżówkę rośnie. Polska - Włochy: rezerwowi dali zwycięstwo, Euro coraz bliżej
Piłka nożna
Minister sportu obiecuje. Będą nowe orliki, ale też „wielkie orły”
Piłka nożna
Polska, czyli dom reprezentacji Ukrainy
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Piłka nożna
Polska – Holandia. Szansa, by zostać zapamiętanym
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama