Właśnie forma wyboru dzieliła kandydatów, jednak trudno było przypuszczać, że Józefa Wojciechowskiego decyzja delegatów wzburzy do tego stopnia, że opuści salę, zostawiając tylko swój mandat.
Powstał niespotykany problem prawny: czy Wojciechowski jest jeszcze kandydatem, czy już nie. Salę opuścił po angielsku, ale na zewnątrz rozmawiał z dziennikarzami i nic o rezygnacji nie wspominał. Słusznie postanowiono więc głosować nad jego kandydaturą, jakby nadal był poważnym kandydatem, mimo że już nie był. Wynik wyborów 99:16 dla Zbigniewa Bońka. Na jego przeciwnika głos oddali już tylko desperaci. Zwycięzca powiedział, że nawet oni mogą z nim pracować dla wspólnego dobra. A skąd będzie wiedział kim jest ta szesnastka skoro wybory były tajne?