Reklama
Rozwiń

Mecz Polska - Dania: Od radości do strachu

Po zwycięstwie nad Danią 3:2 Polska ma niezłą pozycję w grupie, ale i kilka problemów do rozwiązania.

Aktualizacja: 09.10.2016 21:16 Publikacja: 09.10.2016 20:12

Robert Lewandowski zdobył dla reprezentacji 39 goli. Prowadzi w tej klasyfikacji Włodzimierz Lubańsk

Robert Lewandowski zdobył dla reprezentacji 39 goli. Prowadzi w tej klasyfikacji Włodzimierz Lubański – 48 bramek

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski

W pierwszej połowie Polacy zagrali bardzo dobrze. Obrońcy nie mieli trudnej pracy, ponieważ cała drużyna spisywała się bez zarzutu w defensywie. Im bliżej polskiej bramki byli Duńczycy, tym bardziej ich akcje słabły. Przez 90 minut oddali jeden celny strzał, z którego padła bramka. Praca Łukasza Fabiańskiego polegała na wyłapywaniu dośrodkowań, co robił perfekcyjnie. Jego spokój i doświadczenie z pracy na Wyspach Brytyjskich dodają partnerom pewności siebie.

Ten opis może sugerować, że Dania była niegroźnym przeciwnikiem, ale to nieprawda. Niewiele brakowało, a wykorzystałaby dziwną przypadłość, na jaką ostatnio zapadła nasza reprezentacja.

W Astanie zespół Adama Nawałki wygrywał z Kazachstanem 2:0, mając mecz pod kontrolą. Skończyło się remisem, czego wobec różnicy klas między zawodnikami kazachskimi a polskimi trudno nie uznać za wpadkę. Teraz sytuacja była podobna. Przy prowadzeniu 3:0 reprezentacja Polski straciła dwa gole i przez 20 minut byliśmy w strachu – na boisku i na trybunach. Tym razem się udało, ale takie wielominutowe okresy bezradności nie świadczą o reprezentacji najlepiej. Zespół lepszy od Danii może to wykorzystać.

W porównaniu z meczem z Kazachstanem Adam Nawałka dokonał trzech zmian w składzie. Bartosza Salomona na środku obrony zastąpił Thiago Cionek, Macieja Rybusa na lewej obronie Artur Jędrzejczyk, Bartosza Kapustkę na lewej pomocy Kamil Grosicki.

Tylko ta ostatnia zmiana wyszła drużynie na korzyść. Grosicki jest nie tylko niezwykle szybki, ale też potrafi dryblować, zmienia pozycje na skrzydłach, pojawia się w środku boiska, przed polem karnym. Przy akcjach ofensywnych w ostatnich meczach stał się skuteczniejszy niż Arkadiusz Milik. To z akcji Grosickiego padł pierwszy gol i po jego podaniu sędzia przyznał Polsce rzut karny za – jak uznał – faul na Miliku. Czy ten faul rzeczywiście był, to już inna sprawa.

Gdy w drugiej połowie Grosicki zszedł z boiska, a nie było już na nim Milika, siła uderzeniowa Polski opierała się wyłącznie na Robercie Lewandowskim.

To kolejny problem. Od kiedy Polacy grają z Lewandowskim i Milikiem w napadzie, wzbudzają respekt w całej Europie. Jak nie jeden strzeli, to drugi. Milik stał się bohaterem eliminacji do Euro, ale od tamtej pory w reprezentacji wyraźnie mu się nie wiedzie, a nie przestał przecież być groźnym napastnikiem, co pokazuje w Napoli. Kontuzja odniesiona na Stadionie Narodowym to dramat piłkarza, który będzie się musiał leczyć przez kilka tygodni w być może kluczowym momencie kariery.

Uraz Milika zmusza Adama Nawałkę do podjęcia decyzji, jakich do tej pory podejmować nie musiał. Zmienić ustawienie, wzmacniając drugą linię i zostawiając z przodu tylko Roberta Lewandowskiego, czy szukać mu nowego partnera?

Wprowadzając na boisko Karola Linettego w meczu z Danią, trener pokazał, że woli wzmocnić pomoc. Ale może wynikało to również z faktu, że prowadziliśmy wtedy 2:0, a trener ma taką naturę, że woli trzymać to, co już w kieszeni, niż walczyć o następną zdobycz.

Linetty przez 45 minut nie umiał znaleźć sobie miejsca na boisku. Być może w spotkaniu z Armenią Nawałka powinien od pierwszej minuty zdecydować się na parę napastników: Robert Lewandowski – Łukasz Teodorczyk. Tym bardziej że nasi przeciwnicy w grupie Czarnogóra i Rumunia wbili przeciwnikom po pięć bramek, a właśnie ich liczba może mieć wpływ na końcową kolejność w tabeli. Skoro Rumunia potrafiła pokonać Armenię w Erewanie 5:0, to my w Warszawie też mamy pewne szanse.

W tym meczu nie będzie nie tylko Milika, ale i Michała Pazdana. Nie udało się go wyleczyć i wczoraj opuścił zgrupowanie. Obrońcy w meczu z Danią nie popełnili rażących błędów (samobój Kamila Glika to zwykły pech), ale można było odnieść wrażenie, że nie bardzo się rozumieli.

Wystawianie na środku obrony Thiago Cionka to duże ryzyko, choć zagrał on dość poprawnie. Natomiast Glik zdecydowanie poniżej swojej wysokiej normy. Może właśnie dlatego, że nie rozumieli się z Cionkiem.

Asekurował ich Łukasz Piszczek i kiedy opuszczał swoją pozycję na prawej obronie, zastępował go tam Jakub Błaszczykowski. Przy bramce Yussufa Poulsena na 3:2 Duńczyka nie zdążył zablokować właśnie Piszczek, a powinien to zrobić któryś ze stoperów. Za dużo chaosu jak na reprezentację.

Być może jednak najważniejszy problem mamy w środku pola. Trzeba mieć odwagę powiedzieć sobie, że Grzegorz Krychowiak w obecnej formie nie powinien grać w kadrze. Tyle że lepszych od niego nie ma. Można w tym kontekście zacytować słynne zdanie Kazimierza Górskiego o stoperach: – Wolę pijanego G. niż trzeźwego O. Coś w tym jest.

Pewnym plusem jest lepsza dyspozycja Piotra Zielińskiego. To naturalny kandydat na lidera zespołu i im dłużej gra, tym pewniej będzie się czuł. Ale zbyt wolno to idzie.

O Robercie Lewandowskim nie ma co pisać. On jest tym Steinwayem, który nosi dziesięciu tragarzy, żeby koncert brzmiał jak należy.

GRUPA E

Polska – Dania 3:2 (2:0)

Bramki – dla Polski: R. Lewandowski (20, 36-karny, 47); dla Danii: K. Glik (49-sam.), Y. Poulsen 69.

Żółte kartki: T. Cionek (Polska); K. Schmeichel, Ch. Eriksen (Dania).

Sędziował Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów 56 811.

Polska: Fabiański – Piszczek, Glik, Cionek, Jędrzejczyk – Błaszczykowski (89, Peszko), Krychowiak, Zieliński, Grosicki (74, Rybus) – Lewandowski, Milik (46, Linetty).

Dania: Schmeichel – Kjaer, Christensen, Vestergaard (82, Delaney) – Ankersen, Kvist, Hoejbjerg, Durmisi – Eriksen – Joergensen (46, Poulsen), Fischer (75, Sisto).

Armenia – Rumunia 0:5

Czarnogóra – Kazachstan 5:0

Tabela

1. Czarnogóra 2 4 6-1

2. Rumunia 2 4 6-1

3. Polska 2 4 5-4

4. Dania 2 3 3-3

5. Kazachstan 2 1 2-7

6. Armenia 2 0 0-6

We wtorek grają:

Kazachstan – Rumunia (18.00, Polsat Sport Extra)

Dania – Czarnogóra (20.45)

Polska – Armenia (20.45, Polsat, Polsat Sport).

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku